Lepiej by Napieralski wszedł w koalicję z Tuskiem bądź Kaczyńskim. "taki scenariusz miałby pewne plusy"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Jakiś czas temu Michał Syska z  „Krytyki Politycznej" przestrzegał lewicę by ta nie wchodziła w koalicję z PO tylko czekała na dogodny moment i wzięła całą pulę jak lewica w Irlandii. Już w niedziele okaże się czy widmo  czerwonej Irlandii się ziści.  Najprawdopodobniej po następnych wyborach również w naszym kraju część władzy sprawować będzie lewica. Czy  będzie ona tak pragmatyczna jak lewica Millera i Kwaśniewskiego czy może Napieralski zrezygnuje z władzy i poczeka ze swoją  próbą „pierekowki polskich dusz"?

W sondażach przedwyborczych irlandzka lewica zajmuje drugie miejsce po centroprawicowej Fine Gael. Partia Pracy w swoim manifeście programowym zobowiązała się do wprowadzenia w życie orzeczenia Sądu Najwyższego, który w 1992 roku zezwolił na zabijanie dzieci nienarodzonych gdy życie ich matek jest zagrożone.  W grudniu ubiegłego roku Trybunał Europejski stwierdził, że prawo irlandzkie, zabraniające aborcji, narusza europejskie ustawy regulujące kwestie praw człowieka i zalecił wprowadzenie odpowiednich zmian, które pozwolą na eliminację współczesnych untermenchen.

Prawnik William Binchy z University of Dublin's Trinity College School of Law stwierdził, że jeżeli Irlandia wdroży orzeczenie Sądu Najwyższego, „oznaczać to będzie zezwolenie na aborcję w ciągu całego okresu ciąży". Irlandzka lewica domaga się również przeprowadzenia referendum w sprawie uznania „małżeństw" jednopłciowych, adopcji dzieci przez homoseksualistów oraz zezwolenia na prowadzenie badań z wykorzystaniem komórek embrionalnych.Irlandia może więc dołączyć do reszty krajów, które masowo zabijają swoich obywateli w najwcześniejszym stadium rozwoju. Czy na to samo czeka Grzegorz Napieralski?

Jeden z ostatnich sondaży pokazał, że Grzegorzowi Napieralskiemu ufa ponad połowa Polaków. To bardzo ciekawy wynik w świetle mitu, że ponad 90% Polaków to katolicy. Ja w ten mit nigdy nie wierzyłem, zadając sobie zawsze pytanie:  jak wierzący katolik może głosować na Leszka Millera czy Aleksandra Kwaśniewskiego, którzy nie sprzeciwiali się zabijaniu dzieci nienarodzonych?

Obawiam się, że niedługo zatęsknimy nawet za starymi politykami lewicy. Wielu komentatorów politycznych zwraca uwagę, że Napieralski już przymierza się do stanowiska premiera bądź wicepremiera w przyszłym rządzie. Jest raczej pewne, że PO dostanie w najbliższych wyborach mniejsze poparcie niż 4 lata temu a jeżeli nawet PiS wygra wybory to będzie potrzebował dwóch koalicjantów  by uniemożliwić powrót Tuska do władzy. W takiej samej sytuacji będzie zresztą PO.

Jednego koalicjanta obie ekipy mają już zapewnionego. Historia III RP uczy nas, że PSL "pójdzie" z każdym. Nie wiadomo w końcu czy do Sejmu wejdzie PJN. Wygranym najbliższych wyborów będzie więc Napieralski. Część komentatorów uważa, że tekę szefa rządu byłby skłonny mu dać Jarosław Kaczyński, czego na pewno nie zrobi Donald Tusk proponując Napieralskiemu  jakieś ministerstwo i, najwyżej, wicepremierostwo. Napieralski podobno więc coraz częściej zerka w stronę PiS-u wspominając niezłą koalicję w publicznych mediach.

Nie ulega wątpliwości, że program gospodarczy PiS-u i SLD jest podobny. Obie partie dobrze się czują w socjalistycznym populizmie.  Jak pokazał w swoim świetnym tekście  Łukasz Warzecha, nie trudno nawet będzie zakopać kwestie śmierci Barbary Blidy, która jest nową męczennicą lewicy. Wystarczy, że Kaczyński zetnie Ziobrę a Napieralski zmarginalizuje „radykałów" w SLD.  Political fiction? Może.

Takie samo jak do niedawna koalicja PiS-u z „brudną szmatą SLD". Paradoksalnie jednak taki scenariusz miałby pewne plusy. Napieralski schowałby do kieszeni w takim układzie swoje mroczne pomysły legalizacji zabijania większej ilości nienarodzonych dzieci. Trudno sobie wyobrazić by Kaczyński i popierające go środowisko skupione wokół Radia Maryja przełknęli zresztą tak jawny zapateryzm. Jednak wcale nie jestem pewien czy Ojciec Rydzyk rozdzierałby szaty nad  umiarkowanym SLD obok Kaczyńskiego. W końcu nie robił tego goszcząc u siebie takich ludzi jak Lepper. Swoich postulatów Napieralski nie zrealizuje również przy Tusku, który jak ognia boi się jakichkolwiek zmian. Mimo tego, że premier stał się bezideowcem to wątpię by chciał bawić się wojnę ideologiczną.

Rację ma Tomasz Terlikowski pisząc, że „konserwatywna obyczajowo" część elektoratu lewicy zaczyna wymierać i za drzwiami czai się nowa lewica.  Rozróba „spontanicznej" młodzieży na Krakowskim Przedmieściu pokazała, że jest w naszym kraju coraz więcej ludzi pragnących polskiej wersji zapateryzmu. Dziś są oni wyborcami PO, która w swojej bezideowości mieści zarówno katoli jak i różowych „postępowców".

I nie powinien uśpić nikogo fakt, że Palikot ma marginalne poparcie. Okazuje się bowiem, że „młodzi, piękni i wykształceni z wielkich miast" traktowali Palikota jako pożytecznego błazna będącego swoistym kolażem Kuby Wojewódzkiego z Szymonem Majewskim w gajerku. Jednak okazuje się, że, pragnący doświadczyć na swoim ciele świata Almodovara, mieszkańcy krakówka i  warszawki lokują swoją miłość w sposób bardziej racjonalny, stawiając na pewniejszego konia.

Napieralski  ogłosił niedawno, że SLD będzie się domagać legalizacji zabijania większej ilości dzieci nienarodzonych  (bo robi się to nielegalnie więc idąc tym tokiem myślenia lewica pewnie zaproponuje legalizację humanitarnego napadania na banki i zabijania dorosłych „płodów") i dawania przywilejów ludziom, którzy lubią uprawiać seks z osobami tej samej płci. „Gazeta Wyborcza"  niedawno ogłosiła walkę ze światopoglądowym status quo, co od wielu lat tak naprawdę czyni. Ostatnio jej publicyści zastanawiają  się dlaczego polskie dzieci nie umieją posługiwać się prezerwatywą. Na marginesie dodam, że mimo edukacji seksualnej od przedszkola, nastoletnie Brytyjki również nie wiedzą co to jest prezerwatywa i zachodzą w ciąże częściej nić niepełnoletnie Polki. Tam jednak zawsze można legalnie dziecko spuścić do kibla, czego u nas wielu publicystów „których się czyta"  pewnie by chciało.  Medialne wsparcie nowa lewica więc już ma.

Nie dziwi więc postulat Syski by Napieralski trzymał się z dala od koalicji z „prawicą". Jest to postulat do bólu logiczny.  Jeżeli lider SLD naprawdę chcę sprowadzić do Polski cywilizację śmierci i wprowadzać w życie inżynierię społeczną to nie zrobi tego u boku Tuska i Kaczyńskiego. Ba, nie pozwoliłby mu na to również Pawlak, który reprezentuje konserwatywny i zdroworozsądkowy w kwestiach obyczajowych elektorat wiejski.

Napieralski może więc albo wybrać drogę pragmatycznych Millera z Kwaśniewskim, którzy starali się za bardzo nie wojować z katolikami, albo będzie musiał wypatrywać drugiej Irlandii, którą Donald Tusk swoimi fatalnymi rządami , zgodnie z obietnicą, nam szykuje. Jeżeli Napieralski  odrzuci propozycję wejścia w koalicję z PO bądź PiS-em, to okaże się, że mamy do czynienia z polską odmianą Zapatero, który zrobi wszystko by nowobolszewicka „pierekowka dusz się ziściła".  A pamiętajmy,  że „marsz przez instytucje" jest wciąż aktualny. „Dopadniemy was przez wasze dzieci" - mówił Allen Ginsberg. Wystarczy włączyć MTV czy seriale na TVN-ie  by się przekonać, że ta próba nie została porzucona.

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych