"Nie będę odpowiadał na tak obraźliwe insynuacje (słychać uderzenie w stół)" - premier na spotkaniu z rodzinami 10/04

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

"Super Express" publikuje fragmenty stenogramów ze spotkania rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej z premierem Donaldem Tuskiem z  11 grudnia ub. r.

W trakcie spotkania zdenerwowany premier miał stracić - jak opisywano - panowanie nad sobą i zaatakować wdowę po rzeczniku praw obywatelskich. Jak zauważa jednak "SE", dowodów jednak nie było.

Atmosfera już od samego początku była bardzo napięta. Emocje sięgnęły zenitu, kiedy Ewa Kochanowska spytała premiera o ostrzeżenie, jakie z ust byłego litewskiego prezydenta, a obecnie europosła, Vytautasa Landsbergisa miała usłyszeć jej córka - przypomina "SE".

Oto opublikowany przez "SE fragment:

 

Ewa Kochanowska, wdowa po Januszu Kochanowskim:

(…...) Może na chwileczkę zostawmy umarłych, jeśli pan pozwoli, bo mam pytanie o żywych. Czy pana zdaniem pytanie jak, nawet nie dlaczego, ale jak zginął mój mąż jest pytaniem zagrażającym życiu? Ponieważ w czasie po wystąpieniu mojej mojej córki w Parlamencie Europejskim, europoseł Landsbergis, były prezydent Litwy, odnosząc się do jej zdecydowanej, skomponowanej bardzo prawniczo wypowiedzi, powiedział wprost: "Jest pani w niebezpieczeństwie. I dlatego proszę uważać. Na przykład podczas jazdy samochodem". Chciałam zapytać, czy zadawanie pytań jest zagrażające życiu?

Premier Donald Tusk:

(...…) ale w najmniejszym stopniu nie zamierzam odpowiadać na tego typu pytania i wypowiedzi. (...…) Wie pani co, bo rozmawiamy o sprawach, które nie znoszą ironicznego dystansu (…...) Bardzo cenię sobie pani pytanie, ale jest ono oburzające. Ono jest oburzające.

(...…) Więcej nie będę odpowiadał na tak obraźliwe insynuacje (SŁYCHAĆ UDERZENIE w stół - przyp. red.) (…...) Mam dosyć wysłuchiwania uwag na temat domniemanego zabójstwa (...), bo boi się tego rządu (...…) Nie interesuje mnie wypowiedź pana Landsbergisa w tej sprawie.

(…...) Proszę zostać ze swoim poglądem, jeśli pani ma satysfakcję, że ją tak potraktowano. I proszę zapytać premiera Landsbergisa, a nie mnie!

Co ważne, i co też przypomina "SE", tuż po wydarzeniu rzecznik rządu Paweł Graś twierdził, że wypowiedź wdowy była nie na miejscu.

"Panie premierze, czy pan wydał rozkaz zamordowania mnie i tych, którzy śmią zadawać głośne pytania o Smoleńsk?". To jest bezczelność, trudno to inaczej nazwać - relacjonował jej słowa w Radiu Zet.

W pytaniu Ewy Kochanowskiej takich sugestii jednak nie było.

Sil

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych