Gdy wybuchła rewolucja w Afryce Północnej – apelowałem do rządu o zwrócenie uwagi (szczególnie poprzez Unię Europejską) na bezpieczeństwo wspólnot chrześcijańskich. Jak jest ważne – pokazała męczeńska śmierć ks. Marka Rybińskiego. Mam nadzieję (choć winien to zweryfikować minister, a potem sejmowa Komisja Spraw Zagranicznych), że nasz ambasador zwrócił uwagę tunezyjskiemu MSW na potrzebę ochrony szkoły katolickiej po tym, jak padła ofiarą antysemickich pogróżek. W każdym razie powinien był to zrobić. Płynie stąd nauka, że nasze ambasady w krajach zagrożenia muszą interesować się sytuacją polskich misji katolickich, muszą je zachęcać do przekazywania informacji o wszystkich poważnych problemach. I muszą w tych sprawach interweniować natychmiast. Po to są. A politycy po to – by wydarzenia uprzedzać.
Gdy zabieramy głos w sprawach obrony praw chrześcijan w świecie jedni nas atakują, że głosimy krucjatę, inni – przeciwnie, że mówimy o prawach człowieka. Te ataki ze strony poprawności i antypoprawności to najlepsze potwierdzenie, że kierujemy się zdrowym rozsądkiem w służbie moralnej odpowiedzialności.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/110466-gouverner-cest-prevoir