Michałowski o pospiesznym przejęciu władzy po 10/04: "W którymś momencie wręcz wytworzyła się atmosfera, że nie mam prawa tu być"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

Minęło dziesięć miesięcy od pana wejścia do kancelarii. Jak pan zapamiętał te chwile?

Upiornie trudny moment. Zastałem tu ogrom tragedii i bólu, z jakim wcześniej się nie zetknąłem. Znicze przy pokojach. To było bardzo trudne. Tym bardziej że przyszedłem przecież z zewnątrz, a moim głównym zadaniem było, by w tych trudnych momentach pomóc przetrwać kancelarii i zabezpieczyć jej normalne funkcjonowanie.

Oglądał pan film "Mgła"? Ze strony urzędników prezydenta Lecha Kaczyńskiego pojawiają się tam zarzuty o styl przejmowania urzędu.

Cóż mogę na to powiedzieć? Nawet logika mówi, że jeśli do kraju oficjalną drogą dociera informacja o śmierci prezydenta, nie można czekać i udawać, że się tego nie słyszy. Naszym wielkim obowiązkiem było wziąć odpowiedzialność za funkcjonowanie urzędu głowy państwa w tej strasznej sytuacji. Na początku było trudno, a potem jeszcze trudniej, bo, niestety, włączyła się w to polityka. W którymś momencie wręcz wytworzyła się atmosfera, że nie mam prawa tu być.

Jacek Michałowski w rozmowie z Karolem Manysem, "Rzeczpospolita", 22 lutego 2011 r.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych