Napieralski wyprzedza Tuska w sondażu zaufania. Komorowski pierwszy. Jak PO zaatakuje SLD? Bo, że to zrobi, to pewne

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Media informują o badaniu CBOS, które przynosi ważny przełom sondażowy. Oto w badaniu społecznego zaufania (to sondaż ceniony przez polityków i piarowców) Grzegorz Napieralski wyprzedził Donalda Tuska oraz Radosława Sikorskiego. Pierwszy jest Bronisław Komorowski.

Kolejność wygląda zatem tak:

1. Prezydentowi ufa 65 procent badanych

2. Liderowi SLD ufa 51 procent  pytanych

3. Radosławowi Sikorskiemu - 47 punktów

4. Donaldowi Tuskowi - też 47 punktów (ale ma spory, bo 34 procentowy poziom nieufności)

 

"Polska the Times" stwierdza:

Jak zauważa CBOS, awans na drugie miejsce przewodniczący SLD zawdzięcza jednak przede wszystkim pogorszeniu ocen Tuska i Sikorskiego, przy utrzymujących się dobrych własnych notowaniach.

Prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu ufa 27 proc. ankietowanych (spadek o 4 punkty proc.). W styczniu Kaczyńskiemu nie ufało 51 proc. badanych.

 

To ważny sondaż. Potwierdza, że lewica jest dziś dla Platformy Obywatelskiej wyjątkowo niebezpiecznym przeciwnikiem. Bardziej niż kiedykolwiek w ostatnich ośmiu latach, od czasu wybuchu afery Rywina. Dlaczego? Można wskazać trzy powody:

1. Długi okres w opozycji, w sumie już pięć lat. Taki post anuluje w demokracji wszelkie zarzuty, nawet tak potężne jak spadły na lewicę po 2003 roku. Pamięć społeczne o tamtych wydarzeniach rozmywa się. Każda formacja po tak długim odsunięciu od władzy ma właściwie czystą kartę.

2. Zmiana (choć głównie wizerunkowa) przywództwa SLD. Starsi działacze schowali się, młodzi, z Grzegorzem Napieralskim na czele, grają pierwsze medialne skrzypce.

3. Skupienie się Platformy wyłącznie na walce z PiS. Platformerski język, aparat propagandowy, emocje są przystosowane do walki z partią Jarosława Kaczyńskiego. Nie wiadomo jak i czy w ogóle PO będzie w stanie zaatakować SLD.

4. Słabnięcie przekonania wśród grup lewicowo-liberalnych, że Platformę trzeba popierać bez względu na wszystko, bo to jedyna zapora przed PiS. Ani Prawo i Sprawiedliwość nie jawi się jako tak straszne ani premier nie uchodzi już za cudotwórcę.

5. Naruszenie przez PO interesów części biznesu, np. przy planach reformy OFE. Lewica zaoferuje tym ośrodkom bezwględną ochronę ich interesów.

6. Ogromne wpływy ludzi SLD w mediach publicznych, równoważące poparcie dla PO ze strony większości mediów prywatnych.

7. Zmęczenie Platformy, czyli jak to nazwała Ewa Milewicz z "Wyborczej", szarzenie premiera. Po trzech latach usypiającego trwania na sondażowych szczytach i przy głaskaniu przez media trudno zmusić się do podjęcia nowego wyzwania. A naprzeciwko stoi głodne stado lewicowych wilczków...

W tej sytuacji narastanie konfliktu pomiędzy SLD a PO wydaje się nieuniknione. Wystarczy przypomnieć sobie jaki grad medialnych ataków (w tym przecieków z Kancelarii Premiera) spadł na ministra Radosława Sikorskiego gdy on przeskoczył Donalda Tuska w rankingu zaufania, by zrozumieć, że teraz Napieralski znajdzie się pod ostrzałem.

Ale i on, gdy poczuje, że kąsanie Tuska ma sens, przynosi owoce, zwielokrotni swoje wysiłki. Nie można powiedzieć, że aż do wyborów, ale przez najbliższe tygodnie na pewno, to właśnie będzie główna oś politycznego sporu.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych