Polscy prokuratorzy oceniają swój pobyt w Moskwie jako pozytywny. Ale my nadal nie znamy odpowiedzi na najważniejsze pytania

O godzinie 12 rozpoczęła się konferencja polskich prokuratorów, którzy wyjechali do Moskwy 31 stycznia, by m.in. wziąć udział w przesłuchaniach kolejnych świadków w śledztwie dotyczącym przyczyn katastrofy smoleńskiej.

Prokurator generalny Andrzej Seremet zaznaczył na początku, że polska prokuratura nie będzie odnosiła się do opinii na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej, przedstawionych w czwartek przez rosyjskich ekspertów podczas konferencji w Ria-Novosti.

Dwaj polscy prokuratorzy - podpułkownik Karol Kopczyk i major Jarosław Sej - przebywali w Moskwie od 2 do 16 lutego. Do Polski wrócili 17 lutego pociągiem.

Celem ich wyjazdu było zapoznanie się ze zgromadzonym w toku rosyjskiego śledztwa materiałem dowodowym oraz udział w przesłuchaniach świadków - osób obecnych 10 kwietnia ubiegłego roku w wieży kontrolnej smoleńskiego lotniska.

Prokuratorzy uczestniczyli w sześciu przesłuchaniach czterech świadków. Trzy z grupy kierowania lotów, i jedną, która sprawowała nadzór. Mieli możliwość zadawania tym świadkom pytań, także spoza wcześniej przygotowanej listy.

Uczestniczyliśmy w przesłuchaniu czterech osób, łącznie dokonaliśmy sześciu czynności procesowych - wynikało to z potrzeby zadania kolejnych szczegółowych pytań. Przesłuchania trwały po kilka, kilkanaście godzin. Uzyskaliśmy odpowiedzi na wszystkie pytania. Umożliwiono nam również zadanie pytań, które nasunęły się po wypowiedziach poszczególnych świadków.

- poinformował ppłk Karol Kopczyk. Nazwisk przesłuchiwanych osób, pomimo licznych pytań dziennikarzy, nie ujawniono.

Nie ma już znaczenia, czy pierwsze protokoły zeznań kontrolerów lotu będą unieważniane, czy też nie. Odpowiedzi kontrolerów uzyskane w ostatnich dniach w Moskwie z tego punktu widzenia wyczerpały naszą ciekawość

- stwierdził ppłk Karol Kopczyk wyjaśniając tym samym problem z anulowaniem pierwotnych zeznań kontrolerów lotu z kwietnia 2010 r.

Mjr Jarosław Sej z kolei potwierdził, że prokuratorzy uczestniczyli w zgrywaniu trzech kopii nagrań z czarnych skrzynek:

W toku tej czynności udokumentowano stan sejfu, potwierdziliśmy nienaruszalność pieczęci, dokonano fizycznych oględzin i skopiowania nośnika z rejestratora. Braliśmy udział w weryfikowaniu zgodności nośnika z oryginałem. Jedną z kopii zaliczymy do materiału dowodowego.

Wiceszef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie płk Ryszard Filipowicz powiedział, że:

polscy prokuratorzy nie zapoznawali się z dokumentami dotyczącymi gen. Błasika; ani tymi, które potwierdzają, że gen. Błasik był w kokpicie samolotu Tu-154M, ani też takimi, które by tej wersji zaprzeczały

Jednak później dodał, że otrzymane z Federacji Rosyjskiej kopie dokumentów rosyjskiego śledztwa uprawniają tezę, że gen. Błasik był w kokpicie.  Zastrzegł, jednak że prokuratorzy nie mają jeszcze wszystkich dokumentów i opinii. Powiedział, też że kolejne wizyty wojskowych śledczych w Moskwie nie są wykluczone.

Prokurator generalny zapowiedział, że w ciągu kilku tygodni powinien zakończyć się wątek polskiego śledztwa co do organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu. Uchylił się jednak od odpowiedzi na pytanie o ewentualne zarzuty w tym zakresie.

Poinformował też, że śledczy są gotowi do przelotu Tu 154 m o numerze 102 z udziałem biegłych  w celu rejestracji pracy urządzeń samolotu. Potwierdził, że odbędą się dwa takie eksperymety, jeden przeprowadzony przez prokuraturę, drugi dla komisji ministra Jerzego Millera.

W Moskwie o godz. 14 czasu polskiego rozpoczęła się druga w ciągu dwóch dni konferencja prasowa ws. katastrofy smoleńskiej zorgnizowana przez Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. To prawdopodobnie odpowiedź na wystapienie polskich prokuratorów.

 

Bar, źródło: rp.pl/tvn24.pl/PAP