Pisałem zarówno o Leszku, jak i o 20-30 latach w Polsce. Pokazuję, jak Kaczyński jako młody pracownik naukowy w Gdańsku pod koniec lat 70. jest jedynym, który uczy robotników, jak mają sobie radzić z komuną. W świecie nauki jest nikim, ale pomimo kilku uczelni w wielkim Trójmieście jedynym, który pomógł. Drugą kwestią jest Leszek na tle jego krytyki, przeciwników i tych, którzy go zwalczali.
Urbański ocenia, że po 2005 roku "doszło w Polsce do zimnej wojny kulturowej":
Dziś widać to samo na przykładzie premiera Węgier Orbana. Zdobył w demokratycznych wyborach pełne poparcie i akceptację obywateli. Ale jedno, wpływowe środowisko organizuje z nim wojnę. Tak samo było z Lechem.
Urbański jako "obrzydliwe, niezgodne z kanonami polskiej kultury" ocenia sprzeciw niektórych środowisk wobec pochówku śp. prezydenta na Wawelu:
W książce wyjaśnię kulisy, skąd ta cała agresja u ludzi skądinąd istotnych, jak Andrzej Wajda. Te przyczyny są dość prozaiczne.
O samej tragedii smoleńskiej Urbański mówi tak:
Zginęła istotna część elity tego państwa. Bez względu na pochodzenie polityczne. Niedostrzeganie tego faktu jest głupotą rządzących. Tak jak głupotą z ich strony jest zgoda na skupienie uwagi na jednej osobie, choćby mi najbliższej. Trzeba być idiotą, żeby uważać tę datę za nieważną. Tymczasem rząd ma z katastrofą problem. Prawdziwa odpowiedź na pytanie, kto ponosi winę za katastrofę, może być tylko jedna. Albo ta, którą podał MAK, że za wszystko odpowiada Polska. W tym sensie Polska to nie Czytelnicy "Super Expressu", ale właśnie premier, minister obrony. Albo ta, że nie do końca Polska, ale wtedy trzeba powiedzieć kto.
Zdaniem Urbańskiego rząd Donalda Tuska czuje się odpowiedzialny za katastrofę:
I z tego powodu bagatelizuje, ucieka od tej kwestii. Reakcja na Smoleńsk to gwóźdź do trumny rządów Platformy. Zrobili to sobie sami, a nie Jarosław Kaczyński czy obrońcy krzyża. Po opublikowaniu raportu Millera Tusk będzie musiał wskazać, kto ponosi odpowiedzialność za katastrofę. I to będą jego ludzie. Samolot był rządowy. Na decyzji o wylocie jest podpis ministra Tomasza Arabskiego z jego kancelarii.
Urbański potwierdza też, że "Lech Kaczyński nie lubił, nie rozmawiał ze Zbigniewem Ziobrą":
To akurat prawda. Choć to Lech go "odkrył". Wystarczy porównać, jak traktował prawo i funkcję ministra Leszek, a jak to robił Ziobro. Te różnice są ewidentne. Leszek nie przepadał za budowaniem sensacji przy aresztowaniach. Podkreślał, że państwo musi traktować siłą bandytów. Ale bandytów, a nie wszystkich, którym zdarzyło się złamać prawo.
Ciekawa jest opinia Urbańskiego na temat mediów, których postawa ma znaczenie dla PO, ale nie dla PiS:
(...) w przeciwieństwie do PO PiS-owi ta medialna niechęć nigdy aż tak nie szkodziła. Od trzech lat PiS obywa się bez tego, a ma poparcie 3,5-7 milionów ludzi. Relacja media - politycy to coś, co jest problemem dla Tuska, a nie Kaczyńskiego. Za chwilę dołączy się do tego SLD i zacznie w TVP walić w Platformę. A zacznie, bo Sojuszowi rośnie, gdy Platformie spada.
Były prezes TVP ocenia, że Platforma nie zdoła odebrać SLD mediów publicznych:
A przypomina pan sobie by kiedykolwiek walnęła? Nigdy. Dała się ograć jak dziecko w piaskownicy. Nie sprawia mi przyjemności, że pan Czarzasty robi z Tuska i Jana Dworaka balona. To nie jest mój bohater. Ale z nich robi! A ja się nie dawałem.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/110160-urbanski-reakcja-na-smolensk-to-gwozdz-do-trumny-rzadow-platformy-zrobili-to-sobie-sami-a-nie-kaczynski-czy-obroncy-krzyza
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.