"Już się nie da wmawiać, że odcinek X jest równy A i C. Już się nie da wciskać propagandy, że jest lepiej, skoro jest źle"

Rys. Rafał Zawistowski
Rys. Rafał Zawistowski

Jak baran każdy człek by rad

Żyć stadnie wśród baranich stad

Obcy mi ten gromadny trend

Brzydzi mnie ten barani pęd

(Brassens)

1. Miało być o świniach, ale będzie krótka refleksja o baranach. O baranim pędzie.

Zainspirował mnie do tego znakomity list w obronie prawdy, jaki na łamach "Rzeczpospolitej" z 9 lutego br. zamieściła grupa profesorów Uniwersytetu Warszawskiego.

List rozpoczyna taki oto fragment:

2. Strach przed Prawdą jest ogromny. Dlatego nie było końca karykaturom, „śmiesznym zdjęciom", uszczypliwościom wobec prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego – piszą naukowcy z Uniwersytetu Warszawskiego

Urodzony w Warszawie prof. Solomon Asch przeprowadził w roku 1951 w USA przełomowe i klasyczne już obecnie badania psychologiczne. Podczas tych badań (z konieczności opisujemy je tylko skrótowo) zgromadzeni studenci otrzymali rysunek:

Po czym kolejno byli proszeni przez Ascha o stwierdzenie, która z trzech linii (A, B, C) jest tej samej długości co linia lewa (X). Studentami, na których naprawdę przeprowadzono test, byli tylko (nieświadomi tego faktu) ci, którzy wypowiadali się jako ostatni. Ich poprzednicy byli umówieni z Aschem i celowo odpowiadali błędnie, podając wbrew rozsądkowi, że odcinek X jest tej samej długości co odcinek A lub odcinek C.

Rezultat badań Ascha był porażający. Badani studenci (odpowiadający jako ostatni) nagminnie odpowiadali błędnie, czyli bardzo często tak jak ich namówieni z Aschem poprzednicy. W ten sposób chęć „bycia akceptowanym w grupie" zwycięża nawet elementarny zdrowy rozsądek. Można by powiedzieć, że badani często stwierdzali (pod wpływem „opinii otoczenia") dobrowolnie, z przekonaniem i publicznie, że 2x2=7. Oto potęga sugestii, oto pole do manipulacji w ramach tzw. inżynierii społecznej, głównej pomocnicy totalitaryzmów.

3. Tak to proszę Państwa działa. Stad się bierze barani pęd, na przykład taki, że PiS jest okrutny i krwawy.

PiS jest dziki, PiS jest zły, Pis ma bardzo ostre kły, kto spotyka w lesie PiS-a, ten z gałęzi zaraz zwisa - parafrazując Brzechwę można przedstawić skutki manipulacji, jaka została wykonana wokół PiS-u.

Przypomnę rozmowę na jednym z moich spotkań przedwyborczych.

- Na Pana może bym i zagłosował, panie Wojciechowski, ale na PiS nigdy! - powiedział mi na spotkaniu pewien rolnik.

- A dlaczego na PiS nigdy? - pytam

- Bo oni wszystkich podsłuchiwali!

- Pana podsłuchiwali? - pytam uprzejmie

- Mnie nie - odpowiedział rolnik

- Tu na wsi kogoś podsłuchiwali? - pytam dalej'

- No... nie! - odpowiedział po zastanowieniu rolnik

- To kogo podsłuchiwali? - pytam

- Cholera jasna, masz Pan rację, tych złodziei! - odpowiedział po chwili rolnik, który w tym momencie dostrzegł u siebie skutki baraniej manipulacji.

4. Niedawny list Marcina Mellera, który ostentacyjnie wycofał swoje poparcie dla Platformy i napisał, że straszenie PiS-em już na niego nie działa - wskazuje, że barani pęd się kończy.

Już nie da się  dłużej wmawiać, że odcinek X jest równy A i C. Już się nie da wciskać propagandy, że jest lepiej, skoro widać, że jest źle.

Już się nie wygra następnych wyborów strasząc PiS-em.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych