Infrastruktura powinna być narodowym priorytetem
- Jeśli Polska chce być ważnym krajem tranzytowym, to podobne posunięcia rządu uniemożliwią przełożenie choć części transportu z dróg na tory - stwierdził poseł Janusz Piechociński podczas konferencji prasowej zwołanej w Sejmie, poświęconej planowanemu przesunięciu funduszy europejskiej z kolei na drogi. W spotkaniu wziął także udział Adrian Furgalski dyrektor programowy Railway Business Forum.
- Nie chcemy powiedzieć, że kolejarze są święci i nie popełnili błędów. PKP PLK zabiera się do przygotowywania inwestycji, gdy drogowcy mają już 9 mld zł refundacji z UE. Jednak czy rząd zrobił wszystko, choćby decyzjami Ministerstwa Finansów, aby wesprzeć kolej? - pytał Furgalski.
- Obecnie całość nakładów na kolej w stosunku do dróg to 20:80 wbrew zaleceniom unijnym. Gdyby wykorzystać wszystkie fundusze unijne, a wiemy, że tak nie będzie, to zostałoby zmodernizowane jedynie to 8 proc. w obecnej perspektywie unijnej - zaznaczył Furgalski. Jego zdaniem, rząd popełnił kilka błędów. Oficjalnego przesunięcia ciągle nie ma, a wszelkie tego typu zmiany powinny otrzymać akceptację Komisji Europejskiej. - Minister infrastruktury przekazuje nieprawdziwe informacje, że nie ma na co wydać tych środków jeśli chodzi o kolej - analiza listy mówi, że projekty są i jeszcze można je zrealizować. Chociażby modernizacje odcinków Poznań - Czempiń, Wrocław - Poznań. Jeżeli jednak owych projektów nie ma, jak twierdzi rząd, to należy sprawdzić, czy nie ma projektów niedoszacowanych - stwierdził Adrian Furgalski.
- Od roku ZDG TOR zgłasza, aby opracować program likwidacji "wąskich gardeł", chociażby z myślą o Euro 2012. Pieniądze można by przeznaczyć też na prace przygotowawcze pod przyszłe projekty, które wejdą do realizacji w kolejnej perspektywie unijnej. Do poszerzenia jest też możliwy program modernizacji polskich dworców. To wszystko każe postawić pytanie dokąd zmierza polska kolej, bo przecież nikt nie chce zabierać drogom pieniędzy - zapytał Furgalski. - Kolej została "zmasakrowana" reformą przewozów pasażerskich. Stajemy przed koniecznością zamknięcia 500 km linii z tych 19 tys., które mamy obecnie. Idziemy dokładnie pod prąd światowym tendencjom - przestrzegał Adrian Furgalski.
- W Brukseli trzymają się scenariusza - albo bierzecie i realizujecie to co zadeklarowaliście, albo tracicie - stwierdził poseł Janusz Piechociński. Jak wskazał, bieżące potrzeby na utrzymanie to 4 mld zł. - Ze wszystkich źródeł nie udaje nam się pozyskać sumy przekraczającej 1/3 tej kwoty. Na sieci mamy znaczącą liczbę spowolnień. Liczba takich punktów zbliża się do 10 tys. - mówił parlamentarzysta. - Zarządcą infrastruktury jest spółka prawa handlowego, biorąca od rynku pieniądze na utrzymanie torów. Spadek aktywności w przewozach towarowych czy pasażerskich odbija się na bieżącej kondycji i płynności finansowej tego podmiotu, jak również na jego środkach wkładu własnego, niezbędnych dla realizowania inwestycji - tłumaczył Piechociński. - Stąd pytanie o docelowy kształt polskiej sieci kolejowej. Mówi się, że opłacalne jest utrzymywanie 7-6 tys. km linii, a przecież na drogach nikt nie czyni podobnych wyliczeń - dodał.
- A tymczasem w obszarach aglomeracyjnych rośnie społeczna presja na przenoszenie ruchu z zatłoczonych dróg na linie kolejowe. To są działania dobre, ale wymagają one nie tylko społecznego nacisku, ale i wsparcia ze strony państwa - stwierdził poseł Piechociński. - Ze strony rządu słyszymy, że kolejarze zmarnowali czas i nie mają projektów. Z różnych powodów nie zamknięto przetargów, nie mając zapewnienia finansowania. Stąd pewien cynizm części rządu - z jednej strony mówienie, że nie ma projektów, z drugiej strony - brak zgody na zaciągnięcie przez PKP PLK kredytu z EBI na wkład własny - tłumaczył poseł PSL.
- Podtrzymywanie procesów inwestycyjnych w infrastrukturze powinno być naszym narodowym priorytetem. To wymaga nie nerwowej polityki "krótkiej kołderki", tylko racjonalnej polityki. Rozumiem, że budowanie skateparków, oper i akwaparków też jest społecznie pożądane, ale to jest pole wyboru dla rządu - powiedział Janusz Piechociński.
Jak poinformował Adrian Furgalski, w przyszłym tygodniu przyjeżdżają przedstawiciele KE, którzy mają rozmawiać z polskimi władzami na temat wspomnianego przesunięcia środków. - Jeśli rząd naciągnie rzeczywistość i pokaże, że kolej jest do niczego, to Komisja nie będzie ryzykowała pozostawienia tych środków po stronie kolei. A takie postępowanie jest wodą na młyn tych państw, które chcą "ściąć" własne wpłaty do budżetu UE - powiedział.
relacja Rynku kolejowego
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/110119-infrastruktura-narodowym-infrastruktura-powinna-byc-narodowym-priorytetem