Korespondentka „Rzeczpospolitej" w Brukseli Anna Słojewska dotarła do listu, który w imieniu Barroso wysłała do dyrektorów w Komisji Europejskiej Catherine Day, sekretarz generalna KE. Day jest najwyższym rangą urzędnikiem KE, zwierzchnikiem całej administracji i prawą ręką Barroso.
Z listu jednoznacznie wynika, że rola polskiego komisarza ds. budżetu Janusza Lewandowskiego w pracach nad nową wieloletnią perspektywą finansową po roku 2013 została bardzo ograniczona. Lewandowski będzie tylko jednym z członków specjalnie powołanej w tym celu grupy komisarzy, na której czele stanie szef Komisji Europejskiej Jose Barroso.
Grupa komisarzy budżetowych pod kierunkiem przewodniczącego Barroso będzie nadzorować prace przygotowawcze nad wieloletnimi ramami finansowymi.
- brzmi fragment listu, cytowany przez "Rz".
Prace przygotowawcze będą się odbywały w poszczególnych dyrekcjach generalnych, z których każda sporządzi projekt wydatków w swojej dziedzinie. O swoich wyliczeniach musi na bieżąco informować nie tylko Dyrekcję Generalną ds. Budżetu, której politycznym zwierzchnikiem jest komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski, ale – jak wynika z listu – również Sekretariat Generalny, na czele którego stoi Catherine Day, a polityczną kontrolę sprawuje Barroso.To oznacza, że od samego początku, już na etapie technicznych wyliczeń, Barroso chce mieć kontrolę nad nową perspektywą finansową.
- pisze w 'Rz" Anna Słojewska.
Janusz Lewandowski zapewnia, że będzie miał wpływ na kształt budżetu unijnego. Ale większych złudzeń co do rzeczywistej roli polskiego komisarza nie ma Danuta Hübner, eurodeputowana PO, która była unijnym komisarzem w latach 2003 – 2009. Jak wspomina, rola komisarza ds. budżetu w pracach nad perspektywą budżetową na lata 2007-2013 r. była bardzo mała. Najwięcej do powiedzenia mieli komisarze odpowiedzialni za poszczególne polityki - rolnictwa, spójności, itd. Obecnie wszystko jest w rękach Jose Barosso.
Hübner ponadto w wypowiedzi dla RMF.FM twierdzi, że to Barosso ponosi odpowiedzialność za to, że Niemcom udało się wykluczyć nas z podejmowania decyzji w UE. Byłej polskiej komisarz chodzi o zaplanowany na marzec szczyt krajów strefy euro, na którym mogą zapadać decyzje o gospodarczej przyszłości Europy. Polska ma pełnić tam tylko rolę obserwatora.
Za marginalizacje Polski obwinia też naszych urzędników, którzy albo nie mieli siły przebicia, albo nie potrafili zablokować tej inicjatywy.
Gdybym była w polskiej dyplomacji, to dzisiaj raczej dzwoniłabym do wszystkich ministrów, premierów i dzieliła się swoimi poglądami w tej sprawie.
- mówi RMF.FM Danuta Hübner.
A co robi w tym czasie minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski? Na twiterze, po wielu miesiącach milczenia, pojawił się jego wpis:
Fakt" kłamie. Nigdy nie miałem Rolexa. Noszę ulubiony niedrogi zegarek od 25 lat! Dość szczucia.
Pan minister nie raczył skomentować na twiterze wydarzeń na Białorusi, sprawy Nord Streamu , planów budżetowych UE, faktycznej marginalizacji Polski w Unii, czy stypendiów Gazpromu na Uniwersytecie Warszawskim, o których pisaliśmy na portalu. Ale znalazł czas na odniesienie się do publikacji "Faktu" na temat jego zegarka.
Jaka dyplomacja, takie państwo.
ab, źródło: rp.pl/rmf.fm/twitter
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/110093-hubner-gdybym-byla-w-polskiej-dyplomacji-to-dzwonilabym-do-wszystkich-premierow-sikorski-fakt-klamie-nigdy-nie-mialem-rolexa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.