Nie róbmy świństwa świniom.
1. Dziś w Parlamencie Europejskim wyruszam na wojnę w obronie świń.
Wraz z francuskim posłem Jese Bove i duńskim Danem Jorgensenem oraz brytyjska działaczka ochrony zwierząt Tracy Worcester organizujemy pokaz filmu pani Worcester a potem debatę na temat wielkoprzemysłowych ferm hodowli świń.
Film Pani Worcester pokazuje prawdziwe oblicze tej hodowli, polegającej na stłoczeniu dziesiątków tysięcy świń w jednym miejscu i szprycowaniu ich antybiotykami i Bóg wie jeszcze czym, żeby nie padły. Mięso z takich świń jest niezdrowe, smród na kilometry, no i przede wszystkim świnie cierpią niewyobrażalnie.
Chcemy poruszyć sumienia posłów i doprowadzić do likwidacji tego typu "fabryk mięsa" w Unii Europejskiej, no i oczywiście także w Polsce, gdzie takich fabryk jest już ponad sto.
Chcemy doprowadzić do tego, aby wielkie fermy nie były wspierane środkami europejskimi, aby wstrzymać lokalizacje nowych obiektów, po czym stopniowo likwidować te, które już istnieją.
Chcemy, żeby na miejsce fabryk mięsa powróciła normalna hodowla świń.
2. Ja kiedyś hodowałem świnie w gospodarstwie rodziców. Siedziały sobie te świnie w ciepłym chlewie, jak im się zaniosło świeżej słomy, to roznosiły ją w zębach radośnie. Co jakiś czas wypuszczane były na tzw. okólninik (nie mylić z okólnikiem władzy, zbieżność nazwy przypadkowa), tam tarzały się w błocie (to dla nich ważne ze względu na skórę), a jak je się potem polało woda z węża, były przeszczęśliwe.
Owszem, sumienia nie mam do końca czystego, bo te moje świnie jednak były wprowadzane w błąd co do perspektyw życiowych na przyszłość. Wiezione potem w klatkach na punkt skupu miały prawo czuć się zawiedzione. Ale cóż, taki jest póki co ten nasz świat, że eksploatuje zwierzęta i w wyobrażalnej perspektywie to się nie zmieni. Eksploatując nie trzeba się jednak nad nimi znęcać, a wielkoprzemysłowa hodowla to jawne znęcanie. Dlatego jestem jej przeciwny i cieszę się, że mam sprzymierzeńców.
3. Wielkoprzemysłowa hodowla świń to świństwo wyrządzane nie tylko świniom, ale też rolnikom, tym tradycyjnym hodowcom świń, których ten świński przemysł eliminuje z rynku. Zwykły rolnik, hodujący w swoim rodzinnym gospodarstwie kilkadziesiąt czy nawet kilkaset świń, nie ma szans w konkurencji z wielkimi fermami, wobec czego zaprzestaje hodowli. Nie ma po prostu z czego do niej dopłacać. Poza tym ci którzy skupują świnie nierzadko sami postępują gorzej od świń i rolnikom za dostarczone świnie nie płacą.
I tak powoli hodowla świń ustępuje pola "produkcji mięsa". Świnie też powoli przestają istnieć jako gatunek zwierząt i stają się "żywcem" albo wprost surowcem do produkcji mięsa.
Strasznie nie lubię tego odhumanizowanego, przemysłowego języka, którym beznamiętnie mówi się o żywych przecież zwierzętach, które czują ból i cierpią.
4. W kilku oficjalnych dokumentach Parlamentu Europejskiego przeforsowałem mojego autorstwa deklaracje, że ochrona zwierząt, jako istot żywych i czujących, jest wyzwaniem naszego człowieczeństwa i cywilizacji XXI wieku.
Odwołuje se tez nie raz do słów Mahatmy Gandhiego, ze poziom rozwoju cywilizacji poznajemy po stosunku do zwierząt.
Fabryki mięsa, pozornie nowoczesne, moralnie cofają nas w zamierzchłe, mroczne czasy okrucieństwa.
Chcemy to zmienić.
5. Zabijanie i jedzenie świń to konieczność. Ale dręczenie ich w hodowli, to zwyczajne świństwo. Nie róbmy tego świństwa świniom.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/110054-zabijanie-i-jedzenie-swin-to-koniecznosc-ale-dreczenie-ich-w-hodowli-to-zwyczajne-swinstwo-nie-robmy-tego-swinstwa-swiniom?wersja=mobilna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.