Pomimo wielu wątpliwości, wykazania przez polskich nieścisłości, przemilczeń, manipulacji dokumentami, wydawnictwo "ZNAK" zdecydowało się opublikować książkę Jana T. Grossa "Złote żniwa".
Przypomnijmy - punktem wyjścia tej "pracy" jest zdjęcie przedstawiające rzekomo "kopaczy" - ludzi grabiących groby masowych mordów niemieckich na Żydach w Treblince. W rzeczywistości zaś, jak wykazało śledztwo dziennikarzy "Rzeczpospolitej", są to ludzie najprawdopodobniej te groby porządkujący. Zwołani do pracy przez poruszonego stanem mogił polskiego katolika i inteligenta.
Mimo to "Znak", krakowskie wydawnictwo katolickie, zdecydował się pracę wydać. We wtorek w siedzibie Znaku odbyła się konferencja poświęcona książce Tomasza Grossa i Ireny Grudzińskiej-Gross „Złote żniwa".
Ta książka Grossów, którą wydajemy i której autorzy idą śladem badań prowadzonych głównie w Centrum Badań nad Zagładą Żydów, rzuca wyzwanie naszej pamięci zbiorowej, naszej chęci zapomnienia
Ta książka domaga się sprawiedliwości dla tych, którzy byli pierwszymi i największymi ofiarami zagłady. Ambicją tej książki jest wprowadzenie tych okrutnych, często trudnych faktów do świadomości publicznej, wyprowadzenie ich z pracowni badawczych historyków. I to jest podstawowa przyczyna, dla jakiej Znak wydaje tę książkę
- mówił prezes wydawnictwa Henryk Woźniakowski.
Trudno jednak uznać tę argumentację za wiarygodną. Bo czy na kłamstwie można budować jakikolwiek dialog? Szukać prawdy i zrozumienia? Czy jakiekolwiek szanujące wydawnictwo wydałoby książkę obrażającą własne społeczeństwo, z pełną świadomością, że podaje się nieprawdę? Jakie, poza zarobkowymi, racje mogą kryć się za tak dziwaczną postawą?
"Rz" cytuje Woźniakowskiego, który przekonywał dziennikarzy w Krakowie, iż wydawnictwo publikuje książkę w ramach wieloletniej już „pracy nad pamięcią" i rozbijania stereotypów dotyczących stosunków Polaków z ich sąsiadami:
Należy poddawać rewizji własną pamięć, zgodnie z prawdą historyczną.
Według Woźniakowskiego, twierdzenia, iż książka Grossa jest antypolska, są bezpodstawne i można uznać je za przejaw „patriotyzmu defensywnego", wciąż obecnego w naszym kraju:
Takie twierdzenia w ogóle nie trafiają w istotę rzeczy.
Co ciekawe, obecna na konferencji dyrektor Danuta Skóra sugerowała, iż jest przeciwna publikacji tej książki.
Podzielam pogląd, który w tych mailach znajduję, że to jest tendencyjna książka i że ona w tendencyjny sposób pokazuje tamtą rzeczywistość i że krzywdzi wielu ludzi.
Tym wszystkim ludziom, którzy czują się tą książką dotknięci, urażeni czy zasmuceni, chcę powiedzieć, że bardzo ich ja za to przepraszam
- mówiła Skóra.
Podkreśliła, że jedyną właściwą odpowiedzią na książkę Grossa jest "inna, lepsza książka".
I mam nadzieję, że takie książki zostały napisane i zostaną wydane
- powiedziała.
Dodała, że z przeprowadzonych ostatnio badań wynika niewielki spadek poziomu nastrojów antysemickich w Polsce.
Jeśli ta książka przyczyni się do tego, że ten trend się odwróci, to będzie jakaś nasza porażka. Jeśli przyczyni się do tego, że ten trend będzie rósł, to będzie nasz sukces
Dodała:
Od dawna dostajemy wiele maili od czytelników oburzonych wydaniem „Złotych żniw". Staram się czytać je wszystkie i podzielam pogląd, który w nich znajduję, że to tendencyjna książka, która krzywdzi wielu ludzi. Tych, którzy czują się nią dotknięci, bardzo przepraszam
- powiedziała.
Już jednak prezes Woźniakowski, cytując Paula Ricoeura, zachęcał przyszłych czytelników książki do „oczyszczenia serca z nienawiści".
Sil/kam
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/110026-dyrektor-znaku-przeprasza-za-zlote-zniwa-grossa-a-prezes-znaku-wzywa-do-oczyszczenia-serca-z-nienawisci
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.