W pałacu w Wilanowie, odbyło się ważne spotkanie przywódców trzech państw Unii Europejskiej. Oficjalne powitanie zaś było na pałacowym dziedzińcu: flagi, hymny, przemowy i deszcz. I tu rodzi się problem. Gospodarz, dwoje gości - a parasol tylko jeden.
Pan z parasolem musiał poczuć się odrobinę skonfundowany, gdy mając w ręce tylko jeden parasol musiał ochronić przed deszczem trójkę polityków: prezydenta Polski, Francji i kanclerz Niemiec.
Nie wypada, by mókł reprezentant ojczyzny i kobieta, więc Nicolas Sarkozy, drogą eliminacji, pozostał bez parasola. Błędu nie udało się naprawić nawet podczas przemarszu do Pałacu.
Ale to nie koniec pecha naszego prezydenta. Bo kiedy Angela Merkel, Nicolas Sarkozy i Bronisław Komorowski znaleźli się już wewnątrz królewskiej siedziby, nastąpił ciąg dalszy. Wprawdzie każdy z przywódców miał swoje krzesło, ale tym razem dał znać o sobie czynnik czasu. Polski prezydent, nie oglądając się na gości, usiadł na swoim miejscu. Pośpiesznie zrobili to za nim prezydent Francji i kanclerz Niemiec. Czyli pani na końcu. Albo pan prezydent nie dostosował się do etykiety, albo chce ją zmienić. Przecież w czasie kampanii deklarował, że jest za równouprawnieniem.
jm/tvn24
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/110013-kolejna-wpadka-komorowskiego-tym-razem-dla-prezydenta-francji-nie-starczylo-parasola