Kierownictwo Zjednoczonej Partii Obywatelskiej ostro skrytykowało swojego byłego kandydata w wyborach. Ich zdaniem Romańczuk „stracił moralne prawo do wygłaszania jakichkolwiek oświadczeń w imieniu partii" – jak powiedział jeden z liderów ugrupowania Leu Marholin.
Romańczukowi dostało się za wygłoszone tuż po wyborach oświadczenia, w którym krytykował liderów opozycji za rzekomo prowokacyjne zachowania w czasie demonstracji. W dzień po wyborach spotkał się on również z prezydentem Łukaszenką. Te gesty kandydata zostały wykorzystane propagandowo przez państwowe media białoruskie. Romańczuk w odróżnieniu od większości pozostałych kandydatów uniknął również oskarżenia o wszczynanie niepokojów społecznych. Polityk tłumaczył się, że oświadczenie, które wygłosił miało na celu uratowanie ludzi przed represjami. Jednak nigdy nie określił, kogo to konkretnie miało dotyczyć. Jarosław Romańczuk, który z pochodzenia jest Polakiem a zawodu ekonomistą, przed wyborami poinformował, że zgłosili się do niego przedstawiciele Łukaszenki oferując mu posadę premiera.
Ostateczną decyzję, co do członkostwa Romańczuka ma podjąć zjazd partii, ale zdaniem Marhelowa w obecnych warunkach istnieją małe szanse, że uda się go zorganizować. W areszcie KGB nadal przebywa lider partii Anatol Labiedźka, któremu grozi kara pobawienia wolności do 15 lat, w przypadku, gdy sąd udowodni, że nawoływał do zamieszek.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/109998-byly-kandydat-na-prezydenta-bialorusi-jaroslaw-romanczuk-otrzymal-wotum-nieufnosci-od-partyjnych-kolegow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.