Podczas swojego ostatniego wystąpienia na posiedzeniu zarządu PO spięty Donald Tusk miał przypomnieć historię Artura Balazsa i Pawła Piskorskiego. Obaj według premiera niszczyli Platformę od środka i dlatego musieli odejść –pisze w tygodniku „Wprost" Michał Krzymowski.
Wszyscy obecni na spotkaniu obserwowali reakcję Grzegorza Schetyny, czując, że historię swoich dawnych przeciwników Tusk kieruje właśnie do niego. Ostatecznie premier skrytykował marszałka za słowa o "spóźnionej reakcji" na raport MAK.
- mówił Tusk "Wprost".
Próby obrony Schetyny poszły marnie. Dyskusję uciął premier, wyrażając nadzieję, że podobne wypowiedzi już nigdy nie padną z ust marszałka.
Grzesiek już mnie przeprosił
- przyznał Tusk.
Członkowie zarządu PO po spotkaniu byli w szoku. Donald Tusk, według relacji "Wprost", "przez cztery godziny kopał jedną osobę". Premier miał sprowadzić wszystkie problemy PO do jednej wypowiedzi jednego człowieka.
Tusk, według informatorów "Wprost", zawsze miał dwie natury: łagodną znaną z mediów i choleryczną. Dzisiaj ta druga natura bierze górę: premier krzyczy i miota przekleństwa na swoich ministrów, jednocześnie bojąc się poważnych i koniecznych reform.
Anonimowy członek PO, relacjonując ostatnie posiedzenie zarządu partii, jest w szoku i mówi: "Rany boskie, gdzie ja byłem? Co tam się działo!"
jm/"Wprost"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/109985-premier-tusk-ma-dwie-natury-teraz-odkryl-te-druga-choleryczna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.