Polacy, to naród, który zna się na wszystkim, na polityce, na służbie zdrowia, na oświacie, oczywiście na sporcie i na wojsku. Jesteśmy chętni do rozprawiania o wszystkim i zazwyczaj się nie zgadzamy z opinią innych, z własną też nie zawsze. Czy ja się znam na wojsku i obronności kraju? Raczej nie, ale mam prawo zabierać głos w tej sprawie, bo minister obrony Bogdan Klich też się na wojsku nie zna. Jest psychiatrą, a ja dziennikarzem.
Obserwując spór o obronność kraju i zarzuty stawiane Klichowi przez opozycję doszłam do wniosku, że jedynym sposobem na pozbawienie ministra jego stanowiska, które pełni niezgodnie z wykształceniem jest zamiana służby wojskowej, wszystko jedno, obowiązkowej czy jak to brzmi dumnie "uzawodowionej" na pospolite ruszenie.
Do XIII wieku do broni wzywani byli wszyscy zdolni do jej noszenia, ale później pospolite ruszenie obejmowało głównie rycerstwo i szlachtę. Nie mamy rycerstwa, szlachta też została przetrzebiona, proponuję zatem powoływanie pod broń ludzi wykształconych czy jak kto woli wykształciuchów, tą elitę narodu, którą Platforma Obywatelska i jej rząd stawia nam za wzór. I to bez względu na wiek. Jestem przekonana, że na hasło "do broni" zgłoszą się też najstarsi przedstawiciele elit z reżyserem Kazimierzem Kutzem i aktorem Danielem Olbrychskim na czele.
W wypadku zagrożenia ze strony jakiegoś obcego państwa ludzie elity uzbroją się w to co tam mają, wiejscy i małomiasteczkowi w kosy, grabie i łopaty, drągi oraz siekiery, wielkomiejscy w argumenty nie odparcia, co może oznaczać, że albo poddadzą się bez walki albo przeprowadzą stosowne negocjacje z przeciwnikiem i pójdą na ustępstwa za jego zgodą.
Nam żadna obca agresja nie zagraża
- zapewnia prezydent Komorowski i dlatego nie ma sensu utrzymywać armii w stanie całkowitego rozkładu, chaosu, złego wyposażenia i beznadziejnego morale, lepiej postawić na pospolite ruszenie. Władza ogłosi je w stosownym czasie, np. kiedy Chińczycy zbliżą się do naszych granic albo Rosjanie wycelują w nas mityczne rakiety Iskander, których nie mają, poza prototypem.
Można też stworzyć armię na wzór szwajcarski. Tam do służby wojskowej w razie ataku powoływani są obywatele w wieku od 21 do 50 lat, broń przechowują w domu. Kraj jest mały, więc jednostki wojskowe są na wyciągnięcie ręki i dlatego w ciągu 48 godzin można przeprowadzić pełną mobilizację. Mężczyźni mogą dotrzeć do jednostki rowerem, motorem, samochodem, na nartach, jak komu wygodnie. Szwajcaria, to kraj wysokogórski i napaść na nią nie jest łatwo. Ale żarty na bok, choć Szwajcaria nie przeżyła wojen, to jej przygotowanie do boju jest znakomite. Poza tym mają tam mnóstwo schronów, nie mówiąc o jaskiniach.
U nas byłby problem, po pierwsze z wyposażeniem mężczyzn w nowoczesną broń palną, nie mówiąc o czołgach, transporterach i samolotach. Kałasznikowy i Jaki 40 należą do wojskowego średniowiecza. Po drugie, Polacy to taki naród, który jak zajdzie potrzeba i Ojczyzna znajdzie się w niebezpieczeństwie, sami ruszą do walki, czego dali liczne dowody. Choćby w roku 1920 zgłaszając się masowo, starcy i szkolne dzieci do walki z bolszewickim najeźdźcą. I wygrali. A w 1980 dziesięć milionów Polaków stanęło do walki o wolność i demokrację. I też zwyciężyli.
Żyjemy w państwie, którego przywództwo nad patriotyzm narodowy przedkłada abstrakcyjny patriotyzm europejski. Państwo jest dla rządzącej "elity" środkiem do ubijania partyjniackich interesów, a nie do umacniania jego znaczenia na arenie międzynarodowej, do kupczenia stanowiskami i podsycaniem nienawiści do obywateli głoszących niesłuszne poglądy. Jest to godne pożałowania rządzenie, pozbawione szacunku dla jednostek wybitnych, zasłużonych dla Ojczyzny, tak żyjących jak i umarłych.
Minister Klich obciążył winą za katastrofę CASY generała Błasika, którego ponoć chciał z tego powodu zdymisjonować ale prezydent Lech Kaczyński się nie zgodził. Tonący brzydko się chwyta. Wszak nie ma żadnych dowodów na twierdzenie ministra, a zarówno generał jak i prezydent nie mogą się bronić, bo nie żyją. Jak widać, ludzie władzy zeszli do poziomu moralnego barbarzyństwa. Wierzę, że Polacy pewnego dnia ogłoszą swoje pospolite ruszenie i wybiorą przywódców godnych tego narodu. A minister - psychiatra wyląduje dożywotnio tam gdzie jest jego miejsce, w szpitalu wariatów. Jako lekarz, ma się rozumieć.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/109984-grzybowska-dla-wpolitycepl-nasze-przywodztwo-nad-patriotyzm-narodowy-przedklada-abstrakcyjny-patriotyzm-europejski
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.