Jeśli informacja „Newsweeka", że Mirosław Drzewiecki będzie kandydował z łódzkiej listy PO się potwierdzi, to o kampanię wyborczą nie musi się on martwić. Zapewni mu ją opozycja. Były minister sportu ma duże szanse stać się głównym bohaterem spotów czy reklam wyborczych, ale nie PO, a PiS. I nie będzie to kampania pozytywna. Tylko głupi by nie skorzystał z takiej okazji.
Drzewiecki ma kandydować z ostatniego miejsca. To pozycja zarezerwowana często dla osób, którymi niekoniecznie partia się chce pochwalić (bądź stara się wizerunkowo od nich odciąć), a z drugiej strony pozycja „biorąca", bardzo mocna, porównywalna z drugim, trzecim miejscem na liście. Choćby z list SLD w Warszawie z ostatniego miejsca często startował Piotr Gadzinowski, publicysta ze stajni Jerzego Urbana. Wiele osób skreśla ostatnie miejsce na liście nawet bez czytania nazwiska.
Jednak zabieg przeniesienia Drzewieckiego na koniec listy, by podkreślić jego „zewnętrzność" w stosunku do Platformy, czy by używać argumentu, iż to „ludzie wybrali Drzewieckiego, bo przecież był na końcu listy", będzie w tym przypadku śmieszny. To oczywiste, że Drzewiecki był bliskim współpracownikiem Tuska i jedną z kluczowych osób w platformerskim mechanizmie partyjnym.
Wydaje się, że Platforma ma aż nadto argumentów za tym, by dać Drzewieckiemu przynajmniej cztery lata odpocząć od parlamentu. Śledztwo w sprawie afery hazardowej zostało umorzone, ale od kontrowersji wciąż się mnoży. Drzewiecki miał potężną wpadkę wizerunkową mówiąc do kamery na Florydzie o „dzikim kraju". Ostatnie sondaże raczej nie powinny napawać lidera Platformy pewnością triumfu wyborczego. Do tego Drzewiecki jak wiadomo nie należy do ludzi, którzy bez diety poselskiej umrą z głodu.
Cóż więc sprawia, że PO tak się podkłada, a Donald Tusk - jeśli doniesienia „Newsweeka" o planowanym starcie byłego ministra są prawdziwe - przedkłada interes kolegi nad interes wyborczy partii? Co czyni Drzewieckiego tak potężnym? Można przypuszczać, że to jego wszechstronna wiedza przekonuje premiera. Ten doświadczony polityk i biznesman w końcu zna się i na finansach, i na legislacji, i na polityce, no i na sporcie.
Niewątpliwie Drzewiecki ma w kieszeni jedno. Będzie jednym z tych kandydatów, o których będzie najgłośniej w kampanii. No cóż, w końcu już poeta Kochanowski nawoływał by „służyć poczciwej sławie". A czyż można sobie wyobrazić większego poczciwca niż Mirosław Drzewiecki?
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/109983-ostatni-beda-pierwszymi-miroslaw-drzewiecki-bedzie-symbolem-kampanii-platformy-co-czyni-drzewieckiego-tak-poteznym
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.