W internecie wyczytałem, iż poseł Palikot oznajmił w TVN24, że chce w przyszłym tygodniu powiesić w Sejmie krzyż prawosławny oraz Gwiazdę Dawida. Wśród komentarzy internautów nie brakowało zachwytów: Brawo Palikot! Powinna być równość! Dlaczego katolicyzm ma być uprzywilejowany? W związku z tym nasuwa mi się kilka refleksji...
1. Miedzy prawosławiem a katolicyzmem istnieją istotne różnice. Ale akurat kształt krzyża w żadnej mierze nas nie dzieli. Różne formy krzyża, to różne tradycje, które nie znajdują się w opozycji. Krzyż prawosławny jest też krzyżem katolickim, i odwrotnie. Dlatego nie ma sensu wieszania krzyża „prawosławnego" obok krzyża „katolickiego", bo obydwa wyrażają w istocie to samo. W wielu kaplicach katolickich, jakie znam, wiszą krzyże „prawosławne", czyli wywodzące się z tradycji Wschodu.
2. Jeśli Palikot i jego fani chcą równości rozumianej, że we wszystkim ma być „po równo", to powinni zacząć od postulatu, aby wszyscy obywatele mieli takie same pensje. Wszyscy mamy przecież takie same żołądki, to powinniśmy mieć takie same pieniądze. Dlaczego posłowie mają mieć większe pensje niż np. nauczyciele? Przecież wcale więcej nie pracują! To absurdalna propozycja? Jasne że absurdalna! No to dlaczego analogicznie absurdalne propozycje składa się w sprawie symboli w przestrzeni publicznej?
3. Jeśli ma być „po równo", to nie może być tak, że Boże Narodzenie i Wielkanoc są uprzywilejowane. Muszą być tak samo traktowane, jak święta wszystkich innych religii, nawet jeśli wyznawców danej religii jest w Polsce nie więcej niż 100. Mniejszości, szczególnie te najmniejsze, nie mogą być dyskryminowane! Absurd? Oczywiście, absurd do kwadratu, ale przecież Palikotowi nie chodzi ani o logikę, ani o sprawiedliwość, ani o równość.
4. Idąc tropem myślenia (a raczej jego braku) Palikota, należałoby w Sejmie powiesić symbole religijne wszystkich religii, jakie możemy spotkać w Polsce. Również symbole satanistyczne, bo przecież sataniści też są obywatelami polskimi. Byłoby to jednak nie tylko absurdalne, ale wręcz niemożliwe do wykonania. I tu dochodzimy do istoty gadania „o równości": jeśli nie możemy wszystkich religii traktować „po równo", to zróbmy tak, jakby w przestrzeni publicznej w ogóle nie było religii i wiary w Boga. To genialny numer „laickiego zamordyzmu"! Pod przykrywką równości i tolerancji rugujemy obecność religii, a szczególnie obecność katolicyzmu.
5. Popatrzmy na sprawę w szerszej perspektywie. Są kraje muzułmańskie, choć żyją w nich także chrześcijanie. Jest kraj żydowski, choć żyją w nich nie tylko żydzi. Sa kraje buddyjskie... Czy mamy się domagać, że w imię „równości" we wszystkich tych krajach mają w miejscach publicznych wisieć wszystkie symbole religijne albo żaden. W ten sposób świat wcale nie byłby bardziej demokratyczny, pluralistyczny. Byłby bardziej laicki. A czym jest laicyzm? Laicyzm wcale nie daje więcej wolności, różnorodności. Skrajny laicyzm jest chorobą nienawiści. Nienawiści do religii, szczególnie do katolicyzmu.
6. Joseph Weiler (Żyd, który broni krzyża przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu) zauważa, że Trybunał zwalczając krzyż utrzymuje, że państwa powinny być neutralne światopoglądowo. Weiler pokazuje jednak, że pojęcie „neutralności", tak jak je rozumieją w Strasburgu, obarczone jest błędem. Prawo europejskie zapewnia wolność do i od religii, a jednocześnie równoważy ją wolnością poszczególnych państw do decydowania w sposób autonomiczny o swoim „dziedzictwie religijnym jako kolektywnej tożsamości narodu w odniesieniu do symboli, które są świadectwem tejże tożsamości". Na przykład Grecja ma prawo do podtrzymywania swej prawosławnej tożsamości. Podobnie jest z krajami muzułmańskimi, czy też z Izraelem.
To samo odnosi się do Polski, której historia, kultura, obyczaje związane są przede wszystkim z katolicyzmem. Poszanowanie inności i wzajemny szacunek nie polega w tym przypadku na negowaniu tej polskiej tożsamości i na wieszaniu obok krzyża symboli animistów z Afryki. Mniejszości powinny cieszyć się wolnością w zachowywaniu własnej tożsamości. Ale – z drugiej strony – powinny ze swej strony szanować większość i jej prawo do organizowania życia społecznego.
7. „Aby było równo" w palikotowym wydaniu to hucpa i kabotyństwo. Cieszy, że coraz mniej ludzi daje się na to nabierać.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/109862-rownosc-czy-kabotynstwo-aby-bylo-rowno-w-palikotowym-wydaniu-to-hucpa-i-kabotynstwo
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.