Wczoraj za „Expressem Ilustrowanym" informowaliśmy o spektakularnej kradzieży dopalaczy o wartości ponad 60 tys. zł z policyjnego depozytu. Dziś okazuje się, że kradzieży nie było, a policjanci... pomylili się w liczeniu opakowań skonfiskowanych dopalaczy.
Podczas rutynowej kontroli i oględzin dopalaczy skonfiskowanych na początku października ub. roku Dawidowi Bratce stwierdzono, że z magazynu depozytowego w Łodzi zginęło ponad 4 tys. opakowań dopalaczy.
O całej sprawie zawiadomiono nawet prokuraturę, która wszczęła procedurę wyjaśniającą.
Tymczasem z nieoficjalnych informacji RMF FM wynika, że kradzieży dopalaczy wcale nie było. Dopalacze leżały nienaruszone w policyjnym depozycie, a funkcjonariusze dokonujący oględzin tłumaczą, że pomylili się w liczeniu.
Okazuje się jednak, że policjanci licząc ten towar w wielu przypadkach liczyli całe opakowanie jako jedną dawkę dopalacza. Wcześniej księgowano poszczególne dawki.
Podczas wewnętrznej kontroli każdy dopalacz z opakowania zapisywano oddzielnie. Ta metoda liczenia dała pierwotny wynik. Choć nie do końca. Teraz dopalaczy jest nieznacznie więcej. - według nieoficjalnych informacji RMF FM, właśnie taka była przyczyna całego zamieszania ze znikającymi dopalaczami.
Źródło: RMF FM
pedro
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/109844-kradziezy-dopalaczy-nie-bylo-policjanci-pomylili-sie-w-liczeniu
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.