Prof. Balcerowicz a oligarchia finansowa. "Nie jest ani tak wielki, ani tak samodzielny, jak się go kreuje"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

Kto i po co nami rządzi? Cały ten cyrk rozrywkowy odwraca uwagę od rzeczy  najważniejszych. Dlatego dobrze się stało, że w tym roku nominację do Oskara w kategorii dokumentu pełnometrażowego dostał film Charlesa Fergusona "Inside Job", najpoważniejszy kandydat w tej kategorii. Film odpowiada bowiem na to wielkie pytanie: W Ameryce rządzi oligarchia finansowa, żeby jeszcze bardziej się wzbogacić, a resztę, czyli ciebie i mnie, pies trącał.

Tytuł znaczy po polsku "wewnętrzna robota", odnosząc się do przestępstwa kryminalistów zatrudnionych w obrabowanej firmie, w tym wypadku najważniejszych finansistów i polityków amerykańskich okradających swe państwo i świat. Ferguson pokazuje z rozmachem i dokładnie, jak doszło to kryzysu finansowego, strat bilionów dolarów, zamknięcia dziesiątków milionów miejsc pracy, kilku milionów ludzi tylko w samej Ameryce wyrzuconych ze swych domów na bruk, utraty milionów kont emerytalnych i masowych bankructw. Ale na tym nie koniec. Dowiadujemy się również, kto i jak dużo na tym zarobił i dlaczego nikt nie poszedł do więzienia. To moim zdaniem najważniejszy film roku 2010. Dowodzi, że kapitalizm demokratyczny stał się w Ameryce fikcją. Co przyniesie przyszłość? Umocnienie panowania oligarchii nad światem, czy demokratyczny przewrót?

Siedziałem w Village Cinema na 2 Alei przy 12 Ulicy patrząc z przerażeniem razem z garstką nowojorczyków na ekran, jak najbardziej szanowani obywatele Stanów Zjednoczonych wepchnęli w ruinę miliony swoich współobywateliUSA postawili na krawędzi upadku zaś gospodarkę na skraju zupełnego rozkładu. Zrobili to aby dokonać największego w historii transferu bogactwa od biednych do bogatych, zgarniając pod siebie setki milionów dolarów, a w niektórych wypadkach - miliardy na osobę.

Oglądamy, jak w tym skoku na kasę bez precedensu brali udział kolejni sekretarze skarbu amerykańskiego: Rubin, Summers, Paulson i Geithner; prezesi banku rezerwy federalnej, poprzedni Greenspan i obecny Bernanke; najwięksi bankierzy ze szczególnie podłą rolą prezesa banku inwestycyjnego Goldman Sachs nazwiskiem Blankfein oraz - ale czy to niespodzianka? - czcigodni profesorowie ekonomii z najlepszych uniwersytetów, jak Harvard i Columbia. Nie ma już nic świętego, skoro akademicy sprzedawali się jak luksusowe dziwki, za sute opłaty konsultantów uzasadniając politykę, która doprowadziła świat do krachu. I nikt nie poniósł kary. Z poniższym wyjątkiem.

Na filmie wypowiada się upadły gubernator stanu Nowy Jork, Elliot Spitzer. Został przyłapany na korzystaniu z usług prostytutek i musiał złożyć rezygnację. Czy to był przypadek? Nie sądzę. Spitzer chciał się dobrać do skóry kryminalistom z Wall Street. Dlatego znalazła się kurwa, która poszła do prasy z donosem na klienta. Spitzer podsuwa sposób dopadnięcia drani wykorzystując ich słabości, tak samo, jak dranie dopadli jego. Radzi, żeby szantażem zmusić podwładnych prezesów do powiedzenia prawdy o przekrętach swych szefów. To nie byłoby trudne. Na filmie blondyna w czerwonej sukience mówi, że 80 procent jej klientów stanowią pracownicy najsławniejszych banków. Płatny seks i kokaina to są ich rozrywki po pracy. Seks jak seks, ale kokaina jest karalna, można pójść tym tropem. Czemu więc prokuratorzy nie idą? Bo dotarliby do najpotężniejszych ludzi w Ameryce. A poszli za Spitzerem, żeby ich ochronić. Kto miał nadzieje związane z Barackiem Obamą, ten się rozczarował. Prezydent, który zdobył Biały Dom pod hasłami "zmiany" i "nadziei" otoczył się tymi samymi banksterami - gangsterami w białych kołnierzykach. "To jest rząd Wall Street", mówi jeden ze znawców.

Ferguson nie obawia się pytać i nie boi nikogo i niczego. Wielu najbardziej winnych sprawców katastrofy odmówiło mu występu przed kamerą. Są to gotowi kandydaci do posadzenia na ławie oskarżonych.

Kiedy Charles Ferguson będzie dziękował za Oskara, ja będę czekał na takie jego słowa: "Mr President, you promised people "hope" and "change" so they put you in charge of the United States and the world. Now then - bring these criminals tu justice. A new Nuremberg Trial is in order!"

"Inside Job" nie ma na razie w planach dystrybucji w Polsce. Za to w pierwszej połowie lutego wychodzi tylko na dvd film Michaela Moore'a "Kapitalizm moja miłość" na ten sam temat. Też ogląda się z niedowierzaniem, że taka zbrodnia na gospodarce była możliwe. Jednak film Moore'a jest dużo słabszy. Gdy Ferguson z chłodną precyzją pokazuje korupcję systemu politycznego gniew zostawiając widzowi, to Moore się emocjonuje. Jest sentymentalny i czasem naiwny, na przykład gdy zaleca spółdzielczość jako alternatywę dla kapitalizmu. A przecież to nie kapitalizm jest wrogiem. Stanowi najbardziej wydajny system gospodarczy pod warunkiem trafnego rozdziału kapitału. Wrogiem jest oligarchia finansowa wyrodzona z bankierów. Przestali kierować kapitał tam, gdzie najbardziej przydaje się produkcji. Żyją ze spekulacji żerując na gospodarce, która realnie coś wytwarza zamiast jak oni papierowe zyski i - żerują na żywych ludziach, takich jak ja i ty.

Oglądając oba te odważne filmy wspominałem dokument Andrzeja Fidyka "Balcerowicz - gra o wszystko" dla HBO Polska, o tym jak sami weszliśmy na drogę kapitalizmu demokratycznego. Ale czy na pewno? Fidyk chce wykazać, że "terapia szokowa" była jedynie słuszna. Dlatego daje tylko Balcerowiczowi okazję spójnego wykładu zamierzeń. Przeciwnicy są zredukowani do zdań wyrwanych z kontekstu aby wypadli nierozumnie - albo obrazków z protestów prostych ludzi, którzy z reguły niewiele rozumieją. W ten sposób została pozornie zachowana zasada bezstronności a przecież to manipulacja. Oglądamy geniusza wśród głupków.  Chcę usłyszeć na równych prawach ocenę na przykład prof. Jadwigi Staniszkis, która ma krytyczny pogląd na "terapię szokową", czy innych równie poważnych krytyków.  Nawet guru libealizmu gospodarczego Milton Freedman powiedział, że reformy gospodarcze w Europie Środkowej zostały sprowadzone do absurdu. Dlaczego o tym cicho?

Należałoby też ukazać rolę Balcerowicza w prywatyzacji systemu finansowego i oddaniu większości polskich banków w ręce zagranicznych właścicieli. Czy i w jaki sposób oligarchia finansowa świata wywiera dzięki temu wpływ na Polskę? Czy nie było przy tym skoku na narodową kasę i  kolosalnych nadużyć? Nie sądzę, żeby w Polsce początku lat 1990-tych panowała większa praworządność niż dzisiaj w Ameryce. Widz powinien również dowiedzieć się od Fidyka, że ojcem intelektualnym "terapii szkowej" był Jeffrey Sachs, a sam Balcerowicz został polecony przez George'a Sorosa, jednego z czołowych oligarchów finansowych świata, który ma pewien program i go realizuje dzięki miliardom rozdawanym na cele dobroczynne, w Polsce przez Fundację Batorego.  Balcerowicza należy postrzegać jako fragment większej całości. Nie jest ani taki wielki, ani samodzielny, jak się go kreuje. Ten "dokument" Fidyka  to propaganda establishmentu III Rzeczpospolitej, a nie rzetelna praca, jak filmy Fergusona, czy nawet Moore'a.

Andrzej Fidyk jest szykowany na szefa kanału Dokument TVP, który ma powstać na miejsce TVP Historia. No to wreszcie zobaczymy, jak  wygląda prawda.

PS. Jest to przeredagowana wersja tekstu, który ukazał się na portalu www.film.onet.pl

Autor

Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych