Polscy dyplomaci nie zostali wpuszczeni na lotnisko w Smoleńsku

Jak wynika z ustaleń dziennikarzy portalu tvn24.pl, Rosjanie nie wpuścili na lotnisko w Smoleńsku polskich dyplomatów, którzy przed wizytą premiera oraz prezydenta mieli za zadanie sprawdzić, czy zostało ono odpowiednio przygotowane.

Okazuje się (potwierdza to prokuratura wojskowa), że lotnisko „Siewiernyj" było w tak złym stanie, że Rosjanie musieli praktycznie „odtwarzać jego infrastrukturę". Z ustaleń portalu tvn24.pl wynika, że choć Rosjanie ostrzegali o złym stanie lotniska, polska grupa przygotowująca wizyty premiera oraz prezydenta nie została wpuszczona na jego teren i nie byli w stanie sprawdzić jego stanu faktycznego.

Rosjanie nie pozwolili polskim dyplomatom na sprawdzenie lotniska w Siewiernyj, cztery dni przed wizytą Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Dyplomaci mieli sprawdzić czy lotnisko jest wystarczająco przygotowane. Lotnisko w Smoleńsku było w tak fatalnym stanie, że Rosjanie musieli „odtworzyć jego infrastrukturę" – czytamy na łamach portalu tvn24.pl.

Ponadto z ustaleń dziennikarzy tvn24.pl wynika, że Rosjanie nie chcieli powiedzieć jakiego sprzętu brakuje na lotnisku.

Wiadomo, że stały sprzęt nawigacyjny, który umożliwiał lądowanie z zachodu na wschód, został zdemontowany jesienią 2009 roku, kiedy rozformowano stacjonujący na „Siewiernym" pułk wojskowego lotnictwa transportowego. Od tamtej pory o lotnisko nie miał kto dbać. Płyta, pas startowy, niszczały. Po przyjeździe do Smoleńska, już po katastrofie, od razu spostrzegliśmy, że tej infrastruktury nie poprawiono w jakimś wielkim stopniu. Przykład? Zarastające drzewa, które mogły mieć wpływ na pracę urządzeń. Widać było, że to opuszczone lotnisko. - powiedział w rozmowie z TVN24 płk Edmund Klich.


pedro

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych