Dlaczego Władimir Putin tak sponiewierał na oczach świata Donalda Tuska? Na to pytanie stara się odpowiedzieć Rafał Ziemkiewicz w swoim cotygodniowym Subotniku:
Jak zauważa Ziemkiewicz, szukanie odpowiedzi wieść nas może w kilku kierunkach. Pierwszy to "Rossiji umom nie razbieriosz":
Wbrew przyjętemu przez Tuska założeniu, polityka rosyjska nie jest racjonalna, ale emocjonalna. Przyznanie się do choć najdrobniejszego uchybienia po swej stronie dla szurniętych na punkcie swego dziwaczenie pojmowanego „honoru" Rosjan było by niedopuszczalnym sponiewieraniem godności ich wielkiego narodu.
Dlatego więc Rosjanie, uważa Ziemkiewicz, "wolą brnąć w najbardziej nawet idiotyczne kłamstwa, upierać się, że Tupolew z prezydentem na pokładzie spadł, bo zderzył się z innym, nieznanym samolotem amerykańskiej konstrukcji, jawnie niszczyć albo ukrywać dowody, bo święty honor Rosji jest taki, że przyznać się nie wolno do niczego, nawet do niedopiętego guzika u lejtnanta":
Możliwy powód drugi − nasi sąsiedzi mają coś na sumieniu:
"Rosjanie najlepiej wiedzą, że wbrew narzucającemu się potocznemu mniemaniu katastrofa nie była tylko skutkiem bałaganu, wiedzą, jakiego naprawdę trupa mają w szafie":, i wolą w bezczelny sposób fałszować śledztwo i niszczyć oraz ukrywać dowody, licząc, że zostanie to wytłumaczone na sposób opisany powyżej, niż dopuścić, by pewne fakty wyszły z ukrycia i zaczęły się układać.
Powód trzeci - uważa Ziemkiewicz - jest taki, że "polityka Putina jest jak najbardziej racjonalna, tylko kieruje się zupełnie innym założeniem, niż odruchowo przyjmuje Tusk i cały w ogóle Zachód":
Rosja nie potrzebuje grzecznego Tuska, nie potrzebuje przyjaznej ani nawet uległej Polski. Rosja potrzebuje Polski pogrążonej w chaosie i jak najsłabszej. Poniewierając Tuska w oczach Polaków, otwiera Putin świadomie nową perspektywę wojnie polsko-polskiej; albo Tusk przegra z Kaczyńskim, i wtedy Rosja będzie miał po swojej stronie Berlin, Paryż i inne stolice, skłonne przyzwolić: no tak, ci Polacy są nieznośni, zróbcie z nimi co uważajcie, my nie będziemy dla takich wariatów psuć sobie z wami stosunków. Albo obaj pozostaną jeszcze długo zwarci w walce jak te przysłowiowe jelenie, które w końcu zdychają, bo żaden nie może ani zwyciężyć drugiego, ani się wycofać.
Jedno z tych wyjaśnień musi być prawdziwe - twierdzi Ziemkiewicz. I pozostawia felieton bez pointy:
Postawi ją dopiero, i to jest najgorsze, Władimir Władimirowicz. W chwili, którą uzna za stosowną.
ab, źródło: rp.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/109721-ziemkiewicz-rosja-nie-potrzebuje-przyjaznej-ani-nawet-uleglej-polski-rosja-potrzebuje-polski-pograzonej-w-chaosie-i-jak-najslabszej