Anna Fotyga przypomina o wydarzeniach, które towarzyszyły ogłoszonemu 12 stycznia raportowi MAK:
Głównym przesłaniem medialnym - bo w najmniejszym stopniu nie merytorycznym - były naciski "głównego pasażera" oraz alkohol we krwi gen. Andrzeja Błasika. W prezentacji wykorzystano głosy z kokpitu na sekundy przed katastrofą, złamano wszelkie zasady postępowania podobnych komisji, załączając wyniki sekcji zwłok gen. Błasika - pasażera, nie członka załogi. Ten przekaz wzmacniany był jawną i niejawną siłą państwa rosyjskiego.
Fotyga podkreśla, że reakcja "ze strony najwyższych organów władzy państwowej Rzeczypospolitej Polskiej mających zgodnie z Konstytucją kompetencje w polityce zagranicznej", nastąpiła dopiero po 29 godzinach:
Jako pierwszy głos zabrał premier Donald Tusk. Przełożył swoją konferencję prasową z godz. 12.00 (na drugi dzień po ogłoszeniu raportu) na godz. 15.00. W międzyczasie odbyła się konferencja prasowa szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa, który przedstawił obowiązującą wykładnię faktów ("spekulacje na temat katastrofy są nieetyczne, a nawet bluźniercze").
Anna Fotyga zastanawia się, "czy istniał jakiś związek przyczynowo-skutkowy między wymienionymi zdarzeniami, czy go nie było":
Premier wypowiedział się wkrótce po ministrze Ławrowie, niezwykle miękko w stosunku do swoich wcześniejszych, grudniowych wypowiedzi. Pominę analizę dyplomatyczną jego wywodów na temat relacji polsko-rosyjskich. Szef rządu ani jednym słowem nie ujął się za obrażaną na oczach całego świata tragicznie zmarłą głową swojego państwa. Nie bronił honoru generała. A jego słowa mogłyby chociaż częściowo zniwelować dewastujące dla wizerunku Polski efekty rewelacji pani gen. Tatiany Anodiny. Ostrzeżenie w wypowiedzi Ławrowa było aż nadto dostrzegalne. Upokorzenie premiera również.
Była szefowa MSZ ocenia również - równie miękką - reakcję prezydenta Komorowskiego:
Prezydent miał już na sumieniu wcześniejszą wypowiedź o prawdzie, co to jest arcyboleśnie prosta (i, naturalnie, potwierdza zdanie Rosjan). Nie bronił swojego poprzednika, jako zwierzchnik Sił Zbrojnych nie znalazł ani jednego argumentu, by publicznie wstawić się za gen. Błasikiem. A polskie uwagi do raportu MAK nie potwierdzały tez Rosjan. Pomimo lekcji udzielonej Polsce i premierowi Tuskowi zdecydował się na telefon do prezydenta Miedwiediewa. Do dziś nie wiemy, w jakim celu.
Fotyga ocenia, że "dla obrony aktualnie rządzących przed spadkiem poparcia wytoczono naprawdę ciężkie armaty", i "zastosowane zostały trzy zasadnicze operacje manipulowania opinią publiczną".
1. Postanowiono wmówić Polakom, że kiedy obce państwo, w dodatku tak sprawne w grach medialno-operacyjnych jak Rosja, nas poniża, to w odpowiedzi obowiązuje protokół dyplomatyczny. Prezydent odpowiada prezydentowi, premier premierowi, minister ministrowi, a pani Anodinie pan Edmund Klich. Taką tezę lansowały dwie osoby, zapewne przypadek zrządził, że działo się to w "Kropce nad i". Pierwszą z nich był sam prezydent Bronisław Komorowski, a drugą - pierwsza znawczyni protokołu dyplomatycznego RP - Hanna Gronkiewicz-Waltz. Gdy MAK obraża głowę państwa polskiego, jego generałów i robi to z siłą medialnego tsunami, z całkowitym wsparciem władz obcego państwa (wystąpienie ministra Ławrowa), to my szukamy odpowiednio niskiego szczebla odpowiedzi, żeby tego państwa nie urazić złym stosowaniem protokołu dyplomatycznego. Powiem po raz kolejny: Obudź się, Polsko!
2. Dla zniwelowania efektu własnej klęski, niekompetencji, kompletnego braku zdolności do rządzenia państwem, ale również dla "rozmydlenia" i zaciemnienia faktów, które opiszę w punkcie trzecim, wdrożono niesłychaną, niemającą odpowiednika w dotychczasowej historii Polski kampanię przeciw prezesowi Prawa i Sprawiedliwości Jarosławowi Kaczyńskiemu i wspierającym go członkom władz tej partii. Ta kampania zapisała się już w historii. Jeśli mamy zachować dla następnych pokoleń resztki godności, musimy ich bronić, bez względu na koszty.
3. W burzy medialnej po 12 stycznia br. uwadze większości Polaków umknęły trzy fakty: prezydent Dmitrij Miedwiediew po spotkaniu z ambasadorem Rosji przy NATO Dmitrijem Rogozinem zagroził Sojuszowi rozmieszczeniem uderzeniowej grupy nuklearnych wojsk rakietowych; prezydent Nicolas Sarkozy podpisał osobiście z Rosją (reprezentowaną tylko przez wicepremiera, choć "siłowika" - Igora Sieczina) układ o sprzedaży ofensywnych okrętów desantowych Mistral; Rosja ratyfikowała układ START II.
Zdaniem byłej szefowej MSZ, "wszystkie te trzy wydarzenia stanowią powód do natychmiastowego alertu dla Polski":
Groźba prezydenta Miedwiediewa jest powtórzeniem medialnej operacji premiera Putina w talk-show Larry´ego Kinga w CNN. Groźbę zastosowano, żeby wymusić uzgodnienie promowanej przez Rosję nowej architektury bezpieczeństwa, w tym przypadku europejskiej tarczy antyrakietowej. Jedna z koncepcji, mająca zwolenników w NATO i Rosji, mówi o strefach odpowiedzialności za ochronę, z Rosją odpowiadającą za jedną ze stref, znacznie większą niż jej terytorium.
A co na to polskie władze? - pyta Anna Fotyga, i odpowiada:
Premier, minister spraw zagranicznych, minister obrony - milczą. Podczas wspólnej z rosyjskim partnerem konferencji prasowej w grudniu, po rosyjskim postawieniu sprawy, prezydent również milczał. Czy znają Państwo pojęcie "milczącej akceptacji"? To znany kruczek w dyplomacji. Po ujawnionych w niedzielę groźbach prezydenta Miedwiediewa wobec NATO prezydent przerwał milczenie. Nie wydał oświadczenia. Opowiadał u Moniki Olejnik o kolejnym telefonie, który wykonał do Miedwiediewa z kondolencjami, dla utrwalenia efektu wysłanych wcześniej pisemnych kondolencji.
I na koniec puenta - będąca odpowiedzą na tytułowe pytanie o "Himalaje hipokryzji":
Czy wiedzą Państwo, na czym polega szczyt hipokryzji? Leżeć plackiem przed Rosją i jeszcze popiskiwać, że to z winy PiS. Popiskiwać ustami tak znanych "rusofobów", jak profesorowie Tomasz Nałęcz i Roman Kuźniar.
Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/109719-anna-fotyga-w-nd-na-czym-polega-szczyt-hipokryzji-lezec-plackiem-przed-rosja-i-jeszcze-popiskiwac-ze-to-z-winy-pis
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.