Jest wniosek o ekshumację ciała kpt. Władysława Raginisa. „Leżą tam do dziś, nasi bohaterowie, bez pogrzebu i z nakazu żołnierzy Armii Czerwonej..."

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Obchody obrony Wizny, rok 2009-y, foto Marcin Wikło
Obchody obrony Wizny, rok 2009-y, foto Marcin Wikło

Przez wiele lat po wojnie o Bitwie pod Wizną nie mówiło się wiele. Teraz ten epizod września 1939 już jest szerzej znany. Kapitan Władysław Raginis stał się synonim bohaterstwa najwyższej próby. A jednak Historia wciąż chichocze nad jego grobem.

Nawet jeśli oficjalne delegacje, przy okazji kolejnych rocznic oddają hołd żołnierzom Raginisa, to kwiaty są składane przy pomniku na ruinach bunkra, gdzie zginął polski dowódca.

- Mało kto wie, że ciało kapitana zakopano gdzie indziej. A nie tutaj, gdzie oddaje się mu hołd –

- mówi Dariusz Szymanowski, prezes Stowarzyszenia Wizna 1939, który złożył właśnie u Wojewody podlaskiego wniosek o ekshumację ciał polskich żołnierzy i umiejscowienie ich grobu w tam, gdzie zginęli.

Ale od początku...

Bohaterska obrona Wizny przez żołnierzy kapitana Władysława Raginisa znana jest w świecie pod nazwą „polskie Termopile". To była walka bez szans na sukces dywizja pancerna gen. Heinza Guderiana miała miażdżącą przewagę, a mimo to polscy żołnierze aż przez dwa dni powstrzymywali nacierającą niemiecką armię.

Raginis nie poddał się, bo obiecał swoim żołnierzom, że żywy bunkra na Górze Strękowej nie odda. Wydał rozkaz opuszczenia fortyfikacji rannym, sam rozerwał się granatem.

W uzasadnieniu wniosku o ekshumację czytamy między innymi:

„Wg relacji świadków ciało kapitana, zanim pozwolono je pochować, zostało zbezczeszczone przez żołnierzy niemieckich i podpalone. Po ok. 3-ech tygodniach, gdy na mocy Paktu Ribbentrop – Mołotow Wiznę zajęli Rosjanie, przejęli pod kontrole również schron na Górze Strękowej. Nie chcąc się pogodzić ze świadomością, że obok ich posterunku znajduje się grób polskich żołnierzy, nakazali miejscowej ludności wykopać ciała i przenieść je jak najdalej od schronu. Wybrano miejsce ok. 400 metrów dalej, u podnóża góry, przy drodze do Białegostoku i tam ich pochowano. Leżą tam do dziś, nasi bohaterowie, bez pogrzebu i z nakazu żołnierzy Armii Czerwonej..."

Wniosek z prośba o poparcie przesłano także do prof. Tomasza Nałęcza – doradcy prezydenta RP ds. historii i dziedzictwa narodowego, do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych oraz do Stowarzyszenia Weteranów Polskich Formacji Granicznych.

- Jesteśmy to winni polskim bohaterom – podkreśla Dariusz Szymanowski.

Stowarzyszenie Wizna 1939 od kilku lat stara się o to, aby o żołnierzach Raginisa było głośno nie tylko w Polsce. Dwa lata temu, na obchody 70-tej rocznicy zaproszono także szwedzki zespół metalowy Sabaton. Muzycy zainspirowani informacjami od polskich fanów napisali utwór 40:1. Tytuł nawiązuje do przewagi liczebnej Niemców podczas bitwy, chociaż w rzeczywistości była ona jeszcze większa. Na jednego żołnierza polskiego przypadało aż 58-miu niemieckich.

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych