Marcin Dziurda, prezes Prokuratorii Generalnej Skarbu Państwa na antenie Radia ZET odniósł się do kontrowersji wokół propozycji przekazania rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej zadośćuczynienia i poinformowaniu o tym opinii publicznej.
Rodziny mogą dostać zadośćuczynienie. Nikogo nie zmuszamy, ani do rozmowy na ten temat, ani do przyjęcia tej propozycji, natomiast nie było innego sposobu żeby poinformować wszystkie rodziny ofiar o tym, że taką propozycję Skarb Państwa składa, a ta propozycja jest jednakowa dla wszystkich. Rozmowy z częścią rodzin trwały od lipca ubiegłego roku, ale zgłosiło się mniej więcej jedna trzecia. - stwierdził Marcin Dziurda w rozmowie z Moniką Olejnik na antenie Radia ZET.
Prezes Prokuratorii Generalnej tłumaczył, że rodziny ofiar były zachęcane do zgłaszania się do prokuratorii w sprawie odszkodowania lub zadośćuczynienia. Marcin Dziurda podkreślił, że inicjatywa w tej sprawie leży po stronie rodzin ofiar i ich pełnomocników, ponieważ prokuratoria nie ma prawa do wyszukiwania danych osobowych najbliższej rodziny ofiar katastrofy.
Nie mamy prawa do tego żeby szukać, śledzić, inwigilować, szukać nazwisk rodziców, nazwisk dzieci tych osób, my jesteśmy kancelarią prawną państwa i nie możemy działać inaczej niż prywatna kancelaria, nie ma legalnego sposobu jeżeli ktoś sobie nie życzy żeby takie dane uzyskać, to była pierwsza sprawa. A druga, co zresztą wyszło w czasie dyskusji po złożeniu tej propozycji, no część osób wyraźnie mówi, że one nie chciałyby dostać takiej propozycji, albo w ogóle, albo teraz, więc zmuszanie ich do jakiegoś kontaktu, do otrzymania listu, czy niechcianego telefonu byłoby – no pewnie – zwiększaniem ich cierpienia i bólu w tej sytuacji, w której się znalazły. - tłumaczył Marcin Dziurda.
Prezes Prokuratorii Generalnej odniósł się także do kontrowersji wokół poinformowania opinii publicznej o propozycji Skarbu Państwa i wysokości zadośćuczynienia.
Uważam, że nie mogłem nie poinformować, przede wszystkim z tego powodu, że to jest propozycja jednakowa dla wszystkich, a ponieważ wiadomo było, że są rozmowy ugodowe już pojawiały się spekulacje w mediach na temat tej kwoty i podawane były różne, nie do końca, raczej przypuszczenia niż informacje, co wywoływało zaniepokojenie, czy rzeczywiście mówi prawdę tym osobom. Bo ja rozmawiałem osobiście z tymi wszystkimi osobami i przekonywałem ich, że kwota jest i propozycja jest jednakowa dla wszystkich. No, ale jak pojawiały się spekulacje w prasie, że to może być inna kwota, no to ci ludzie czuli się zaniepokojeni. (...) Ta kwota nie została wzięta z sufitu. Ministerstwo sprawiedliwości, prace trwały od lipca ubiegłego roku, to nie była decyzja podjęta nagle, rzucona tak sobie, od lipca ubiegłego roku zespół, w którym uczestniczył minister obrony narodowej, minister sprawiedliwości, Prokuratoria, rządowe centrum legislacji zastanawiało się, co można w tej sprawie zrobić. Ministerstwo sprawiedliwości zbadało orzeczenia sądów i jakie kwoty zadośćuczynienia są przyznawane, no i to jest kwota, która już była zasądzona przez polski sąd w sprawie, w której żona straciła męża w wypadku samochodowym. - tłumaczył Marcin Dziurda na antenie Radia ZET.
Pytany, czy nie jest za wcześnie aby mówić o zadośćuczynieniu jeszcze przed zakończeniem śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej, prezes Prokuratorii Generalnej stwierdził, że propozycja Skarbu Państwa nie jest przyznaniem się do winy, a formą odpowiedzialności w związku z katastrofą.
Zgodnie z przepisami polskiego kodeksu cywilnego posiadacz pojazdu odpowiada na zasadzie ryzyka za wypadek tego pojazdu, za skutki wypadku tego pojazdu. Zwykle jest tak, że samochód, czy samolot jest ubezpieczony i wtedy nie ma problemu zwracania się do właściciela tylko do zakładu ubezpieczeń. Tu jak wiadomo, też zgodnie z polskim prawem, samolot nie był ubezpieczony, w związku z tym nie ma możliwości żebyśmy się zwolnili z tej odpowiedzialności. I w ogóle nie musimy i nie było żadnej kwestii oceny winy kogokolwiek w tej sprawie. Ta propozycja nie jest przyznaniem się, że Skarb Państwa, czy strona polska ponosi winę. - zapewnił Marcin Dziurda w rozmowie z Moniką Olejnik.
Prezes Prokuratorii Generalnej odniósł się także do medialnych spekulacji dotyczących możliwości wypłacenia podobnego zadośćuczynienia rodzinom ofiar katastrofy CASY.
Z CASĄ niestety to jest bardzo, bardzo trudne do wytłumaczenia i trudne dla zrozumienia komuś, kto nie jest prawnikiem i nie musi przestrzegać tych przepisów – jest inny stan prawny. Ten przepis, który pozwala zapłacić zadośćuczynienie rodzinom ofiar Smoleńska obowiązuje od sierpnia 2008 roku. Zresztą wypadek CASY był jakimś tam powodem, jednym z powodów żeby wprowadzić ten przepis. Natomiast katastrofa CASY miała miejsce w styczniu 2008 r. i tego przepisu nie można zastosować. I ministerstwo obrony, które dało nam pełnomocnictwa do tego żeby przedstawić propozycje rodzinom ofiar Smoleńska, no ma niewątpliwie problem prawny żeby znaleźć sposób na wypłacenie tych odszkodowań rodzinom ofiar CASY. - tłumaczył na antenie Radia ZET Marcin Dziurda.
Źródło: Radio ZET
pedro
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/109626-prezes-prokuratorii-generalnej-propozycja-zadoscuczynienia-nie-jest-przyznaniem-sie-do-winy
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.