Szef BBN gen. Koziej o raporcie MAK: "[Premier] Wyrażając stanowisko ad hoc mógłby wpaść w pułapkę nadmiernej emocjonalności"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

W "Super Expresie" rozmowa z jedną z najważniejszych osób w otoczeniu prezydenta Bronisława Komorowskiego - sympatycznym szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego generałem Stanisławem Koziejem.

Rozmowa zapowiada się interesująco, bo przecież dziennikarz rozmawia z człowiekiem kierującym jedną z najważniejszych komórek analitycznych państwa polskiego, w momencie wyjątkowo szczególnym - tuż po upokarzającym Polskę raporcie MAK.

Najpierw pytanie: czy raport MAK zaszkodzi stosunkom polsko-rosyjskim? I odpowiedź:

Już zaszkodził. Zatrzymał proces ocieplenia z Rosją, z którym mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie. Widać to było wyraźnie po 10 kwietnia, gdy społeczeństwo rosyjskie w całej swojej masie wyrażało empatię wobec Polaków. Pomogło to w zbliżeniu polsko-rosyjskim, czego wyrazem była choćby wizyta prezydenta Miedwiediewa w Warszawie. Raport MAK, a zwłaszcza forma jego upublicznienia, zahamował proces ocieplenia, ale go nie zerwał.

Wiara naszych decydentów, że proces ocieplenia trwa, jest naprawdę imponująca, i właściwie nie wiadomo, co mogłoby nią zachwiać. Oczywiście, pojawia się pytanie, czy bagatelizowanie raportu MAK i "policzka Anodiny" tak dalece, jak to tylko możliwe jest sposobem na Rosję? Naszym zdaniem to tylko rozzuchwali Moskwę, ale idźmy dalej:

Pytanie: "Czy polski rząd sam sobie nie zaszkodził poprzez brak natychmiastowej reakcji na raport?", i odpowiedź:

Wręcz przeciwnie. Wyrażając stanowisko ad hoc mógłby wpaść w pułapkę nadmiernej emocjonalności. Lepiej najpierw dokładnie zapoznać się z treścią dokumentu i zareagować dopiero po chwili refleksji, a ta na poziomie rządu nie może trwać tylko dwie, trzy godziny. Reakcja premiera nie była spóźniona.

Wychodzi, że w obawie przed "pułapką nadmiernej emocjonalności" należało jeszcze poczekać parę dni. Tym bardziej, że zdaniem gen. Kozieja, wysłanie w świat dwóch odmiennych przekazów - polskiego i rosyjskiego - byłoby działaniem błędnym:

Uważam wręcz, że byłoby to niewłaściwe. Trudno oczekiwać, aby szef rządu polskiego podejmował rękawicę rzuconą mu przez instytucję o niższej randze i odpowiadał jej tą samą metodą.

W świat poszedł więc komunikat rosyjski o polskim bardaku, pijanym generale i "presji pierwszego pasażera", ale zachowano rangę instytucjonalną: polski premier milczał. Kolejny sukces polskich władz. To będzie chyba nasz wkład w rozwój doktryny stosunków międzynarodowych: zachowanie równoważności instytucji wypowiadających się jako podstawowy cel działania państwa.

No i jak widać, polskim generałom nie przeszkadza opluwanie  przez Moskwę ich nieżyjących kolegów.

Wracając do ocieplenia z Rosją: od czego zależy teraz ponowne nawiązanie dobrych relacji?

Od sposobu, w jaki Rosja zareaguje na raport polskiej komisji rządowej. Czy i jak odniesie się do niego w wymiarze prawnym, rzeczowym i czasowym. (...) W tej chwili trwa taki test dla Rosjan, który wykaże, czy są gotowi i chętni do rozwijania dobrych relacji z Polską, czy też nie są tym zainteresowani.

Zestresowani Rosjanie myślą teraz zapewne, jak zdać pozytywnie polski test, i odreagowują strasząc po raz kolejny zachód bronią atomową. Bo, jak tłumaczy szef BBN, powinno im zależeć na dobrych relacjach:

W głębi ducha liczę na to, że władze Rosji zajmą trzeźwe, realistyczne i pozytywne stanowisko wobec dzisiejszego kryzysu we wzajemnych relacjach, wywołanego publikacją raportu MAK. Zajęcie przeciwnego stanowiska bardziej zaszkodzi Rosji niż nam. Byłoby z pewnością źle odebrane przez światową opinię publiczną i spowodowało pogorszenie wizerunku Rosji oraz osłabienie jej pozycji w stosunkach międzynarodowych. Wypada więc liczyć nie tyle na sympatię Rosji względem Polski, ale na to, że będzie się kierować własnym interesem.

No tu już zrobiło się zabawnie. To się wszystko w rękach rozsypuje.

Ponownie wyrażamy nadzieję, że komórki analityczne państwa polskiego podczas wewnętrznych narad nieco twardziej stąpają po ziemii. Bo jeżeli lewitują tak jak w mediach, to kiepsko z nami.

Prej

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych