Prof. Trznadel zastanawia się, dlaczego "młodzi wykształceni, którzy przybyli do wielkich miast" odwracają się od polskości

Czytaj więcej 50% taniej
Subskrybuj

W "Naszym Dzienniku" bardzo ciekawy artykuł prof. Jacka Trznadla, pisarza, poety, krytyka literackiego, autora "Hańby domowej". Artykuł dotykający sprawy dziś fundamentalnej, a mianowicie kryzysu polskości w młodym pokoleniu:

(...) myślę teraz o pewnych formułach naszej publicystyki z ostatnich lat. O określaniu osobno tych - "młodych wykształconych, którzy przybyli do wielkich miast". Dokonano wyróżnienia generacyjnego tej grupy społecznej w Polsce. I zastanawiam się, w jakim sensie to niezbywalne bogactwo, którym polskość, przez zrządzenie losu, ale i przez moje potwierdzenie i wybór, obdarzyła mnie - mogło im być także ofiarowane i zależało od ich wyboru. Zdaje się, że ze swojego statusu generacyjnego, różnorodnego wyposażenia społecznego, grupa ta dosyć jest zadowolona i nieźle ocenia także swoją wolność, tę istniejącą i tę podlegającą wyborowi. A jednak uważam, że oni mniej zdają sobie sprawę z pewnej pustej przestrzeni w ich psychice i losie, która czegoś wciąż oczekuje ("natura nie znosi próżni"). Myślę, że zależne od tej "pustej przestrzeni" są marzenia o życiu "w zielonej Irlandii" czy wszechstronnych USA.

Prof. Trznadel ocenia, że "do tej generacji nie dotarła w pełni wielowymiarowość polskości, jej zróżnicowane bogactwo":

Niepodległość państwowa naszego polskiego kraju została im dana, niejako za darmo, wraz z dobrodziejstwem pojawienia się na świecie. Nie dostrzegają ceny, którą ci, co o niepodległość i wolność walczyli, musieli zapłacić. Pomniejszyło to gwarancję zrozumienia wagi tej niepodległości i związanych z nią poczynań współziomków. I nie chodzi już o samą cenę, ale świadomość wartości wypełniających stąd nasze życie. Europejskie trendy kosmopolityczne wybijające na plan pierwszy ogólnikową więź ponadnarodowej wspólnoty - wzmacniane przez rodzime prądy liberalne (ale także oczywiste braki historycznej edukacji), i moda na lekceważenie najpierwotniejszych własności i cech narodowych budują w tej młodzieży poczucie ponadnarodowego "złotego wieku" niezwiązanego z Polską.

Co ważne, współczesna debata publiczna nie sprzyja afirmacji polskości, wręcz przeciwnie:

Dodajmy do tego - i w okresie PRL, ale także ostatniego prawie ćwierćwiecza - kampanie publicystyczno-historyczne, usiłujące obniżyć wartość etosu narodowego, wartość Polski także w całym uprzednim stuleciu. Istotną cechą tych kampanii było dążenie, by ukazane prawdy historyczne zostały zdominowane przez narzucanie świadomości narodowej upokorzenia i stresu, poczucia niższej wartości. Przyczyniają się do tego niewiarygodne media. (...)

Prof. Trznadel podkreśla, że odejście od polskości oznacza zubożenie człowieka, któremu polskość dał los:

Nie wiem, czy będą w życiu szczęśliwi - pytam jednak siebie, czy będą w pełni twórczy jako osoby mogące korzystać z niezmiernego bogactwa tego, czym w sensie języka i historii obdarzył ich los - przypisaniem do polskości - jeśli nie do końca będą rozeznawać się w tym swoim bogactwie. Myślę o tym, co ofiarowuje świat w sensie swej różnorodności, ale także o szczególnym wyposażeniu moralnym, po które można sięgnąć lub nie. Chodzi o świadome uczestnictwo w losie i życiu tej właśnie polskiej grupy narodowej, korzystanie ze zdobyczy jej doświadczeń historycznych i jej udział w tworzeniu polskiej i uniwersalnej kultury. Jesteśmy przecież zakorzenieni co najmniej w tysiącletnich naszych dziejach i w ponadtysiącletnim kształtowaniu okna na świat, którym jest dla nas język polski.

Prof. Jacek Trznadel, "Dlaczego Polska...", "Nasz Dziennik", 24 stycznia 2011 r.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych