Prof. Zybertowicz o komentarzach niektórych polskich "ekspertów" do raportu MAK: "Miałem wrażenie, iż oglądam TV Moskwa"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
PAP
PAP

W "Naszym Dzienniku" rozmowa z jednym z najciekawszych analityków naszej rzeczywistości, socjologiem, prof. Andrzejem Zybertowiczem. Na pytanie, dlaczego w wielu polskich mediach wciąż trwa oczernianie załogi tupolewa, choć "komisja Jerzego Millera zdjęła z pilotów rosyjskie odium", prof. Zybertowicz odpowiada:

Odnoszę wrażenie, że od 1989 r. aż do katastrofy smoleńskiej nigdy wcześniej z takim tupetem i tak często nie wypowiadano się publicznie wbrew polskiemu interesowi narodowemu. W mijającym tygodniu zaskoczyły mnie wygłoszone na żywo w TVP Info, zaraz po rzeczowej wtorkowej prezentacji zespołu ministra Jerzego Millera, komentarze Jana Osieckiego i Wojciecha Łuczaka (przedstawionych jako ekspertów od lotnictwa). Słuchając, jak tych dwóch komentatorów prześciga się w wykazywaniu niskiej wartości tej prezentacji, miałem wrażenie, iż oglądam TV Moskwa. Obydwaj panowie, "pijąc sobie z dzióbków", bez ogródek atakowali prezentację. Eksponowali motywy wygodne dla MAK, kompletnie pomijając istotne informacje ujawnione przez polską komisję - takie ich zachowanie zostało odnotowane np. na portalu wPolityce.pl.

Prof. Zybertowicz zauważa, że "podobnie stronniczo i prorosyjsko sprawa katastrofy komentowana jest w wielu innych mediach". I dodaje, że "nawet podczas lansowania książek Jana Tomasza Grossa "samobiczowanie" Polski i polskości w mediach nie było aż tak gorliwe".

Jakie są źródła przywiązania wielu komentatorów do tezy o winie pilotów? Znów ciekawa odpowiedź:

Środowiska przyjazne Platformie godzą się jednak na to, by - z MAK ramię w ramię - oskarżać pilotów, gdyż zarzuty wobec pilotów traktują jako swoisty "pomost", po którym próbują przejść do tezy o odpowiedzialności śp. prezydenta za katastrofę, by przedstawiać go, a przy okazji i brata Jarosława, jako człowieka nieodpowiedzialnego.

Zdaniem prof. Zybertowicza wiele wskazuje na to, że "od dłuższego czasu trwa kampania mająca na celu pozbawienie Polaków zdolności do racjonalnej oceny sytuacji, w tym faktycznych interesów swojego kraju". Czy mamy też do czynienia z agenturą wpływu?

Rosja stosuje agenturę wpływu na nieporównywalnie większą skalę niż inne państwa.

Na poziomie public diplomacy - komunikowania się z innymi krajami - Rosja ma poważny deficyt soft power. Ale nadrabia to agenturą wpływu, a w latach ostatnich częściowo również wykorzystywaniem zachodnich firm public relations.

Prof. Zybertowicz odpowiada też na pytanie, jak państwo może się zabezpieczyć przed agenturą wpływu:

Kontrwywiadowi niełatwo jest ją identyfikować, ale jest to możliwe. Agent wpływu nie musi być nawet specjalnie wyszkolony, regularnie opłacany ani łącznikowany. Wystarczy, że raz na jakiś czas zapewni mu się np. atrakcyjne wykłady za granicą, nagrodę, załatwi się dobre stypendium, posadę dla jego dziecka w międzynarodowej firmie itd. W zamian on od środka podważa zdolność danego kraju do prawidłowego diagnozowania swoich interesów, np. starając się ośmieszać tych polityków, którzy jasno definiują interes państwa. Bez działań operacyjnych kontrwywiadu bardzo trudno jest udowodnić taką działalność - zwłaszcza zaś odróżnić prowadzonych agentów wpływu od "użytecznych idiotów".

Jak działają agenci wpływu?

Agent wpływu "puszcza" pewną myśl w obieg. Może być tak, że inny agent daje jej pudło rezonansowe - zaprasza go do telewizji. Ale może być i tak, że ten pierwszy lub drugi jest użytecznym idiotą nie do końca pojmującym zasady gry.

Agentura wpływu nie musi mieć decydującego wpływu na rząd. Wystarczy, że inspiruje ona pewne poglądy, które same się potem powielają w medialnej przestrzeni.

Prof. Zybertowicz analizuje także sposób rozegrania przez Moskwę premiera Tuska:

Zastanawiam się, czy rzeczywiście, korzystając z profilu psychologicznego premiera, nie zaburzono jego zdolności do samodzielnej i racjonalnej oceny sytuacji. Być może premier, któremu bardzo zależy na dobrych relacjach z kluczowymi krajami Unii, Niemcami i Francją, uważa, że nie zachowa ich bez pokazania, że potrafi dogadać się z Rosją. Inaczej mówiąc - być może pogubił się tak bardzo, że w imię dobrych relacji z kluczowymi graczami UE jest gotów bardzo dużo poświęcić, włącznie z prawdą o Smoleńsku, od której zaczął swoje środowe propagandowe wystąpienie w Sejmie, by tylko zachować wizerunek gracza, który potrafi rozmawiać z Putinem.

Może po samej katastrofie lub też wcześniej premier podlegał tak potężnej presji psychicznej, że stracił możliwość racjonalnej oceny sytuacji oraz naszego interesu narodowego. Nie wykluczam, iż prywatnie sam szef rządu wcale nie odrzuca hipotezy zamachu i że upadek samolotu z prezydentem RP potraktował jako ostrzeżenie ze strony Moskwy także dla siebie.

Co prof. Zybertowicz sądzi o samej katastrofie?

Nie można poważnie rozpatrzyć hipotezy zamachu, z góry zakładając bezsensowność zamachu. Jasne, że w razie zamachu zostałyby podjęte różne działania dezinformacyjne mające na celu utrudnienie dotarcia do prawdy. A dużą ilość takich działań można traktować jako jedną z poszlak. Ale by znaleźć coś więcej niż poszlaki, by znaleźć faktyczne ślady zamachu, trzeba by od samego początku uruchomić w Polsce złożoną maszynerię gromadzenia i przesiewania rozproszonych informacji i dezinformacji. Jeśli zaś z góry taką hipotezę odrzucono, bo zepsułoby to rzekomą okazję poprawy stosunków z Rosją, to istotnie zmniejszono szansę na znalezienie kluczowych informacji.

Tymczasem poszlak nie brakuje: mało staranne przeszukanie miejsca katastrofy, a później jej niezabezpieczenie, niszczenie kadłuba tupolewa przez rosyjskich funkcjonariuszy, zmiana zeznań kontrolerów, nieudostępnianie stronie polskiej danych itd. Ale nawet uporządkowanie wielu poszlak nie jest dowodem.

Pytanie tylko, czy w Polsce ktokolwiek w sposób niestronniczy przeanalizował wszystkie dostępne poszlaki. I czy dziś nie jest już za późno - kończy prof. Zybertowicz.

Sil

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych