Jak pisze tadman, "powinniśmy gorąco podziękować słowackim pilotom, za to iż w sposób naoczny zdyskredytowali MAK i rosyjskich ekspertów lotniczych, którzy twierdzili, że z małej wysokości nie można podnieść Tu-154".
Tu-154 słowackiego prezydenta, pilotowany przez Słowaków, wykonywał na pokazach w Piestanach przejścia na niskiej wysokości nad płytą lotniska np. w roku 2007. Jak zauważa bloger:
Po katastrofie Tu-154M, która miała miejsce na lotnisku Smoleński Siewiernyj 10.04.2010, było wiele dywagacji na temat możliwości podniesienia polskiego Tu-154M z wysokości 80 m przy której padła komenda II pilota - "Odchodzimy!". Wg Rosjan decyzja powinna paść na wysokokości 120 m. Rosyjscy eksperci twierdzili, że Tu-154M nie jest w stanie wykonać manewru touch-and-go.
Nie wiem czy na postawę słowackich pilotów nie wpłynęła katastrofa samolotu z polską delegacją do Katynia, ale ponad miesiąc później, bo 29 maja 2010 słowaccy piloci pokazali w Piestanach nie tylko możliwość przejścia samolotu tego typu na bardzo małej wysokości nad ziemią i podniesienie go powtórne, ale także wykonanie klasycznego manewru touch-and-go. Przy dotknięciu pasa lotniska 0:38 porządnie zadymiły opony.
Skoro Słowaccy piloci pokazali, że możliwy jest manewr touch-and-go tym samolotem, to tym bardziej możliwe jest podniesienie samolotu z wysokości 80 m.
Zdaniem tadmana, skoro samolot uległ rozbiciu, to "wynika z tego iż kpt. Arkadiusz Protasiuk albo nie dysponował pełnym ciągiem silników, albo nastąpiło zablokowanie steru wysokościowego lub w inny zewnętrzny sposób uniemożliwiono manewr podniesienia samolotu".
Sil
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/109404-co-moze-tutka-slowaccy-piloci-udowadniaja-ze-ten-samolot-mozna-podniesc-nawet-z-malej-wysokosci-nawet-z-ziemi