Już odchodzili. To kapitan Protasiuk na 22 sekundy przed katastrofą wydał komendę "odchodzimy". Wiele z tego wynika

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
TU-154 o numerze 101 - ten, który rozbił się w Smoleńsku...
TU-154 o numerze 101 - ten, który rozbił się w Smoleńsku...

Bogdan Wróblewski z "Gazety Wyborczej" opublikował tekst, w którym jako pierwszy polski dziennikarz zwrócił uwagę na niezauważony dotąd fragment polskich uwag do raportu MAK-u.

"Zgodnie z zapisem CRV (Cockpit Voice Recorder), odczytanym przez stronę polską, dowódca załogi zgłosił, po minięciu wysokości 100 metrów, że dchodzi na drugi krąg. Drugi pilot to potwierdził" czytamy w polskich uwagach".

I dalej:

"załoga rozpoczęła procedurę odejścia na drugi krąg"; "załoga próbowała - nieskutecznie - przerwać podejście"; - "była to realizacja spóźnionej procedury odejścia na drugi krąg" .

Dotąd wiedzieliśmy, że to polski nawigator, na 14 sekund przed katastrofą, powiedział "Odchodzimy". I nic poza tym. To, że powiedział to nawigator, i nic potem (tak wynikało z ówczesnego stanu wiedzy) się nie stało, komentowano jako kolejną poszlakę na rzecz tezy, że załoga Tupolewa wprowadzona została w jakiś dziwny stan psychiczny. Oczywiście przez straszliwe naciski, atmosferę presji psychicznej ze strony prezydenta itd.

Tymczasem jak dowiadujemy się z artykułu Wróblewskiego polscy specjaliści w Krakowie odczytali więcej z nagrań czarnej skrzynki. To kapitan Protasiuk na 22 sekundy przed katastrofą wydał komendę "odchodzimy".

Nawigator tylko ją powtórzył.

Wiele z tego wynika. Przede wszystkim jedno: zachowanie załogi Tupolewa staje się znacznie bardziej racjonalne, niż starano się to dotąd przedstawić. Podjęli ryzykowny manewr podejścia do lądowania w warunkach, w których nie powinni tego robić, ale przerwali go w chwili, która wydawała im się ostatnim bezpiecznym na to momentem.

Jaki z tego wniosek? Ano, że jeśli nawet można mówić o jakiejś "presji", to nie była ona tak niesamowita, żeby zachwiać instynktem samozachowawczym pilotów.

Innymi słowy: teza o zzombifikowaniu załogi przez generała Błasika, dyrektora Kazanę czy też "pasażera numer jeden" została definitywnie obalona.

Nasuwają się następujące komentarze. Po pierwsze: zasmucający jest stan naszych mediów. Bardzo ważny (chyba najważniejszy) zapis w polskich uwagach do raportu MAK został odkryty przez pierwszego dziennikarza dopiero dwa albo trzy dni po ich udostępnieniu.

Po drugie: chwała "Wyborczej" za to, że odkrywszy prawdę, nie zdecydowała się trzymać ją pod dywanem (co nakazywałaby dotychczasowa strategia "GW" w sprawie smoleńskiej dziennik Agory dzierżył wszak palmę pierwszeństwa w lansowaniu tezy o nacisku jako jedynej lub przynajmniej najważniejszej przyczynie tragedii). Ale obiektywny artykuł Wróblewskiego swoją drogą, a komentarze w tymże numerze "GW" sprawiają wrażenie, jakby ich autorzy Wróblewskiego nie czytali. Dalej w najlepsze króluje teza o naciskach.

I wreszcie po trzecie: powoli, a raczej coraz szybciej Donald Tusk zaczyna znajdować się w niewesołej sytuacji. Prawie jednolity do niedawna front mainstreamowych mediów, wspierających go na zasadzie: "zamykamy oczy, zaciskamy nos i pomagamy Tuskowi, bo czai się straszny Kaczor", pęka. Pękł już w kwestiach ekonomiczno-społecznych: mainstream z "Wyborczą" na czele coraz bardziej zdecydowanie krytykuje Tuska z pozycji ortodoksyjnego gospodarczego liberalizmu, za brak bolesnych reform itd. Po reakcji na opublikowanie raportu MAK można moim zdaniem sądzić, że realne jest, iż również na odcinku smoleńskim rząd pozostanie bez medialnego krycia, a co najmniej iż wsparcie dla rządu również i na tym odcinku zostanie zredukowane do stopnia nieefektywnego.

O ile Donald Tusk nie "ściągnie cugli", ale również samemu sobie, i nie przeprowadzi paru ryzykownych manewrów (również w sferze smoleńskiej) to styczeń 2011 może zapamiętać tak, jak Leszek Miller moment, w którym zdecydował się pozostawić aferę Rywina samej sobie, w nadziei że przecież mamy taki sukces, wprowadzamy Polskę do Unii, więc naszej ekipie nic się stać nie może.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych