No i wreszcie odbyła się długo oczekiwana przez naród konferencja prasowa premiera RP Donalda Tuska. Premier zapewnił nas, że dołoży wszelkich starań, aby wyjaśnić wszystkie okoliczności i przyczyny katastrofy smoleńskiej. Stwierdził jednocześnie, że nie podważa istotnych ustaleń raportu MAK, ale ma zastrzeżenia co do pominięcia pewnych faktów. I w tej sprawie będzie się zwracał drogą dyplomatyczną do Rosjan. Po czym Rosjanie natychmiast odpowiedzieli, że nie widzą możliwości zmiany raportu.
Na konferencji padło pytanie o konwencję chicagowską, która jest podstawą prawną, w oparciu o którą prowadzone jest postępowanie przez stronę rosyjską i polską. Pan premier z rozbrajającą szczerością przyznał, że wybór konwencji był jedynie słuszny. A zgodził się na nią, będąc świadomym konsekwencji: oddania w ręce Rosjan całego śledztwa w tej sprawie. Nawet spod tej niewiarygodnie dużej ilości pudru widać było, jak premier się czerwieni.
Z dotychczasowych ustaleń wynika, że to Aleksiej Morozow, szef komisji technicznej MAK zadzwonił po katastrofie do Edmunda Klicha i zaproponował mu procedowanie w oparciu o konwencję chicagowską. Potem stało się to faktem dokonanym, wobec którego Donaldowi Tuskowi nie pozostało nic innego, jak go po prostu przyjąć. Nie ma na to żadnych dokumentów - przynajmniej tak twierdzi premier. I to ta decyzja jest grzechem pierworodnym całego postępowania, które doprowadziło nas do takiego upokorzenia, jakim jest raport MAK. Powtórzę: rosyjski ekspert MAK (instytucji o nieustalonym statusie prawnym) dzwoni do polskiego eksperta i dyktuje podstawę prawną, którą bez słowa sprzeciwu przyjmuje premier Rzeczypospolitej Polskiej. To jest prawdziwa miara relacji polsko-rosyjskich.
Cokolwiek teraz zrobimy, dokądkolwiek się teraz zwrócimy o pomoc, wszystko i tak zależy od dobrej woli płk. Władimira Putina, który osobiście przewodniczy komisji badającej przyczyny katastrofy. Co jak co, ale o premierze Rosji można powiedzieć otwartym tekstem, że ma krew na rękach. I premier RP Donald Tusk poszedł na układ z mordercą, człowiekiem sowieckich służb, licząc na poważne traktowanie. Na czarną groteskę zakrawa fakt, że władzę w państwie sprawują historycy.
Pan premier podczas swojej konferencji podkreślał cały czas ciężką pracę, jaką jego rząd wykonał w ostatnich latach w celu pojednania polsko-rosyjskiego i przestrzegał przed tym, aby emocjonalne wystąpienia - do których oczywiście wszyscy mają prawo - nie zniweczyły tego wieloletniego wysiłku. Mówił:
dla dobrych relacji Polski z Rosją nie ma mądrej alternatywy.
Pojednanie, ocieplenie, poprawa relacji, hasło "zgoda buduje" i wypowiadanie wojny nienawiści - oczywiście z dala od polityki - to kluczowe hasła, przy pomocy których rządząca partia i prezydent prowadzą swoją wersję polityki miłości. Jej jedynym realnym efektem jest rzekome pojednanie polsko-rosyjskie, które stało się nagle po 10 kwietnia celem strategicznym polskiego państwa. Nie ostygły jeszcze zgliszcza pod Smoleńskiem, a już słyszeliśmy:
I Rosja, i Polska - myślę, że z tą opinią zgodziłby się zmarły tragicznie prezydent – są przedstawicielami tej samej ogromnej judeo-chrześcijańskiej tradycji, a wielkie rzeczy w tej tradycji zawsze rodziły się we krwi. I jestem pewien, że z tej krwi wyrośnie to, na co my wszyscy czekamy – wyrosną nowe, dobre stosunki pomiędzy Polską i Rosją. (...) Nie zapominając, trzeba starać się iść naprzód. A iść naprzód można tylko, kiedy przekształcisz również historyczną świadomość przede wszystkim młodego pokolenia. (...) Wierzę w tworzącą moc słowa. Jeżeli ono pada na ziemię, która potem daje plony, a ta katyńska ziemia paradoksalnie, mam nadzieję - jestem prawie przekonany - da pozytywne plony w stosunkach polsko-rosyjskich. Lecz to będzie również paradoks, to będzie największa praca pośmiertna prezydenta Kaczyńskiego, którą on przeprowadził w celu zbliżenia Rosji i Polski.
To nie są słowa Donalda Tuska. To nie sa także słowa Bronisława Komorowskiego. Ale spokojnie mogłyby być przez nich wypowiedziane i często zresztą były. Autorem tych poruszających słów jest Tomasz Turowski, agent PRL, tzw. nielegał, człowiek sowieckich służb specjalnych i kto wie, czy też nie człowiek służb III RP. Wybitny specjalista od pojednania polsko-rosyjskiego, który - jak sie okazało - jest też świetnym organizatorem. To on został oddelegowany 14 lutego 2010 r. przez MSZ do ambasady polskiej w Moskwie do organizacji wizyty 7 i 10 kwietnia. 10 kwietnia, razem z ambasadorem Jerzym Bahrem do końca wykonywał swoje "zadania " w Smoleńsku.
Sądzę, że czeka nas jeszcze wiele niespodzianek w najbliższej przyszłości. I kolejne etapy w fundamentalnym dziele pojednania. Pojednanie polsko-rosyjskie - które jest obecnie kwestą racji stanu w rozumieniu Donalda Tuska i Bronisława Komorowskiego i dla którego są w stanie poświęcić honor i cześć polskiego Prezydenta oraz polskich oficerów - wchodzi powoli w fazę pojednania religijnego. To na razie proces niedostrzegalny na zwykłego odbiorcy, ale to nie znaczy, że się nic w tej sprawie nie dzieje.
I tu kluczowa jest postać Tomasza Turowskiego, który jest niezwykle ważnym, choć działającym w cieniu, pośrednikiem w dziele ekumenicznego pojednania Kościoła katolickiego i Cerkwii prawosławnej na linii: Watykan - Warszawa - Moskwa. Wkrótce przyjdzie nam poznać owoce jego wielkiej pracy.
Pojednanie polityczne, nie bez trudu, udaje się póki co realizować. Depcząc wszystko to, co dla Polaka, który kocha swoją Ojczyznę, jest najważniejsze. Polscy wierni, podzieleni po sprawie krzyża smoleńskiego, sponiewierani przez media oraz rozbici brakiem jednoznacznego rozliczenia duchownych ze swoją przeszłością są już odpowiednio przygotowani na czas wielkiego ekumenicznego pojednania z Cerkwią, w którym polski Kościół odegra wielką i przełomową rolę. Polski Kościół także potrzebuje sukcesu.
Pełny zapis rozmowy radiowej z udziałem Tomasza Turowskiego, 12 kwietnia 2010, radio Finam.fm
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/109267-sadze-ze-czeka-nas-jeszcze-wiele-niespodzianek-w-najblizszej-przyszlosci-i-kolejne-etapy-w-fundamentalnym-dziele-pojednania
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.