Pomnika ofiar chce 76 % Polaków. "Pomnika przed Pałacem Prezydenckim, wbrew umowie, nadal nie ma"

Po ostatniej notce, w której napisałam, że minęło 9 miesięcy od katastrofy, a Pomnika przed Pałacem Prezydenckim, wbrew umowie, nadal nie ma, czy można się więc dziwić, że Krzyż odrasta - zaatakowali mnie puryści (czytaj: ludzie złej woli, więc ich zbanowałam). Pomnika nie ma? Jest, na Powązkach. Upamiętnienia nie ma? Jest, tablica w murze Pałacu koło „Bristolu" i druga w kaplicy pałacowej. Dlaczego miałyby być, skoro w umowie z harcerzami nie było słowa o Krakowskim, tylko o pomniku w ogóle? Złą wolę widać również w cytowanych w prasie sondażach na ten temat. Ostatnio, w grudniu, podano wyniki badań CBOS-u, że 34 proc. badanych uważa, że w Warszawie powinien stanąć pomnik upamiętniający Lecha Kaczyńskiego. 34 proc.? Mało? Bo nie cytują drugiego pytania: czy w Warszawie powinien stanąć pomnik OFIAR KATASTROFY SMOLEŃSKIEJ, już nie samego Lecha? – i na to pytanie odpowiedziało twierdząco 76 proc. pytanych! Swoja drogą – dlaczego CBOS nie może zapytać, czy powinien stanąć pomnik ofiar na Krakowskim Przedmieściu? Dlaczego zawsze te pytania i potem prasowe cytowania otwierają furtkę purystom złej woli? (dziękuję za zwrócenie uwagi na te wyniki Basi Fedyszak-Radziejowskiej).

Tak mówią ludzie złej woli.

Więc przypomnę może, co napisali harcerze na Krzyżu pod Pałacem i co powiedział prezydent elekt Bronisław Komorowski na dzień przed swoim zaprzysiężeniem, powołując się na poczucie oczywistości i obiecując upamiętnienie ofiar na Krakowskim.

To jest napis umieszczony przez harcerzy na tabliczce na Krzyżu, ustawionym przez nich pod Pałacem w parę dni po katastrofie:

„Ten krzyż to apel harcerzy i harcerek do władz i społeczeństwa o zbudowanie tutaj pomnika" (dziękuję Ufce za przypomnienie).

A to powiedział w sierpniu 2010 prezydent-elekt, już po serii walk pod Krzyżem z modlącymi się ludźmi, atakowaniu ich przez bojówki lewaków, przez bandziorów itp., już po wmurowaniu chyłkiem tablicy ku pamięci ludzi obecnych pod Pałacem w kwietniu. Kiedy wszyscy nabrali już wątpliwości, czy w końcu postawi on tutaj ten pomnik, powiedział, że takie upamiętnienie będzie, i w końcu, przepraszam, bo długo to trwało, wydusił z siebie „zapowiedź trwałego upamiętnienia na Krakowskim Przedmieściu tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem".

Napisała to „Gazeta Wyborcza", wiec chyba musi być prawda. Czasem się trafi i ślepej kurze ziarno.

„http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80708,8219474,Komorowski__Bedzie_upamietnienie_pary_prezydenckiej.html

5 sierpnia 2010, przed zaprzysiężeniem:

"- Chcę powiedzieć, że rzeczą oczywistą - niewynikającą z żadnej kalkulacji politycznej, gry politycznej czy interesu politycznego - jest to, iż w Pałacu Prezydenckim na Krakowskim Przedmieściu zostaną upamiętnieni wszyscy urzędnicy Kancelarii i BBN-u, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, a w sposób szczególny para prezydencka - zapowiedział prezydent elekt, dzień przed zaprzysiężeniem.

- Chciałbym również, aby trwale upamiętniony został ten szczególny nastrój solidarności społeczeństwa w obliczu tragedii z 10 kwietnia, symbolicznie wyrażony przez krzyż ustawiony na Krakowskim Przedmieściu przez harcerzy - powiedział Komorowski.

"Nie ma właściciela żałoby narodowej"

Komorowski powiedział, że chciał o upamiętnieniu ofiar katastrofy mówić dopiero po objęciu funkcji prezydenta. - Ale mówię dzisiaj ze względu na niepokojący rozwój wydarzeń i niedobrych nastrojów wokół tej kwestii, pełnych negatywnych emocji, a może i obaw" - podkreślił prezydent elekt, dodając, że jest mu przykro z tego powodu.

- Przypominam, że nie ma właściciela żałoby narodowej, nie ma właściciela godła państwowego i nie ma także właściciela krzyża. Każdy, kto chce tak zrobić, jest uzurpatorem. Żałoba ma charakter ogólnonarodowy, godło państwowe jest godłem narodowym, a krzyż jest własnością wszystkich ludzi wierzących - powiedział Komorowski w rozmowie z PAP i KAI.

Jak zaznaczył, upamiętnienie tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem, musi się odbyć się "nie na zasadzie zawłaszczania symboliki, miejsca, żałoby ogólnonarodowej, tylko na zasadzie dobrego obyczaju w zgodzie z przepisami". Komorowski zapowiedział, że szczegóły dotyczące formy upamiętnienia katastrofy smoleńskiej będzie trzeba konsultować m.in. z konserwatorem zabytków.

- Czuję się z lekka zażenowany, że muszę to mówić, w sytuacji, jakby to było rzeczą wątpliwą, czy tego typu upamiętnienia będą miały miejsce. Będą miały miejsce, są dla mnie nie elementem moich decyzji politycznych, ale moich działań wynikających z zasad - podkreślił prezydent elekt.

Jednocześnie przyznał, że być może "niedobre nastroje" związane z krzyżem stojącym przez Pałacem Prezydenckim będą panowały nawet przez dłuższy czas. - Przecież nikt przy zdrowych zmysłach nie zamierza rozwiązywać tej kwestii przy użyciu siły - zapewnił.

"Chodziło o przeniesienie, a nie usunięcie"

Komorowski wyraził nadzieję, że być może zapowiedź trwałego upamiętnienia na Krakowskim Przedmieściu tych, którzy zginęli pod Smoleńskiem wpłynie na te nastroje i umożliwi - jak mówił - wykonanie umowy podpisanej przez Kancelarię Prezydenta, warszawską kurię, duszpasterstwo akademickie kościoła św. Anny i dwie organizacje harcerskie: ZHP i ZHR."

Komorowski dixit. Słowo się rzekło, kobyłka czeka u płota, panie Prezydencie!

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych