Grzybowska dla wPolityce.pl: Ruska buda w centrum Europy. "W dniu kluczowym dla wyjaśnienia tragedii premier jest na nartach"

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot. PAP/EPA
fot. PAP/EPA

Dla Rosji, jej przywódców i obywateli jest oczywiste, że " kurica nie ptica, Polsza nie zagranica", a w herbie powinniśmy mieć nie białego orła ale jakiegoś kurczaka.

Niejaka Tatjana Anodina, wystrojona na konferencji prasowej poświęconej katastrofie pod Smoleńskiem, w perłowy naszyjnik i takież kolczyki ma o nas właśnie takie zdanie.

Rosja jest wielka, a Polska to mały kraj

- zauważyła w rozmowie z akredytowanym przy MAK - u Polakiem, Edmundem Klichem. I trzeba przyznać, że miała rację.

Dzisiejsza Polska jest krajem małym, bo nie liczącym się w świecie, rządzonym przez nieudaczników, trzymających władzę za wszelką cenę, także za cenę narodowej godności i bezpieczeństwa państwa. W swoich politycznych kalkulacjach posługują się manipulacją i kłamstwem, a zmanipulowani, że posłużę się genialnym terminem wymyślonym przez Rafała Zemkiewicza, czyli Polactwo służy im za alibi, za pokorne acz bezmyślne wsparcie w tej niebywałej antynarodowej krucjacie.

Nie należy się dziwić, że ludzie MAK -u posłużyli się argumentami rodem z NKWD, czyli psychologiczną nagonką na ofiary katastrofy smoleńskiej. Szczególnie skuteczną, bo ofiary nie mogą się bronić, mianowicie nie żyją. Nie żyje też dowódca sił lotniczych generał Andrzej Błasik cynicznie posądzony przez Rosjan o wywieranie nacisków na pilotów i posiadanie we krwi 0,6 promila alkoholu. Alkohol towarzyszy Rosjanom niemal od kolebki, bo jak wiadomo w tym wielkim kraju "biez wodki nie razbieriosz" i nie jest tajemnicą, że rosyjscy piloci są podobnego zdania.

Zatem sugestia, jakoby Błasik coś wypił nie ma sobie nic nadzwyczajnego dla prostego Rosjanina, ale ma znaczenie dla Polactwa i polackiej polityki zagranicznej. Ten news, rodem z Łubianki zachwycił media polskie i zagraniczne. Nasze telewizje, zarówno publiczna jak i komercyjne z TVN na czele z lubością informują na swoich paskach o wpadce Błasika, nie zastanawiają się ani przez chwilę, czy aby ta informacja nie jest sfabrykowana na użytek rosyjskiej propagandy. I polackiej.

Nie wyobrażam sobie, aby podobne zarzuty i wstrząsające zapisy z ostatnich chwil życia ofiar katastrofy zostały przekazane do publicznej wiadomości, gdyby taki wypadek zdarzył się Francuzom, Amerykanom, Włochom, a zwłaszcza Niemcom. Ale to są wielkie kraje, z którymi Rosja musi się liczyć, dużo mniejsze terytorialnie ale potężne gospodarczo i potrzebne Kremlowi jak powietrze.

A Polska? Czym jest Polska dla Rosji? To przecież nadwiślański kraj, ni mniej ani więcej tylko jakaś ruska buda w centrum Europy. Terytorialne nieporozumienie, wyposażone w krnąbrny naród, historycznie rzecz ujmując, wielce kłopotliwy, a równocześnie nie potrafiący walczyć o swoje prawa na świecie. Z rosyjskiego punktu widzenia i nie tylko z rosyjskiego jesteśmy bękartem Traktatu Wersalskiego i na nic więcej nie zasługujemy.

Polska polityka zagraniczna nie istnieje, oto w dniu kluczowym dla wyjaśnienia przyczyn największej katastrofy lotniczej w dziejach narodu premier jest na nartach, prezydent ma chrypkę a ministrowie spraw zagranicznych i obrony zapadli się pod ziemię. Premier powrócił, widocznie taka jest pijarowska kalkulacja i możemy oczekiwać, że się wypowie. A świat? Świat powtarza to co powiedzieli Rosjanie, wystawiając naszemu krajowi i naszemu państwu cenzurkę spłodzoną w Moskwie. Szczerze mówiąc, niczego innego się nie spodziewałam, zostaliśmy potraktowani tak, jak na to zasłużyliśmy.

I nie zapominajmy o jednym. Podstawowym elementem rosyjskiej polityki zagranicznej jest stawianie na zamęt, konflikty i kłótnie w krajach wpływu. W myśl zasady: im gorzej tym lepiej. Władze Rosji znakomicie orientują się w nastrojach panujących w Polsce. I wiedzą jak oddziaływać na rozwój wypadków. Te 0,6 promila alkoholu we krwi Błasika, to ochłap podrzucony naszemu rządowi, na pociechę, żeby mógł odwrócić uwagę społeczeństwa od prawdziwych przyczyn katastrofy, które leżą po obu stronach, polskiej i rosyjskiej. W ten sposób polski rząd będzie mógł przyjąć, no oczywiście z pewnymi zastrzeżeniami, wersję rosyjską i wykorzystać ją do wzmożonej walki z politycznym wrogie, Prawem i Sprawiedliwością.

Jesteśmy narodem upokorzonym i to nie po raz pierwszy, pytanie tylko, czy możemy z tym żyć. To pytanie stawiam młodym, przyzwoitym dziennikarzom, którym zależy przecież na pomyślności Polski. Czy uważacie, że zwalczanie PiS - u i Jarosława Kaczyńskiego jest właściwym sposobem na poprawę stanu państwa? I czy jesteście pewni, że jak zostaną wyeliminowani, to powstanie inna, silna opozycja, zdolna pokonać Polactwo i jego "elity"? Spójrzmy prawdzie w oczy - według badania opinii publicznej tylko 55 procent Polaków odrzuca raport MAK obarczający winą za katastrofę poległych w niej lotników.

Są ważniejsze sprawy niż zastanawianie się nad tym, czy Kaczyński powinien pełnić funkcję prezesa PiS, do nich należą dramatyczne zmiany w mentalności Polaków, a zwłaszcza w duszach i umysłach młodego pokolenia. Młodzi mają niskie mniemanie o Polsce jako narodzie i to wykorzystuje rosyjska propaganda, która głosi, że Polska to mały kraj. Małość kraju jest emanacją małości zamieszkujących go ludzi. Są małe dumne i bogate kraje i wielkie ale niewydolne i chylące się ku upadkowi. Do tych ostatnich można spokojnie zaliczyć "wielką" Rosję

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych