Stefan Niesiołowski, prominentna figura obozu rządzącego, obozu, który w sprawie Smoleńska powinien milczeć choćby dlatego, że złamał geopolityczne BHP i zagrał z Rosją przeciwko własnemu prezydentowi, wypowiada się w "Super Expresie" nt. propozycji, by film "Mgła" zaprezentować posłom w Sejmie.
I tak jak państwo się spodziewacie, padają obelgi:
To propagandowy pomysł PiS. Jeżeli chcą, mogą puszczać ten film w swojej siedzibie na Nowogrodzkiej. Dlaczego parlament ma być angażowany do jakichś bredni? Nie oglądałem filmu, ale nie można zakładać, że pies urodzi kota. To, że za filmem stoją "Gazeta Polska" i panie redaktor Stankiewicz i Lichocka jest gwarancją jego poziomu, stronniczości i niskiej wiarygodności.
Niesiołowski oczywiście myli autorów, ponieważ film zrealizowały Joanna Lichocka i Maria Dłużewska, a nie Ewa Stankiewicz. Przy okazji zwróćmy uwagę, że wicemarszałek Sejmu zachowuje się w odniesieniu do filmu tak, jak rzekomo zachowują się pisowcy w najbardziej prymitywnych karykaturach - nie oglądał, ale wie, co o tym myśleć, i nie jest zdolny przeżyć czegokolwiek, ponieważ wszystko przesłania mu "siatka pojęciowa" ideologii antypisowskiej.
Ale idźmy dalej. Prawdziwym skandalem jest następująca wypowiedź Niesiołowskiego:
Na razie wydaje się, że największą odpowiedzialność ponosi Lech Kaczyński, który zorganizował ten lot z powodów politycznych, choć mu to odradzano. Ale już nie żyje, więc lepiej tego nie ruszać.
Lepiej nie ruszać, ale jednak ruszamy... Haniebna wypowiedź. Bo przecież jeżeli któryś z lotów został zorganizowany z powodów politycznych, to lot premierowski, mający na celu PR-owską promocję "pojednania polsko-rosyjskiego".
A logika: gdyby nie poleciał, nie byłoby wypadku, jest logiką oznaczającą koniec wszystkiego, z państwem polskim na czele. To logika z krainy Kononowicza, gdzie "nie ma już nic".
Prezydent w Katyniu musiał być, bo był polskim prezydentem. I jak pokazuje to film "Mgła" - chciał być tam na długo przed tym, gdy rząd PO dogadał z Moskwą propagandową imprezę 7 kwietnia.
Niesiołowski rekonstruuje także sposób, w jaki jego zdaniem PiS widzi Smoleńsk:
Rozumowanie PiS jest takie: uruchomiono nagonkę na genialnego prezydenta Kaczyńskiego, podli ludzie, być może agenci, rozpętali przemysł nienawiści (wyrażenie podobne do przemysłu Holocaustu) i to doprowadziło do lekceważenia wizyty przez Rosję, a może i morderstwa.
Tak, mniej więcej tak to widzimy. No i jeszcze Gruzja, która Moskwę zabolała bardzo mocno.
A przemysł pogardy... jak widać wciąż czynny, także wobec tragicznie zmarłych na posterunku.
Pur
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/109202-haniebna-wypowiedz-niesiolowskiego-kto-ponosi-wine-za-1004-najwieksza-odpowiedzialnosc-ponosi-lech-kaczynski
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.