Jutro Rosja pokaże swój prawdziwy stosunek do polskiego rządu. Premier nie przerwie urlopu. W oczekiwaniu na raport MAK

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

O 10 rano czasu polskiego Rosjanie powiedzą, co – ich zdaniem - było przyczyną katastrofy w Smoleńsku. Czy całą winą obarczą pilotów? Czy uwzględnią polskie uwagi przekazane w grudniu? Wiele wskazuje na to, że stanowisko Moskwy nie spełni naszych oczekiwań.

Do tej pory gdy MAK w jakikolwiek sposób zabierał głos ws. katastrofy, był przy tym przedstawiciel Polski. Gdy w maju Tatiana Anodina prezentowała swój wstępny raport, obok niej siedział Edmund Klich. Gdy przekazywano naszym śledczym dokumenty, gen. Krzysztof Parulski wręczał rosyjskiemu prokuratorowi ryngraf, itd.

Jutro w Moskwie nie będzie żadnego z Polaków. Ani ministra Jerzego Millera ani Edmunda Klicha ani urzędników niższego szczebla. To znamienne. Ale jeszcze bardziej znamienne są słowa polskiego akredytowanego przy MAK. Płk Klich o jutrzejszej prezentacji raportu dowiedział się z mediów.

Chciałbym się mylić, ale prawda jest chyba taka, że Rosjanie nie uwzględnili polskich uwag.

Według Klicha, polskich wątpliwości było tak dużo, że jest niemożliwe, by Rosjanie uporali się z nimi od 16 grudnia, kiedy je otrzymali.

Więcej optymizmu prezentuje Paweł Graś, który zapowiada, że na polską odpowiedź na końcowy raport MAK trzeba będzie poczekać.

Pośpiech nie jest nigdy wskazany. Strona rosyjska dość szybko uporała się z naszymi uwagami co do niego. To chyba dobrze.

A tak rzecznik rządu tłumaczy, dlaczego premier z okazji publikacji raportu nie skróci urlopu na nartach w Alpach:

Nie bardzo wiadomo, po co pan premier miałby przerywać urlop. Najpierw raport MAK musi dotrzeć do Polski, a potem zostać przetłumaczony i przeanalizowany pod kątem naszych uwag. Dopiero wtedy będzie sobie można wyrobić opinię co do niego. Pan premier jest w ciągłym kontakcie z ministrem Millerem. Także jutro na bieżąco będzie informowany.

Szef rządu wybierając termin urlopu miał sporo szczęścia. Wiele wskazuje na to, że po upublicznieniu raportu MAK („ w takim kształcie nie do przyjęcia", jak mówił Tusk kilka tygodni temu) do premiera będzie dużo pytań.

Tym, co Rosjanie napisali w raporcie, jak potraktowali własne grzechy prowadzące do katastrofy i jak odnieśli się do polskich uwag, pokażą, jaki jest ich rzeczywisty stosunek do polskiego rządu. Wielomiesięczne zapewnienia Donalda Tuska i jego ministrów o doskonałej współpracy z Moskwą i braku powodów do niepokoju mogą zostać jutro ostatecznie zweryfikowane.

znp

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych