Jarosław Gowin: „My politycy będziemy się smażyć w piekle za zniszczenie atmosfery jedności po 10 kwietnia"

W wywiadzie dla portalu Onet.pl Jarosław Gowin wyraził swoje zdanie na temat filmu „Mgła", oraz odniósł się m.in. do zmian w Telewizji Publicznej.

Jarosław Gowin pytany, czy chciałby aby film „Mgła" został wyświetlony w Sejmie tak, jak tego chcą posłowie Prawa i Sprawiedliwości, stwierdził że nie popiera tego pomysłu, jednak zapewnił, że nie ma też nic przeciwko temu.

Mam ambiwalentny stosunek wobec tego obrazu. Są w nim dwie warstwy kompletnie nieprzystające. Z jednej strony to przejmująca opowieść o najstraszniejszej tragedii, jaka spotkała Polskę w czasach pokoju. Z drugiej – element ostrego sporu politycznego, gwałtowny atak na rząd i Platformę. Co prawda większość bohaterów filmu robi to w sposób w miarę oględny, ale przejrzałem wpisy na YouTube: tam już ostra jazda bez trzymanki. Ja i moi koledzy z Platformy jesteśmy traktowani po prostu jako „ruscy agenci"... - stwierdził Gowin w wywiadzie dla portalu Onet.pl.

Polityk Platformy Obywatelskiej przyznał, że zastanawiałby się, czy film należałoby pokazać w TVP, jednak zapewnił, że jeśli taka byłaby decyzja władz telewizji on na pewno by się temu nie sprzeciwiał.

Żyjemy w wolnym kraju i kto będzie chciał, to obejrzy. Część przyjmie optykę twórców filmu, wielu będzie nią obrażonych. Nie uważam, żeby "Mgła" miała być obowiązkowym seansem, na który się prowadzi dziatwę szkolną, ale jak już powiedziałem, nie mam nic przeciwko pokazaniu tego filmu w Sejmie czy nawet w TVP. - powiedział Jarosław Gowin w rozmowie z Onet.pl.

Jarosław Gowin odniósł się także do słów Jakuba Opary, urzędnika Kancelarii Lecha Kaczyńskiego, który stwierdził że ministrowie Graś i Arabski naradzali się co zrobić, żeby nie doszło do spotkania Jarosława Kaczyńskiego z premierem Donaldem Tuskiem. Polityk PO podkreślił, że zarówno Paweł Graś jak i Tomasz Arabski zaprzeczyli tym relacjom.

Nie zarzucam bohaterom filmu kłamstwa, ale byli wtedy pod wpływem tak traumatycznych emocji, że mogli przeinaczyć sens zasłyszanych strzępków rozmowy. Ale chcę powiedzieć, że w tym filmie jest wiele miejsc przejmujących, parę razy miałem łzy w oczach. Najbardziej gorzkim fragmentem były dla mnie sceny spod Pałacu Prezydenckiego, gdzie tysiące osób oddawało hołd Lechowi i Marii Kaczyńskim. Taką atmosferę powagi i jedności pamiętam tylko z czasów agonii Jana Pawła II. My, politycy, będziemy się smażyć w piekle za zniszczenie tamtej atmosfery i utopienie jej w awanturach politycznych. - stwierdził Jarosław Gowin w wywiadzie dla portalu Onet.pl.

Ponadto polityk Platformy Obywatelskiej skomentował m.in. zmiany w ramówce TVP i usunięcie z niej programu Jana Pospieszalskiego oraz innych tzw. prawicowych programów publicystycznych.

Nie mam czasu na oglądanie telewizji, więc mogę opierać się tylko na opiniach innych. Niedawno jeden z tych, których „Gazeta Wyborcza" stygmatyzuje jako „publicystów prawicowych", powiedział mi, że Janek po Smoleńsku „odjechał". Pewnie więc tak jest. Ale jeżeli jednocześnie likwiduje się programy Ziemkiewicza i Pospieszalskiego, wcześniej Wildsteina, marginalizuje braci Karnowskich, to zaczyna to pachnieć paskudnie. Skoro jest w TVP miejsce dla dziennikarzy nie skrywających swoich sympatii lewicowych, jak np. Jacek Żakowski, to powinno być także miejsce dla dziennikarzy o wyrazistych sympatiach prawicowych. - zapewnił Jarosław Gowin w rozmowie z portalem Onet.pl.

Źródło: Onet.pl
pedro

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych