Ile trzeba mieć w sobie nienawiści, żeby obrażać słowami "wesoła wdówka" kobietę, która feralnego 10 kwietnia straciła męża?

Minęło równo dziewięć miesięcy od tragicznego wypadku rządowego samolotu w Smoleńsku. Mimo że to już prawie rok, rana się nie zagoiła i pewnie długo się nie zagoi, w szczególności wśród rodzin ofiar katastrofy. Wiadomo jednak, że mimo ogromnego bólu jaki pozostał, trzeba żyć dalej. Normalnie funkcjonować starała się też wdowa po śp. Jerzym Szmajdzińskim. Ale jak tu normalnie funkcjonować skoro zaraz "życzliwi" rzucają oskarżenia, o których Małgorzata Szmajdzińska mówiła w wywiadzie dla magazynu "Viva":

Nawet usłyszałam już zarzut: "wesoła wdówka" - jakie to okropne, złośliwe. Ludzie, którzy nie przeżyli takiej traumy, nie mają pojęcia, o czym mówią. Uśmiech jest odruchem obronnym, żeby nie zwariować. A ja do dziś, choć minęło już ponad pół roku, jak usłyszę chrobot klucza w zamku, przez sekundę myślę: Jurek wraca. A to syn albo córka.

Jak widać pełno wokół "życzliwych" ludzi, którzy nie potrafią zrozumieć jak ciężko jest powrócić do codzienności po stracie bliskiej osoby - a tu przecież mowa o tragedii narodowej, która wydawać by się mogło dotknęła wszystkich Polaków. Ile trzeba mieć w sobie nienawiści, ile złości, żeby rzucać takie oskarżenia?  Czy tak trudno jest  - jeśli nie potrafimy pomóc - zostawić w spokoju ludzi, którzy przeżyli wielką rodzinną tragedię? Czy Polacy potrafią zjednoczyć się - tak jak to miało miejsce zaraz po katastrofie smoleńskiej - na dłużej niż chwilę ?

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych