Nasza zaprzyjaźniona, choć wredna, bo uwielbiająca podsłuchiwanie zaprzyjaźniona osa, pofrunęła ostatnio do studia "Superstacji". Emitowano stamtąd właśnie program "Gilotyna" z Elizą Michalik i Marcinem Tellerem w roli głównej. Autorzy włożyli wiele wysiłku, by powiedzieć coś niezwykle oryginalnego na każdy temat: i okręgów jednomandatowych, i transmisji uroczystości Trzech Króli w TVP (Nie życzę sobie transmisji w TVP z jakiegokolwiek katolickiego święta! - grzmiała Michalik), i pomyśle płacenia bykowego (dlaczego mam płacić na kogoś, kto ma trójkę dzieci, które depczą trawniki, produkują śmieci i wypijają mleko innym dzieciom?! - oburzał się Teller).
Uznali też, że nie wolno pominąć zdjęcia z anteny TVP programu "Warto rozmawiać".
To koniec epoki -
ironizowała gospodyni "Gilotyny".
Panie Janie, Janku drogi! Świat nie kończy się na TVP! Jest tyle innych stacji telewizyjnych! Może tam ktoś zechce twój program, skoro jest taki świetny. Zarobisz kupę szmalu i będziesz mógł chodzić do twojego ulubionego solarium
- radziła Michalik Janowi Pospieszalskiemu, autorowi "Warto rozmawiać".
Osa zadumała się:
Hmmm, skąd taka poufałość z Pospieszalskim, od którego tak ostentacyjnie dystansuje się Michalik?
I zaczęła szperać w pamięci. Zaczęło jej świtać: marzec 2005 roku, "Warto rozmawiać" w TVP. Temat: feminizm. Wśród zaproszonych - przedstawicielki lewicującego środowiska feministycznego (m.in. Agnieszka Graff i Kazimiera Szczuka). Po przeciwnej - m.in. bp Zbigniew Kiernikowski, prof. Wisła Surażska (dziś nieżyjąca) i... mało jeszcze wtedy znana, ale ambitna dziennikarka "Gazety Polskiej" Eliza Michalik.
To właśnie od momentu tego programu, w którym z pasją i pewnością siebie, używając nieschematycznych argumentów, rozłożyła na łopatki przedstawicielki lewicy, zaczęto ją chętnie zapraszać do audycji poświęconych tematyce gender w mediach elektronicznych.
-Biedna Eliza -
zasmuciła się osa i napełniło ją współczucie, zwłaszcza gdy słyszała jak Autorzy audycji, po zejściu z anteny, gratulują sobie jak bardzo "dowalili" nielubianym "prawicuchom".
Taka nowoczesna, taka trendy, a musiała udawać taką obskurantkę, by zdobyć popularność... Po prawicowej "Gazecie Polskiej" był jeszcze "Ozon" i katolicki "Gość Niedzielny"...
No, ale to były inne czasy. Teraz na wreszcie jest Superstacja. A ludzie, na szczęście, mają krótką pamięć. Osy niestety nie.
PS. Jak to z koncesjami było, osa też pamięta. Więc o jedno osa błaga wszystkich dziennikarzy: przynajmniej nie mówcie, że wolny rynek, jak program dobry to znajdzie nadawcę itp. Naprawdę, nie wypada.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/109122-osa-nadaje-58-na-temat-elizy-michalik-taka-nowoczesna-taka-trendy-a-tyle-lat-musiala-udawac-obskurantke
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.