W związku z artykułem Michała Majewskiego i Pawła Reszki „Oskarżony Piotr Kownacki" w "Rzeczpospolitej" poprosiliśmy o komentarz red. Cezarego Gmyza, wobec którego podobne działania, zmierzające do wymuszenia ujawnienia informatorów, podejmowano w ostatnich latach wielokrotnie.
Redakcja wPolityce.pl. Poniżej jego gościnna wypowiedź:
***
A minori ad maius – jeżeli nie wolno mniej, nie wolno też więcej.
To zasada prawa rzymskiego wbijana studentom prawa na pierwszych latach studiów. Niestety w wielu przypadkach okazuje się, że wbijana bezskutecznie.
Prokuratorzy i funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa prowadzący postępowanie i czynności w sprawie tzw. przecieku gruzińskiego najprawdopodbniej byli na zajęciach z prawa rzymskiego, gdzie wykładano zasadę Nullum crimen sine lege – nie ma przestępstwa bez prawa. Niestety zwrot ten najczęściej w Polsce jest tłumaczony „co nie jest zabronione jest dozwolone".
Sędzia Piotr Gąciarek, który uchylił postanowienie prokuratury, która nie dopatrzyła się przestępstwa w podsłuchiwaniu obrońców i dziennikarzy (w tym niżej podpisanego) powołał się właśnie na zasadę a minori ad maius. Stwierdził, że jeżeli w polskim prawie jest zakaz przesłuchiwania obrońców na okoliczność tego czego dowiedzieli się od swoich klientów to tym bardziej organa śledcze nie mają prawa podsłuchiwać rozmów obrońców z klientem. Podobnie w przypadku dziennikarzy. Jeśli dziennikarza obowiązuje tajemnica zawodowa co do tożsamości jego informatorów, to nie można próbować ustalić tej tożsamości kontrolując bilingi czy podsłuchując telefon dziennikarza.
Tymczasem, jak wynika z tekstu Michała Majewskiego i Pawła Reszki „Oskarżony Piotr Kownacki" organa ścigania powyższe zakazy dowodowe miały w najwyższej pogardzie.
Przeciwko dziennnikarzom, prezydentowi RP Lechowi Kaczyńskiemu i jego małżonce oraz najwyższym urzędnikom prezydenckiej kancelarii Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego kierowana przez Krzysztofa Bondaryka uruchomiła gigantyczną operację. Przesłuchania dziesiątek ludzi, kontrole bilingów, analizy poruszania się dziennikarzy po mieście po przez śledzenie ich telefonów (tzw. łączenia do BTS), zabepieczenie nagrań z kamer, eksperymenty śledcze. Wszystko to sprawia wrażenie, że musiło dojść do niezwykle niebezpiecznego zdarzenia na miarę przygotowań do zamachu terrorystycznego nie zaś zwykłego przecieku.
Zwróćmy przy tym uwagę, że tą gigantyczną operację rozpętano nie ustalając nawet czy do przestępstwa doszło ani nawet jaka była społeczna szkodliwość tego czynu i czy w ogóle jakaś była.
Pokusiłbym się nawet o stwierdzenie, że złamania prawa mógł się dopuścić nie człowiek, który udostępnił dziennikarzom ten dokument lecz ten co nadał mu klauzulę „poufne" (jedną z najniższych jeśli chodzi o dokumenty niejawne). Obowiązujące w Polsce prawo zabrania bowiem zawyżania bądź zaniżania klauzul niejawności. W praktyce oznacza to, że jeśli ktoś nada informacji, która powinna mieć status „poufne" status „ściśle tajna" to dopuszcza się złamania prawa. I tutaj po raz kolejny kłania się zasada a minori ad maius.
Jeśli złamaniem prawa jest zawyżanie klauzul to tym bardziej jest nim nadawanie klauzul informacjom, które nie są niejawne. Dogłębna analiza dokumentu ujawnionego prze Majewskiego i Reszkę prowokuje do konstatacji, że dokument podpisany przez Krzysztofa Bondaryka żadnych informacji niejawnych nie zawierał. Sam nawet premier Donald Tusk po ujawnieniu tego dokumentu stwierdził, że wolałby aby dokumenty dostarczane mu przez służby zawierały mniej publicystyki. I nakazł sporządzenie kolejnego, jawnego zresztą raportu.
Ujawnienie inwigilacji dziennikarzy czy urzędującego prezydenta przez służby w większości krajów wywołało by niewyobrażalny skandal. U nas osoba odpowiedzialna za to awansowała niedawno na stopień generalski. I to chyba wystarczy za cały komentarz.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/109102-cezary-gmyz-dla-wpolitycepl-o-dzialaniach-abw-wobec-dziennikarzy-rz-ten-dokument-zadnych-tajemnic-nie-zawieral
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.