Przyszłość za mgłą. "I zapytać – czy pamiętacie? Jak długo będziecie pamiętać?"

Minął dopiero jeden dzień, odkąd w kinie „Kultura" obejrzeliśmy film Majki Dłużewskiej i Joanny Lichockiej, a już jest omówiony na wszystkie możliwe sposoby. To dobrze, to znaczy, że już nie da się go zamilczeć, a ci, co go obejrzą, poruszeni wrócą do tamtych dni. I ja dorzucę parę swoich refleksji.

Relacje urzędników, pracujących na co dzień z prezydentem Lechem Kaczyńskim, przygotowujących jego wizytę, zajmujących się kontaktami z prasą czy innymi urzędami państwowymi – te relacje, ten film, pokrzyżuje szyki dezinformatorom. Ich dzieła już od poranka 10 kwietnia przez ostatnie miesiące zalewały eter, prasę i internet. Proste relacje naocznych świadków, wypowiadane z niepodważalną autentycznością, falsyfikują główne wątki dezinformacyjne – że ciała gdzieś znikły, że były dwa samoloty, jak wyglądało lotnisko, kiedy kto przyjechał lub przyleciał.  Przynajmniej to skasuje część dezinformacji.

Druga refleksja dotyczy urzędników Kancelarii. Podobnie jak ośmieszano i deprecjonowano samego Lecha Kaczyńskiego, ku bólowi jego Żony, jego bliskich i wstydowi obywateli, którzy uświadomili to sobie często dopiero po śmierci prezydenta - tak ośmieszano też jego współpracowników. Mieli być „dworem", wszechmocnymi a głupawymi zausznikami, półidiotami bez twarzy ani moralności, bezlitośnie wyśmiewani przez tabloidy i poważne zdawałoby się pisma. Tymczasem w filmie mamy okazję obejrzeć długie ujęcia w wielkich, naprawdę ryzykownych zbliżeniach tych inteligentnych, świetnie mówiących ludzi, przepełnionych troską o wizerunek państwa, wizerunek Polski, tak ściśle związany z opinią o prezydencie, i o dalsze losy kraju. Ludzi lojalnych wobec tych, co zginęli w katastrofie, do tego ludzi świetnie przygotowanych do swojej roli, zarówno merytorycznie, jak osobowościowo. Andrzej Duda, Adam Kwiatkowski, Jakub Opara. Jacek Sasin, Marcin Wierzchowski, Paweł Zołoteńki idąc do pracy w Kancelarii pewnie przez mgnienie oka nawet nie pomyśleli, co ich czeka u końca tej kariery. Identyfikowanie ciał kolegów, samego prezydenta, pilotowanie trumien, bronienie prawa, a w końcu zapłata – zwolnienie z pracy albo atmosfera, która kazała im samym stamtąd odejść. Ludzie wykształceni, prawdomówni, z charakterem. Prawdziwa elita.

Wspaniała oprawa muzyczna, artystyczny ciąg sekwencji filmowych, jako przerywnik zwierzeń urzędników Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, pokazują znakomity warsztat obu Autorek i ich współpracowników. Przy profesjonalnych ujęciach filmowych blednie filmik „1,24'' " tzw. Andrieja, którego podobno potem zasztyletowano, ale jeszcze później był przesłuchany, i tak dalej, i w tym stylu. Wszystko można obejrzeć bardzo dokładnie – jak wyglądały porozrzucane resztki samolotu, np. jak tzw. kadłub, widoczny na wszystkich zdjęciach ze Smoleńska okazuje się tylko resztkami rozsypującymi się w pył, jakby kawałem tektury, fasadą, pozorem kadłuba, tak mały pozostał z niego kawałek.

Warto także przypomnieć sobie, jak wyglądał karny tłum kilkuset tysięcy obywateli RP, brodzących wśród zniczy i składających w kwietniu hołd swemu Prezydentowi przed Pałacem Namiestnikowskim, jak wyglądały nieprzeliczone tłumy na krakowskim Rynku przed pochówkiem na Wawelu.

I zapytać – czy pamiętacie? Jak długo będziecie pamiętać?

Zdjęcia – Ryszard Jaworski, Włodzimierz Resiak, montaż – Michał Skarżyński, śpiewa Andrzej Dziubek z grupy De Press. Producent – „Gazeta Polska".

 

 

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych