Żakowski przeprasza, i jednocześnie wyprzedza prezydenta. Jego stanowisko w sprawie Smoleńska jest jeszcze bliższe stanowisku Moskwy

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Specjalnie dla red. Żakowskiego zdjęcie Rosjanina niszczącego wrak tupolewa łomem.
Specjalnie dla red. Żakowskiego zdjęcie Rosjanina niszczącego wrak tupolewa łomem.

"Super Express" przepytuje red. Jacka Żakowskiego, który popełnił najgłośniejszy błąd dziennikarski ostatnich miesięcy.Przypomnijmy, w rozmowie z premierem Donaldem Tuskiem błędnie przytoczył skandaliczne słowa prezydenta. Zamiast powiedzieć "arcyboleśnie prosta prawda o katastrofie smoleńskiej" powiedział "arcybanalnie prosta".

Żakowski tłumaczy, "przepisując dokumentację w scenariuszu do rozmowy z panem premierem", przekręcił te słowa. I wyraża ubolewanie:

Zadzwoniłem do ministra Michałowskiego z prośbą o przekazanie panu prezydentowi przeprosin w moim imieniu. Kontaktowałem się też z ministrem Grasiem, aby przekazał wyrazy ubolewania premierowi Tuskowi. Mam nadzieję, że to zamknie sprawę.

Ale jak się okazuje, nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło:

Całkowicie się z nimi [słowami prezydenta] zgadzam. Ta historia z przekręceniem słów prezydenta to dla mnie freudowska pomyłka. Powoli wszyscy zdajemy sobie sprawę, że prawda o katastrofie prezydenckiego samolotu jest nie tylko arcybolesna, ale także arcybanalna. Samolot nie powinien był w ogóle lądować.

Można powiedzieć nawet: ten samolot nigdy nie powinien wystartować, bo przecież Katyń wystarczająco dobrze uczciliby premierzy Rosji i Polski. Po co pchał się tam prezydent Kaczyński, prawda?

W każdym razie dobrze, że my mówimy po polsku, a Rosjanie po rosyjsku, bo przynajmniej wiadomo, kto jest kto. Gdyby nie różnica językowa, w sprawie Smoleńska możnaby zamienić dzienniki TV i niewielu by się kapnęło. Ale oddajmy głos red. Żakowskiemu:

Myślę, że o żadnych rozbieżnościach [pomiędzy premierem a prezydentem] nie ma mowy. Wszyscy wiemy, jakie były warunki w czasie lądowania. Gdyby reakcja polskiej strony była rutynowa, do żadnej katastrofy by nie doszło. Błędy popełnili też Rosjanie, ale to też jest element banalnej i powszechnej w Polsce wiedzy, że Rosja to nie Szwajcaria.

Szkoda, że hasło "Rosja to nie Szwajcaria" zostało zapomniane w chwili, gdy decydowały się losy smoleńskiego śledztwa. Wówczas - mamy wrażenie - przekonywano nas, że Rosja to właściwie Szwajcaria, tylko trochę większa. Dalej też jest ciekawie:

Pytanie: Władysław Bartoszewski wzywał ostatnio do poszanowania autorytetu głowy państwa. Jest on zagrożony?

Odpowiedź: To nie jest tylko kwestia braku szacunku do prezydenta. W debacie publicznej wytworzył się obyczaj bardzo krytycznego stosunku do urzędników państwowych - od biurokracji samorządowej po premiera i prezydenta.

Tak, to fatalny zwyczaj. Ale dzięki wysiłkom red. Żakowskiego i władzy, którą wspiera z całych sił, jest już lepiej, prawda? Krytyka już tylko w internecie. No, chyba że krytyka tych urzędników, którzy zginęli w Smoleńsku. Wówczas na antenie.

Jacek Żakowski, "Za swój błąd przeprosiłem już prezydenta i premiera", "Super Express", 4 stycznia 2010 r.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych