Czy dlatego, że premier wypadł tak dobrze czy też z powodu samozadowolenia z udawanej dociekliwości redaktor Olejnik – w każdym razie TVN 24 postanowiła raz jeszcze, we wtorkowe popołudnie, pokazać widzom wczorajszą rozmowę swojej gwiazdy z szefem rządu.
Obejrzeliśmy uważnie jeszcze raz spijając każde słowo z ust uśmiechającego się w nietypowych momentach (czy to przy temacie OFE , chaosu na kolei czy katastrofy smoleńskiej) Donalda Tuska i wciąż szumią nam w głowach dwa fragmenty tej pogawędki:
Monika Olejnik: - Kto podpisał ten raport, który wysłaliśmy Rosjanom?
Donald Tusk: - W sensie fizycznym nie wiem. Ale my bierzemy za ten... mówi pani...
MO: - Tak, o naszej odpowiedzi, kto podpisał naszą odpowiedź?
DT: - To nie jest raport, to są nasze pytania i wątpliwości.
MO: - Kto podpisał się pod tymi pytaniami i wątpliwościami?
DT: - Nie wiem, kto technicznie, ale ja biorę też za to oczywiście współodpowiedzialność.
Premiera nie interesują tak trzeciorzędne sprawy, jak nazwisko wysokiego polskiego urzędnika odpowiadającego Rosjanom na ich „raport nie do przyjęcia".
W ogóle dziwnie premier rozkładał swoje zainteresowanie już od 10 kwietnia:
MO: - Czy na posiedzeniu Rady Ministrów w kwietniu mówiono na temat tego, w jaki sposób prowadzone powinno być śledztwo?
DT: - Nie.
MO: - W ogóle państwo tego nie omawiali? A kto panu zaproponował Konwencję Chicagowską?
DT: - Ona była wynikiem... yyy...
MO: - Ale ktoś musiał panu powiedzieć fizycznie, że będzie śledztwo prowadzone tak a nie inaczej.
DT: - No, za całość tych spraw eksperckich odpowiada Komisja do Badania Wypadków Lotniczych...
MO: - No, ale jak pan rozmawiał z Miedwiediewem 10 kwietnia, z Putinem, to zaproponował...
DT: - Rozmawiałem z Miedwiediewem i z Putinem. Z Miedwiediewem telefonicznie, z Putinem i telefonicznie i później osobiście tam już po przylocie do Smoleńska i myśmy nie rozmawiali o szczegółach. Padła tylko w tej rozmowie taka...
MO: - Deklaracja...
DT: - Deklaracja, że istnieje Konwencja Chicagowska. No, obustronnie wiedzieliśmy że póki co nie mamy innych przepisów prawa międzynarodowego, które mogłyby nam pomóc.
MO: - Prezydent Miedwiediew powiedział, że powinniśmy pracować wedle Konwencji Chicagowskiej?
DT: - Nie, w czasie spotkania w Smoleńsku i tych pierwszych dni ta decyzja nie miała charakteru ostatecznego i nie była wynikiem jakiejś oferty czy propozycji ze strony rosyjskiej. Edmund Klich, który jest szefem Komisji do Badania Wypadków Lotniczych nie miał też wątpliwości, że to jest optymalny wybór, jedyny możliwy.
MO: - Tak, ale czy któryś z liderów rosyjskich powiedział: dobrze – ta konwencja?
DT: - Yyy... była rozmowa, ale nie w charakterze ustalenia czy zobowiązania na gruncie jakiego prawa będziemy się poruszali. Ale trudno mi w tej chwili powiedzieć, czy w samym Smoleńsku, wtedy przy szczątkach samolotu czy ta rozmowa miała jakiś taki precyzyjny, konkretny charakter. Szczerze powiedziawszy, akurat w tych pierwszych czterech godzinach miałem co innego na głowie.
Co takiego miał wówczas na głowie szef polskiego rządu? Co było ważniejsze? Czy właśnie w tym momencie, przy szczątkach rządowego tupolewa, przy zwłokach prezydenta RP, podstawowym obowiązkiem Donalda Tuska nie było zadbanie o to, by wyjaśnianie tego horroru odbywało się na jak najkorzystniejszych dla Polski warunkach?
znp
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/108983-tusk-nie-wiem-kto-podpisal-polskie-uwagi-do-raportu-mak-nie-wiem-kto-zaproponowal-konwencje-chicagowska
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.