Nagrody Czarneckiego: Kopacz, Bielan, Komorowski, Schetyna, Sawicki, Gronkiewicz-Waltz, Bartoszewski

Krótka klasyfikacja najbardziej intrygujących wypowiedzi roku 2010 i nagród z tym związanych. Laureatom gratuluję.

W kategorii „Zachcianka roku"- minister EwaKopacz za ujawnienie marzenia, że chciałaby być księżniczką perską. Cóż, w rzeczy samej  „mission impossible". A tak w ogóle to aż tak źle Iranowi przecież nie życzymy...

W kategorii „Dowcip roku" - europoseł Adam Bielan za stwierdzenie, że nowa formacja polityczna PJN będzie drugą siłą w kraju (w domyśle: po PO...).  I jak go tu nie lubić? Ma facet, rzadkie u polityków, poczucie odjazdowego humoru.

W kategorii „Polityczny środek nasenny"- minister rolnictwa Marek Sawicki i jego telewizjne wystąpienia. Czy jest ktoś kto nie zasnął przed końcem? Cisza. A o czym mówił Pan Minister ? Cisza. Ewentualnie: Eee, coś tam, chyba o rolnictwie...

W kategorii „Nóż w plecy" marszałek Grzegorz Schetyna za ostrą krytykę rządu węgierskiego parę dni po tym, jak premier Tusk apelował do tegoż rządu Orbana o bliską współpracę podczas prezydencji obu krajów w 2011 roku. Chciałbym widzieć minę Tuska po tym oświadczeniu jego partyjnego zastępcy... (uwaga: w tej kategorii nagrody przyznawane są tylko za podkładanie sobie świni - lub skórki od banana-w ramach tej samej partii).

W kategorii „ Szczyt bezczelności"- prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz za tekst , że odśnieżanie stolicy jest nieopłacalne ekonomicznie, bo śnieg przecież w końcu i tak stopnieje...

W kategorii – „Gafa międzynarodowa"- prezydent Bronisław Komorowski za gafę transatlantycką w Waszyngtonie i komendę : Kobiety do domu, mężczyźni na polowanie na muzułmanów. Jako doświadczony myśliwy Komorowski za jednym strzałem ustrzelił 3 obiekty: oburzone kobiety, oburzonych ekologów i oburzonych obrońców praw człowieka. I nawet nie zrozumiał, że coś tam było nie tak i dlaczego ten Barack Hussein tak nagle spopielał na swej ciemnej twarzy...

W kategorii „Paraliż postępowy"- Władysław Bartoszewski za opowiastkę o Jarosławie Kaczyńskim jako „hodowcy zwierząt futerkowych", co wywołało dość powszechny niesmak, nie tylko u licznych posiadaczy zwierząt domowych. I tak właśnie rozmienia się na drobne resztki cierpliwie, latami  budowanej własnej  legendy...

 

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych