Premier Donald Tusk odpowiada na pytanie, czy proponowane przez niego zmiany w systemie emerytalnym "rozbrajają bombę demograficzną, która nad nami wisi":
Donald Tusk: Bomby demograficznej nie rozbroi nikt, poza nami samymi. My możemy napisać 150 ustaw, zbudować 65 systemów emerytalnych, a bomba demograficzna po polsku nazywa się: za mało dzieci. A skoro za mało dzieci, to nie trzeba pisać ustaw, tylko wziąć się do zupełnie innej roboty. Redaktor pyta, jakiej konkretnie? No odsyłam do... do czego?
Rzecznik rządu Paweł Graś: Wyjaśnimy po konferencji panu redaktorowi. (śmiech)
Donald Tusk: Do czegoś, do kogoś...
Tak wygląda nasza "zachodnia" władza. Stając przed najważniejszym obecnie wyzwaniem Polski - a więc kryzysem demograficznym - rubasznie rozkłada ręce. Nawet nie udaje, że coś próbuje zrobić, że stara się wspierać rodziny, przebudować system podatkowy, by ulżyć rodzinom z dziećmi itp. Nie, nasza władza "rubaszy".
Faktycznie, ważne jest tylko "tu i teraz".
No i wyobraźmy sobie, że coś podobnego mówi ktoś z prawicy. Media rozjechałyby krzycząc, że prostak i nieuk.
Warszawa, 30 grudnia 2010 r.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/108852-premier-radzi-rubasznie-jak-pokonac-kryzys-demograficzny-nie-trzeba-pisac-ustaw-tylko-wziac-sie-do-zupelnie-innej-roboty