wPolityce.pl: Wyroki jakie zapadają w procesach politycznych uczestników protestu przeciw nieuczciwym wyborom na Białorusi są bardzo srogie. Taśmowo skazuje się ludzi, zapadają kary więzienia. Jak wygląda sytuacja aresztowanych?
Paweł Mażejka, dziennikarz TV Biełsat, opozycjonista, więziony w przeszłości przez reżim Łukaszenki, z Mińska: Części naszych kolegów nadal nie możemy znaleźć. Manifestację niedzielną rozpędzono wyjątkowo brutalnie, nie było to absolutnie potrzebne. Gdyby władze poczekały z godzinę, ludzie poszliby sami - było bowiem bardzo zimno. Zgarniali wszystkich, którzy byli w pobliżu, nawet przypadkowo. Zatrzymywano też osoby nie mające nic wspólnego z manifestacją. Przez noc siedzieli w różnych aresztach, a potem zaczęli wozić na sądy. Skalę zatrzymań niech pokaże fakt, że w jednym tylko z aresztów przetrzymywali 382 osoby, w tym 52 kobiety, 10 osób pobitych.
Jednemu z naszych kolegów z telewizji Biełsat udało się z celi zadzwonić do żony. Opowiadał, że atmosfera jest w miarę dobra, bo siedzą sami swoi. Ale sytuacja jest poważna.
Spodziewacie się represji?
Tak, Łukaszenka nie daruje. Ruszyły procesy polityczne.
Niepokoi nas nagła wolta Jarosława Romańczuka, jednego z demokratycznych kandydatów, który potępił demonstrację, zachowania pozostałych liderów i wystąpił w państwowej telewizji. Nie wiadomo za bardzo o co chodzi – może znaleźli na niego jakiegoś haka?
Oficjalnie Łukaszenka dostał 80 procent głosów. Ile naprawdę?
Jak to u nas mówią, tyle mu napisali... Nikt w to oczywiście nie wierzy.
Jakie mogą być wyniki prawdziwe? Tak na Twoje wyczucie, znajomość sytuacji?
Na pewno jest coraz więcej ludzi niezadowolonych z sytuacji na Białorusi. Także kampania wyborcza pokazała, że jest zainteresowanie zmianami. Co nie znaczy, że jest wielkie zainteresowanie opozycją. Na pewno jednak narasta zmęczenie Łukaszenką, poczucie, że rządzi już za długo. Jeśli chodzi o realne wyniki, to sądzę, że powinna być co najmniej druga tura wyborów.
Brakuje jednak wyraźnego lidera opozycji.
Tak, liderów jest kilku, brak zdecydowanego przywódcy. Ta kampania też nie wyłoniła jednego.
W Polsce duże poruszenie zrobiły zdjęcia i obrazy pokazujące brutalność omonowców i milicji. Dlaczego aż tak bezwzględnie zareagowano?
To nie ma żadnego uzasadnienia tym co działo się na placu. Byłem tam, było kilkadziesiąt tysięcy ludzi. I powszechne poczucie, że choć przegraliśmy i tym razem, będziemy walczyć dalej. Ludzie rozumieli, że nie będzie żadnej rewolucji, masowych protestów. Chcieli tylko postać i posłuchać przemówień. Być razem, zobaczyć, że tak jak ja myśli więcej osób. Potem by się rozeszli – bo i praca w poniedziałek i wyjątkowo zimno było.
Reżim chciał pokazać swoją siłę? Przestraszył się zapowiedzi, że tak naprawdę walka o wolną Białoruś zacznie się po ogłoszeniu wyborów.
Ale takie słowa padają bardzo często, prawdziwe poczucie było bardziej stonowane. A tym razem milicja uderzyła nawet bez uprzedzenia, bez żadnego komunikatu wzywającego ludzi do rozejścia się. Po prostu nagle pojawiły się setki omonowców, oddziały specnazu i rozpoczęły brutalny atak na wszystkich. Prawdopodobnie bali się wariantu 2006 roku, kiedy po wyborach przez kilka dni stały namioty, kiedy świat skupił na proteście swoją uwagę przez kilka dni. Teraz postanowili pewnie, że załatwią wszystko w kilka minut.
Jakie będą konsekwencje polityczne niedzielnych wydarzeń?
Jeśli to nie było paranoidalne zachowanie Łukaszenki, odreagowanie tego, że na dość sporo pozwolił w ostatnich miesiącach nam wszystkich., to poważne. Mogły oczywiście puścić jemu czy komuś z jego ludzi nerwy. Ale wygląda jednak na to, że cała akcja była bardzo dobrze przygotowana. W tle jest jakieś porozumienie z Rosją, dające mu pewność przetrwania. Ktoś ładnie to napisał: że trzy miliardy euro obiecane przez Sikorskiego zostały przebite czterema miliardami euro, które obiecał Miedwiediew.
Jak na Białorusi odbierane są wystąpienia Andrzeja Leppera i innych działaczy Samoobrony, żyrujących rzekomą prawidłowość wyborów białoruskich. Ma to jakieś znaczenie? Jak jest przyjmowane?
Dla ludzi zorientowanych w polityce, rozumiejących kim jest Lepper, to nic nie znaczy. Ale większość Białorusinów oglądających państwową telewizję zobaczy po prostu człowieka podpisanego jako lidera jednej z polskich partii, byłego wicepremiera. I odbierze to pewnie jako wiarygodną ocenę. Zresztą w taki sposób reżim Łukaszenki przekupuje wielu marginalizowanych polityków, którzy zarabiają na tym, że przyjeżdżają tu i żyrują te wybory.
To jest płatne?
Tego nie mogę potwierdzić, ale na pewno tacy goście mają zapewniony komfort, wszelkie wygody i przyjemności.
Co dzisiaj Polacy mogą zrobić dla Białorusinów? Co jest najważniejsze?
Na pewno kluczowe jest przełamywanie bariery informacyjnej, w tym wsparcie telewizji Biełsat, która ma coraz większe znaczenie dla wolności słowa na Białorusi. No i trzeba sobie zdać sprawę, że nie ma co liczyć na dobrą wolę Łukaszenki. On rozumuje tylko kategorią interesu. Śrubę krajowi przykręcił tak mocno, ze może sobie pozwolić na chwilowe poluzowanie. A potem bez problemu ponownie dociska. Tak było przed tymi wyborami. Pozwolił nawet drukować ulotki, pokazał raz czy dwa kandydatów opozycji w telewizji. Ale to w niczym nie przybliżyło nas do trwałej demokratyzacji.
Czyli co robić, stawiać twarde warunki?
Moim zdaniem tak. A jeśli już coś dawać, to w zamian za trwałe zmiany. Oczywiście, bardzo dobrze, że przed wyborami nie mieliśmy więźniów politycznych, jest w tym duża zasługa Zachodu. Ale niestety okazało się to czasowe. Z tej swojej liberalizacji wycofał się w ciągu jednego dnia.
Jak wygląda teraz Mińsk i media białoruskie? Widać jakieś ślady niedzielnych wydarzeń?
Państwowe media pokazują obraz zmanipulowany, twierdzą, że to opozycja sprowokowała awanturę, wybijała szyby i drzwi. Co do miasta, to ludzie jakoś się tym interesują, ale nie widać chęci wsparcia opozycji. Życie toczy się normalnie.
Jak dziś żyją Białorusini? Kryzys wpłynął na ich sytuację?
Dużo się nie zmieniło. I tak żyliśmy niebogato. Choć jest powszechne poczucie, że Białoruś żyje na kredyt, że z czasem nas to dopadnie. Nie wiadomo też co oznacza wspólna przestrzeń ekonomiczna, którą Łukaszenko będzie teraz tworzył z Rosją, jaki to będzie miało wpływ na gospodarkę Białorusi.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/108586-nasz-wywiad-pawel-mazejka-tv-bielsat-3-miliardy-euro-sikorskiego-zostaly-przebite-4-miliardami-od-miedwiediewa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.