Premier Donald Tusk zaskoczył swoją piątkową deklaracją wszystkich. Po miesiącach powtarzania, że rosyjskie śledztwo ws. katastrofy smoleńskiej jest prowadzone w sposób zadowalający i rzetelny, przyznał, że jego wyniki są „bezdyskusyjnie nie do przyjęcia".
Szef rządu skupił na sobie uwagę mediów, które powtarzały, że premier się postawił Rosji, że żąda uwzględnienia naszych postulatów. Media te nie pokusiły się oczywiście o przypomnienie, że to przez Donalda Tuska wyniki rosyjskiego śledztwa wyglądają tak a nie inaczej. Nie wspominały również, że słowa premiera są w tej chwili mało warte, ponieważ wielu zaniedbań rosyjskich śledczych nadrobić się już nie da, a dodatkowo polskie uwagi nie muszą oznaczać, że MAK zmieni w sposób znaczący swój raport końcowy. Być może, choć i to nie jest pewne, polskie zastrzeżenia zostaną dołączone do dokumentu opracowanego już przez Komitet.
Premier Donald Tusk swoją wypowiedzią potwierdził opinie, które powtarzane są niemal od początku prowadzonego przez Rosjan śledztwa ws. masakry w Smoleńsku. Do tej pory jednak osoby mówiące głośno o błędach w postępowaniu były atakowane i ośmieszane, głównie przez ludzi związanych światopoglądowo z Platformą Obywatelską. Zastanawiające jest więc, dlaczego Donald Tusk zdecydował się na taką wypowiedź, dlaczego zaryzykował, że zostanie uznany za „oszołoma"? Co premier chciał osiągnąć, podważając publicznie ustalenia naszych nowych „strategicznych sojuszników"? Jego wypowiedź wygląda jak misternie zaplanowana kampania PRowska.
W tym kontekście warto przypomnieć wypowiedź innego prominentnego polityka Platformy Obywatelskiej – Grzegorza Schetyny. Również w piątek, w wywiadzie dla „Polska The Times" powiedział on m.in., że Platforma Obywatelska potrzebuje świeżości. Marszałek Sejmu przyznał, że paliwo antypisowskie, które służyło PO, jest na wyczerpaniu, a Platformie w przyszłorocznych wyborach do parlamentu będzie ciężko powtórzyć wynik z 2007 roku. Zapowiedział, że PO na wiosnę przedstawi nowy pomysł na polską politykę.
Wypowiedź Schetyny oraz Tuska pokazują, że Platforma przechodzi do ofensywy. Chce wywrzeć na obywatelach wrażenie, że od tej pory i ona dąży do ujawnienia prawdy o katastrofie smoleńskiej oraz zapewnić ich – po raz kolejny, że będzie partią merytoryczną i zaproponuje Polakom swój nowy program dla Polski. Słowa liderów Platformy Obywatelskiej są wymierzone w politycznego rywala - PiS. Wytrącają mu bowiem monopol na zajmowanie się Smoleńskiem. Politycy PO pokazują, że teraz – gdy już jest po wszystkim – interesują się sprawą śmierci 96 Polaków tragicznie zmarłych w Rosji i będą dążyć do wyjaśnienia przyczyn katastrofy. Dążenia te pozostaną zapewne tylko deklaracjami.
Jednak od premiera poszedł czytelny sygnał: sprawa katastrofy smoleńskiej jest również naszą sprawą. Do tego sygnału dołączył Schetyna, kajając się przed Polakami. Tak, otrzymywaliśmy bonus za nastroje antypisowskie, ale teraz to już przeszłość - teraz, liczy się tylko nasz program – tak społeczeństwo miało odebrać wypowiedź Schetyny z piątkowego wywiadu.
Dlaczego z ust liderów PO usłyszeliśmy coś co jeszcze kilka tygodni temu nie przeszłoby im przez usta? Używając porównania wojskowego, wypowiedzi Tuska i Schetyny wyglądają jak zabezpieczenie terenu przez saperów. Spece od PR pracujący dla Platformy Obywatelskiej w bardzo dobry sposób przewidują nastroje społeczne. Tym razem mieli łatwe zadanie. Od początku 2011 roku, czyli za kilka tygodni, Polacy odczują w portfelach fatalne skutki recesji oraz obranego przez rząd sposobu walką z nią. Podwyżka VAT, wprowadzenie nowych stawek tego podatku, wzrost opłat związanych z obrotem paliwami – to tylko część zmian wprowadzonych przez rząd, które uderzą bardzo mocno w Polaków.
Poważny kryzys, który polski rząd jeszcze powiększa, doprowadzi do rozchwiania nastrojów społeczeństwa. To sprawi, że wyborcy przestaną patrzeć na politykę w dotychczasowy sposób: „tylko PO, bo PiS to faszyści". A na tym zyskają ci, którzy dziś uchodzą za „oszołomów", „frustratów" i „nienawistników". Warto więc zawczasu przygotować grunt, rozbroić „miny", które mogą być dodatkowym arsenałem przeciwników politycznych Platformy Obywatelskiej. A takimi właśnie jest sprawa katastrofy smoleńskiej oraz podsycania w społeczeństwie nastrojów antypisowskich. Sprawy o tyle dla PO niebezpieczne, że związane z bardzo silnymi emocjami społecznymi. Emocjami, które po szoku wywołanym kryzysem mogą wybuchnąć w sposób niekontrolowany i z dużą siłą uderzyć w partię Donalda Tuska. Emocje te będą mniejsze, jeśli Platforma Obywatelska już dziś rozpocznie ich rozładowywanie. Wypowiedzi Tuska i Schetyny wyglądają jak początek takiej kampanii.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/108579-rozbrajanie-min-wypowiedzi-tuska-i-schetyny-wygladaja-jak-zabezpieczenie-terenu-przez-saperow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.