Bronisław Komorowski "narobił bigosu" amerykańskim tłumaczom

fot. www.prezydent.pl
fot. www.prezydent.pl

Dopiero teraz ujawniono treść wykładu, który wygłosił prezydent Bronisław Komorowski podczas wizyty w Stanach Zjednoczonych. Wygląda na to, że polski prezydent "narobił bigosu" amerykańskim tłumaczom, bo w swojej wypowiedzi nawiązał do tradycyjnej polskiej potrawy, czyli bigosu. Z pewnością tłumaczenie było dla Amerykanów nie lada wyzwaniem. Ale udało się, więc teraz możemy być dumni, że  nasz prezydent tak pięknie potrafi nawiązywać nie tylko do polowań, ale też do polskiej kuchni:

Bigos to szczególne, specyficzne danie. Kapusta siekana i siekane mięso długotrwale gotowane – tłumaczył prezydent

 

Więc bigosowanie polegało na tym, że krewka szlachta chwytała za szable i takiego, który psuł ustrój państwa, który psuł prawo, po prostu brała na szable, nim zdążył uciec. Wszystko działało do roku 1562, kiedy pierwszemu posłowi polskiemu udało się nie tylko krzyknąć liberum veto, ale uciec, nim się szlachta zorientowała, nim wzięła za szable, pan Siciński, starosta upicki uciekł na Litwę. I to był początek kryzysu. Nie wiem, jak sobie z tym poradzi Unia Europejska, ale tam jest liberum veto i od czasu do czasu trzeba brać się za bigosowanie – doradził prezydent, śmiejąc się przy tym, że pewnie narobił tym bigosem kłopotu tłumaczom.

źródło: "Fakt"

Widać, że prezydent Komorowski pięknie potrafi opowiadać, tylko może należałoby wykazać odrobinę powagi, bo swoim zachowaniem głowa państwa reprezentuje nie tylko siebie, ale całą Polskę. Nasza rada dla prezydenta Komorowskiego, żeby zastanawiał się nad treścią swoich wypowiedzi, bo opowiadanie  przypowiastek nie przystoi z pewnością osobie sprawującej urząd Prezydenta RP.

 

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych