Pisaliśmy już o oświadczeniu prezydenta Bronisława Komorowskiego. W "Rzeczpospolitej" odniósł się do niego Bronisław Wildstein, który poczuł się wywołany do tablicy. W artykule pt. "Prezydent Burczymucha, czyli najważniejsze standardy" możemy przeczytać m.in:
Prezydent Bronisław Komorowski na początku uhonorował Wojciecha Jaruzelskiego godnością swojego doradcy, a następnie uraczył nas wypowiedzią dla PAP, w której tak głęboko uzasadnia tę decyzję, że uznać można ją za fundamentalne prezydenckie przesłanie. Tak w każdym razie potraktował go sam zainteresowany, eksponując jako najważniejszy dokument na swojej internetowej prezydenckiej stronie. W wypowiedzi tej opiewającej własne zasługi tudzież pełnej wzruszeń swoją martyrologią ogłosił, że jego gest wobec Jaruzelskiego jest "zakończeniem wojny polsko-polskiej". Ten heroiczny akt, wyjaśnia nam prezydent, mógł być wyłącznie dziełem kogoś o tak bohaterskiej jak jego własna drodze życiowej, toteż tym mniej zasłużonym (czyli wszystkim innym) wara od jego oceny. Jeśli się na to poważają, oznacza to, że powodują nimi kompleksy.
Wildstein przypomina, że powoływanie się na swoje kombatanctwo w okresie PRL jest typowym zabiegiem erystycznym niektórych przedstawicieli elit III RP, które zamyka racjonalną dyskusję. Wypowiedź prezydenta uważa jednak za "ewenement w historii demokracji światowej":
Przyjmijmy, że Komorowski jest naszym Józefem Piłsudskim, a jego martyrologia zawstydzić może nawet Waleriana Łukasińskiego. Czy oznaczać miałoby to, że ogrom jego dotychczasowych osiągnięć odbiera możliwość osądu jego politycznych propozycji? Jak by się to miało do demokracji?Uzasadnianie zasługami swojego stanowiska, tak jak piętnowanie przywar adwersarzy zamiast polemiki z ich argumentami – jest najbardziej typową sztuczką erystyczną i wyklucza racjonalną dyskusję. Oznacza także likwidację demokracji, gdyż musi prowadzić do przyznawania politycznych racji tym bardziej zasłużonym (kto i w jakim trybie będzie ich naznaczał?), a więc odbiera możność wyboru obywatelom.
Debata jest fundamentem demokracji. Postawa Komorowskiego ten fundament unieważnia. Na jakiej zasadzie zresztą przeszłe zasługi dają monopol słuszności w politycznych sporach?
Bronisław Wildstein stawia sprawę jasno:
Przeszłe zasługi nie dają nikomu racji w politycznej debacie, acz powinny być brane pod uwagę (co nie znaczy, że decydować) w politycznych wyborach. Natomiast zdrada, a więc sprzeniewierzenie się narodowej wspólnocie, powinno prowadzić do – co najmniej – eliminacji z życia publicznego w wolnym państwie. W odpowiedzi na tego typu argumenty Bronisław Komorowski rozprawia o swoim bohaterstwie.
Wstyd mi, że prezydent mojego kraju kojarzyć się może ze Stefkiem Burczymuchą z wierszyka dla dzieci Marii Konopnickiej.
Pamiętacie wierszyk o Stefku? Nie? No to Wam przypomnimy:
Maria Konopnicka, Stefek Burczymucha
O większego trudno zucha,
Jak był Stefek Burczymucha,
- Ja nikogo się nie boję!
Choćby niedźwiedź... to dostoję!
Wilki?... Ja ich całą zgraję
Pozabijam i pokraję!
Te hieny, te lamparty
To są dla mnie czyste żarty!
A pantery i tygrysy
Na sztyk wezmę u swej spisy!
Lew!... Cóż lew jest?! - Kociak duży!
Naczytałem się podróży!
I znam tego jegomości,
Co zły tylko, kiedy pości.
Szakal, wilk,?... Straszna nowina!
To jest tylko większa psina!...
(Brysia mijam zaś z daleka,
Bo nie lubię, gdy kto szczeka!
Komu zechcę, to dam radę!
Zaraz za ocean jadę
I nie będę Stefkiem chyba,
Jak nie chwycę wieloryba!
I tak przez dzień boży cały
Zuch nasz trąbi swe pochwały,
Aż raz usnął gdzieś na sianie...
Wtem się budzi niespodzianie.
Patrzy, aż tu jakieś zwierzę
Do śniadania mu się bierze.
Jak nie zerwie się na nogi,
Jak nie wrzaśnie z wielkiej trwogi!
Pędzi jakby chart ze smyczy...
- Tygrys, tato! Tygrys! - krzyczy.
- Tygrys?... - ojciec się zapyta.
- Ach, lew może!... Miał kopyta
Straszne! Trzy czy cztery nogi,
Paszczę taką! Przy tym rogi...
- Gdzie to było?
- Tam na sianie.
- Właśnie porwał mi śniadanie...
Idzie ojciec, służba cała,
Patrzą... a tu myszka mała
Polna myszka siedzi sobie
I ząbkami serek skrobie!...
ab, źródło: "Rz"
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/108368-wildstein-wstyd-mi-ze-prezydent-mojego-kraju-kojarzyc-sie-moze-ze-stefkiem-burczymucha
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.