Od tysiąca do dwóch tysięcy osób zebrało się w nocy z 12 na 13 grudnia pod domem Wojciecha Jaruzelskiego w Warszawie. W większości młodzi ludzie przychodzą tam w rocznicę stanu wojennego od lat, bo chcą zaprotestować przeciwko bezkarności autorów zgniecenia "Solidarności", przeciwko zapomnieniu o późniejszej dekadzie upodlenia i gospodarczego upadku.
Ale w tym roku ludzi było dużo więcej niż zwykle. Dlaczego? Bo zaproszenie przez prezydenta Bronisława Komorowskiego generała Jaruzelskiego na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego pokazało, że granicę stosunku wobec Jaruzelskiego przesunięto jeszcze dalej: teraz ma być autorytetem, doradcą głowy państwa, ekspertem w relacjach ze Wschodem...
O niezgodzie na taki stan rzeczy mówił pod domem Jaruzelskiego redaktor naczelny "Gazety Polskiej" Tomasz Sakiewicz:
Bronek Wildstein wspomniał tutaj o tym, że stan wojenny żyje dzisiaj. I żyje nie tylko w historii, ale także w polityce. Myślę, że warto przypomnieć jakie szczególne zasługi generała Jaruzelskiego doprowadziły go do Pałacu Prezydenckiego: współpraca z Informacją Wojskową, lata 40. i 50. Czystki antysemickie w wojsku, 1968 rok. Napad na Czechosłowację - 1968 rok. Masakra w Gdańsku, Gdyni i wielu innych miejscach Polski - rok 1970. W tym strzelanie w plecy ludziom idącym do pracy. Mamy rok 1981, największa zbrodnia, stan wojenny i około 100 ofiar śmiertelnych.
I tego właśnie kalibru człowiek jest dzisiaj doradcą polskiego prezydenta. Prawdopodobnie chodzi o to by tę nić współpracy, ten sposób współpracy z Moskwą uwiarygodnić. Bo ona odpowiada najwyraźniej nowym władzom. Jeżeli bowiem Wojciech Jaruzelski cokolwiek może dziś zaproponować, czegokolwiek być wzorem to właśnie takiej współpracy z Moskwą jaką proponował przez kilkadziesiąt lat, jako minister obrony a potem twórca stanu wojennego, szef niesuwerennego państwa, namiestnik Moskwy.
Prawdopodobnie dzisiaj ten wzór ideowy ma być Polakom wcielony. I jeżeli się dzisiaj tutaj zebraliśmy to właśnie po to by pokazać Polakom, że na to nie ma zgody, że istnieją inne wzory. Że są Poalcy, którzy uważają, że na zdradzie, morderstwie, łgarstwie nie można niczego budować. A ta lista poległych nie może zostać zapomniana. Każde nazwisko z listy zabitych odbija się dzisiaj echem w Pałacu Prezydenckim Bronisława Komorowskiego. Bo on dzisiaj przejął część tych wyrzutów sumienia przyjmując zbrodniarza do swojego pałacu.
opr. wu-ka
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/108316-sakiewicz-pod-domem-generala-kazde-nazwisko-z-listy-zabitych-odbija-sie-dzisiaj-echem-w-palacu-komorowskiego
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.