Premier Federacji Rosyjskiej „uświetnił" koncert charytatywny w Petersburgu swoim wykonaniem piosenki „Blueberry Hill" rozsławionej przez Louisa Armstronga.
W Petersburgu odbywał się koncert charytatywny na rzecz dzieci chorych na raka, a organizatorzy ściągnęli prawdziwy zastęp hollywoodzkich gwiazd. Monica Belucci, Kevin Costner, Gerard Depardieu, Mickey Rourke, Kurt Russel, czy Sharon Stone to tylko część zaproszonych do Petersburga celebrytów z Hollywood.
W pewnym momencie (wszystko miało wyglądać chyba bardzo spontanicznie) prowadząca koncert zaczęła prosić Władimira Putina, żeby coś zagrał i zaśpiewał dla wyjątkowych gości.
Przypomnijmy, że w Rosji wokalno-instrumentalne występy premiera stają się już nową świecką tradycją, ponieważ Putin występował ostatnio nawet... na spotkaniu ze szpiegami, których deportowano z USA.
Pomimo szczytnego celu koncertu w Petersburgu zastanawiamy się, dlaczego Władimir Władimirowicz zdecydował się zmasakrować „Blueberry Hill"? Aranżacja muzyczna „Blueberry Hill" zaprezentowana w Petersburgu przypominała bardziej podkład muzyczny z podrzędnego baru z karaoke. Wokalnych umiejętności Putina komentować już nie będziemy. Zobaczcie sami.
„Blueberry Hill" w wykonaniu Władimira Władimirowicza Putina:
A tutaj „Blueberry Hill" w wykonaniu Louisa Armstronga:
Tutaj z kolei „Blueberry Hill" w wykonaniu Glenn Miller Orchestra:
źródło: RT news/inf. Własna
pedro
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/polityka/108279-choc-cel-byl-szczytny-mamy-prosbe-wladimirze-wladimirowiczu-nie-spiewaj-juz-wiecej